Pogoń Szczecin podczas letniego okna transferowego pozyskała pięciu piłkarzy z lig zagranicznych. Również zimą wzmocniła się dwoma zawodnikami zagranicznymi, z których jednego nie ma już w klubie. Równo rok temu do ekipy Kosty Runjaica dołączyło sześciu zawodników pozyskanych z klubów zagranicznych.
Obecnie w kadrze pierwszego zespołu jest dziesięciu obcokrajowców, a do tego dwóch piłkarzy polskiego pochodzenia, ale wyszkolonych w klubach zagranicznych. Pogoń przez ostatnie lata dbała o zachowanie odpowiednich proporcji w zespole polegających na tym, żeby w drużynie nie było więcej niż 20-25 procent obcokrajowców. W obecnym sezonie te proporcje na pewno ulegną zachwianiu.
Pogoń dokonała wartościowych transferów w celu podniesienia jakości zespołu, a piłkarzy do tego potrzebnych znalazła głównie w zagranicznych, a nie w polskich klubach. Szczeciński klub wydaje się iść drogą Jagiellonii, która w poprzednim sezonie przodowała w kwestii korzystania z zagranicznych piłkarzy.
Średnio w wyjściowym składzie białostockiego klubu grywało 76,2 procent obcokrajowców i średnio 5 procent wychowanków. Taka tendencja spowodowała, że białostocki klub w ciągu pięciu ostatnich lat trzy razy plasował się na podium i raz doszedł do finału Pucharu Polski.
Z obcokrajowcami po mistrzostwo
W Cracovii w poprzednim sezonie grało 62,5 procent obcokrajowców w wyjściowym składzie i zaprowadziło to podopiecznych trenera Probierza do europejskich pucharów. W Piaście grało blisko 60 procent obcokrajowców w podstawowej jedenastce i zakończyło się to sensacyjnym tytułem mistrza Polski.
Wniosek jest taki, że polskim klubom coraz trudniej o realne wzmocnienia na krajowym rynku. Jeżeli Pogoń zmienia swoje nastawienie w temacie obcokrajowców, to może to oznaczać, że przypuści szturm na najwyższe miejsca w tabeli. Wszyscy pozyskani piłkarze mają określoną jakość, swoją bogatą historię i jak na polskie warunki ciekawe perspektywy.
Polskie kluby przez ostatnią dekadę staczały się po równi pochyłej i szczególnie było to widoczne w rywalizacji międzynarodowej. Obecnie najsilniejsze polskie zespoły mające ambicje rywalizacji międzynarodowej ewidentnie idą śladem drużyn cypryjskich wzmacniających się solidnymi, europejskiej klasy, ale jednak z pewnymi ograniczeniami piłkarzami z różnych części Europy.
Piłkarze za słabi na kluby z lig TOP 5, a nawet z TOP 10 trafiają na Cypr i radzą sobie w międzynarodowej rywalizacji znakomicie. Biorąc pod uwagę trzy ostatnie sezony w europejskich pucharach, Cypr plasuje się na 13. pozycji w Europie, a Polska na 30. miejscu. Przed Polską są takie kraje, jak: Serbia, Szwecja, Bułgaria, Białoruś, Kazachstan, Azerbejdżan, Norwegia, Słowenia i Słowacja. Jednym słowem dramat.
Polska daleko za Cyprem
Jeżeli taka tendencja utrzyma się przez dwa najbliższe sezony, to drużyny cypryjskie będą mogły w sezonie 2021/22 wystawić w europejskich pucharach pięć drużyn, w tym dwie w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów. Jednocześnie aż dwa zespoły będą miały zapewniony udział w fazie grupowej Ligi Europy, a idą za tym konkretne pieniądze z UEFA.
Bardzo szlachetnie wyglądają deklaracje o promocji własnych wychowanków, jednak prócz jednorazowych promocji nie widać w naszym kraju wylewu młodych, utalentowanych piłkarzy. W poprzednim sezonie było tylko ośmiu piłkarzy z rocznika 1998 lub młodszych, którzy rozegrali przynajmniej 50 procent możliwych minut.
Dwóch z nich zostało sprzedanych (Walukiewicz, Szymański), dwóch kolejnych do zagranicznego wyjazdu szykuje się (Gumny, Dziczek). Pozostało zatem czterech (Jóźwiak, Wiśniewski, Gryszkiewicz, Ślisz), czyli bardzo niewielu, a następców nie widać.
W minionej dekadzie aż trzy cypryjskie kluby rywalizowały w fazie grupowej Ligi Mistrzów lub Ligi Europy i jak spojrzeć na składy zespołów, potencjał poszczególnych piłkarzy, to znajdują się tam piłkarze o podobnych możliwościach do tych, których Pogoń pozyskuje za kadencji i z inicjatywy Kosty Runjaica.
Trzy razy w Lidze Mistrzów
Drużyna Apoelu Nikozja była w ostatniej dekadzie osiem razy mistrzem Cypru i dwa razy wicemistrzem. Obecnie 70 procent szerokiej kadry stanowią piłkarze zagraniczni. Tak było też w minionych latach. Apoel w minionej dekadzie trzy razy grał w fazie grupowej Ligi Mistrzów i tyle samo razy w fazie grupowej Ligi Europy.
Dwa lata temu zespół ze stolicy Cypru dotarł nawet do 1/8 finału tych rozgrywek mając w składzie takiego piłkarza jak Inaki Astiz, którego bliska pozyskania była Pogoń dwa sezony temu, kiedy w klubie nie było jeszcze Kosty Runjaica. Zamiast Astiza pozyskano Laszę Dwaliego.
Wartość piłkarzy Apoelu wyceniana jest obecnie na 18 mln euro, podczas gdy wartość piłkarzy Pogoni na blisko 14 mln euro. Nie jest to istotna różnica, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że Pogoń dopiero zaczyna zabawę w poważny futbol, a Apoel robi to od ponad dekady.
W Apoelu jest tylko czterech piłkarzy wycenianych na wyżej niż 1 mln euro, podczas gdy w Pogoni takich zawodników jest dwóch: Tomas Podstawski i Zvonimir Kozulj. Z czwórki pozyskanych zagranicznych graczy dwóch z nich: Konstantinos Triantafyllopoulos i Michalis Manias byli już w przeszłości wyceniani powyżej 1 mln euro i mamy nadzieję, że w Pogoni osiągną pułap swoich możliwości.
Cztery awanse Apollonu
Kolejny z cypryjskich zespołów Apollon Limassol grał w minionej dekadzie cztery razy w fazie grupowej Ligi Europy, w kwalifikacjach uczestniczy nieprzerwanie od roku 2010. Średnio co druga próba kończy się dla tego klubu sukcesem w postaci awansu do fazy grupowej.
Dzięki temu ten mały klub gościł już u siebie takich potentatów, jak: Lazio Rzym, Eintracht Frankfurt, Villareal, Borussia Moenchengladbach czy Olimpique Lyon. Z niektórymi nawet wygrywał. W drużynie tej grał w minionej dekadzie między innymi Arkadiusz Piech, a więc piłkarz wcale nienadzwyczajny, którego raczej nikt w Pogoni nie powitałby z otwartymi ramionami. Z polskim napastnikiem w składzie Apollon zdołał jednak sięgnąć po Puchar Cypru.
Wartość piłkarzy Apollonu wyceniana jest obecnie na 13,15 mln euro, podczas gdy wartość piłkarzy Pogoni na 13,85 mln euro. Oznacza to, że zespół mniej wartościowy pod względem sportowym od Pogoni zajął w swojej lidze w ostatnim sezonie trzecie miejsce i ponownie zakwalifikował się do europejskich pucharów.
Proporcje w Apollonie są podobne jak w Apoelu. Około 30 procent szerokiej kadry stanowią miejscowi, 70 procent to piłkarze zagraniczni. Tylko dwóch z nich wycenianych jest na kwotę powyżej 1 mln euro, czyli podobnie jak w Pogoni. Na papierze szczeciński zespół wygląda zatem dziś podobnie do 109. drużyny w klubowym rankingu UEFA.
Trzecim cypryjskim klubem, który w minionej dekadzie kwalifikował się do fazy grupowej Ligi Europy jest AEK Larnaka. To nowa siła w futbolu cypryjskim, zespół najmocniej naciskający na Apoel. W ciągu pięciu ostatnich sezonów był cztery razy wicemistrzem Cypru, raz wywalczył krajowe trofeum i zakwalifikował się w tym czasie do fazy grupowej Ligi Europy. Klub w ostatnim 10-leciu dwa razy kwalifikował się do fazy grupowej.
Wartość piłkarzy z szerokiej kadry wyceniana jest na nieco ponad 10 mln euro, a więc znacznie mniej od Pogoni. W szerokiej kadrze znajduje się aż dwunastu Hiszpanów. Jest ich więcej od Cypryjczyków i są to zawodnicy o podobnej jakości do tych, którzy trafiają do polskiej ekstraklasy. Na Cypr przenoszą się głównie z drugiego lub nawet trzeciego poziomu ligi hiszpańskiej. To wystarczy, żeby rywalizować z powodzeniem na poziomie kwalifikacji do Ligi Europy.
Runjaic ma lepszych piłkarzy
W zespole z Larnaki nie ma ani jednego piłkarza wycenianego na ponad 1 mln euro, jest tylko trzech piłkarzy wycenianych powyżej 600 tys. euro. Trener Kosta Runjaic na pewno ma do dyspozycji piłkarzy nie mniej wartościowych, a nawet lepszych pod względem piłkarskim. Potrzebuje tylko czasu na stworzenie klasowego zespołu.
Cypr nie jest stawiany w Polsce za piłkarski wzór, ale od wielu lat znacznie lepiej radzi sobie w rywalizacji międzynarodowej od polskich zespołów. W minionej dekadzie drużyny z Cypru łącznie grały trzy razy w fazie grupowej Ligi Mistrzów i aż dziewięć razy w fazie grupowej Ligi Europy. Polski zespół tylko raz zakwalifikował się do Ligi Mistrzów i siedem razy do Ligi Europy. W ostatnich dwóch sezonach jednak ani razu.
Jeżeli zagraniczni piłkarze mają zaprowadzić klub do niedostępnych dotąd sukcesów, to należy go w takich działaniach wspierać. Kluby cypryjskie pokazują, że zwycięska rywalizacja na poziomie kwalifikacji do Ligi Europy nie jest czymś nadzwyczajnym i niedostępnym. Nawet dla Pogoni. ©℗
Wojciech PARADA
Fot. R. Pakieser