Pogoń Szczecin będzie w piątek kolejnym rywalem walczących o utrzymanie w ekstraklasie piłkarzy ŁKS Łódź.
- Od tłustego czwartku wolałbym tłusty piątek, nie jeśli chodzi o pączki, a o punkty - przyznał przed meczem 23. kolejki trener beniaminka Kazimierz Moskal.
Zamykający tabelę łodzianie w piątek zagrają przed własną publicznością, ale znów czeka ich bardzo trudne zadanie. Drużyna Moskala, która jeśli chce zwiększyć swoje szanse na pozostanie w elicie musi zacząć wygrywać, zmierzy się z walczącą o najwyższe cele Pogonią.
Szczecinianie zajmują trzecie miejsce w tabeli i wywalczyli 39 punktów, czyli aż 24 więcej od ŁKS. Do tego ekipa Kosty Runjaica świetnie spisuje się na wyjazdach, gdzie odniosła sześć zwycięstw, najwięcej ze wszystkich klubów ekstraklasy.
- Pogoń to bardzo solidny zespół, zaczynając od bramkarza, który należy do najlepszych w lidze. Trzeba zwrócić uwagę, ile meczów wygrali po 1:0. Różnicę robi to, ze nie tracą za wiele bramek, za to potrafią strzelić tą jedną więcej i dzięki temu punktują – mówił na środowej konferencji prasowej trener ŁKS.
Jego zespół dzięki wzmocnieniu obrony przez Macieja Dąbrowskiego oraz Hiszpana Carlosa Morosa Gracię i Słoweńca Tadeja Vidmajera w ostatniej kolejce wreszcie nie stracił gola. Ofensywnym graczom nie udało się jednak pokonać bramkarza Wisły Płock i mecz zakończył się podziałem punktów, co beniaminkowi z Łodzi dało niewiele. ŁKS do przedostatniej Arki Gdynia traci bowiem sześć punktów i osiem do pierwszej pozycji gwarantujące utrzymanie.
- Uważam, że zrobiliśmy dużo, żeby strzelić bramkę, ale nie udało się. Oczekiwania zawsze są takie, żeby zdobyć trzy punkty. Mam nadzieje, że w piątek zagramy z podobną determinacją i w końcu odwróci się od nas pech – stwierdził Moskal.
Pytany o to, ile pączków pozwoli zjeść swoim zawodnikom w tłusty czwartek, żartował, że wolałby, by dla jego zespołu tłusty okazał się piątek.
- Wolałbym tłusty piątek, nie jeśli chodzi o pączki, a o punkty. Przy tłustym piątku możemy ich zjeść dwa razy tyle – śmiał się 53-letni szkoleniowiec.
Przeciwko Pogoni w ŁKS nie będzie mógł zagrać pauzujący za kartki Łukasz Piątek, którego – jak wskazał Moskal – zmiennikiem jest Serb Dragoljub Srnic. Wykluczony jest także występ kontuzjowanego Maksymiliana Rozwandowicza, a niepewny narzekającego na zdrowie Portugalczyka Ricardo Guimy.
Napastnik beniaminka Jakub Wróbel zapewnił, że gospodarze szykują sposób na pokonanie faworyta.
- Zaakcentowaliśmy w treningu to, jak będziemy chcieli grać z Pogonią. Mamy jeszcze dwa dni treningów, więc mam nadzieję, że w piątek będziemy gotowi i wygramy ten mecz – przyznał pozyskany zimą gracz.
Spotkanie w Łodzi rozpocznie się w piątek o godz. 18. Jesienią Pogoń zwyciężyła w Szczecinie 1:0 po golu Adama Buksy, który w grudniu jeszcze przed zakończeniem sezonu został sprzedany za 4,2 mln euro. (par)
Fot. R. Pakieser