Piątek, 29 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Moskal nie zrozumiał Nowaka

Data publikacji: 21 kwietnia 2017 r. 16:12
Ostatnia aktualizacja: 21 kwietnia 2017 r. 16:18
Piłka nożna. Moskal nie zrozumiał Nowaka
 

Remis w ostatnim meczu rundy zasadniczej ekstraklasy z Pogonią Szczecin nie powiększy dorobku piłkarzy Lechii po podziale punktów.

- Zwycięstwo bardzo dużo nam da, ale na pewno nie zagramy w Szczecinie w stylu kamikadze – powiedział trener gdańszczan Piotr Nowak.

- Prawdę mówiąc to nie wiem co trener Nowak miał na myśli wypowiadając te słowa - ocenił Kazimierz Moskal.

W 29 meczach sezonu zasadniczego Lechia zgromadziła 53 punkty, co po podziale da jej 27 „oczek”. Remis w sobotniej konfrontacji z Szczecinie nie powiększy tego dorobku. Zwycięstwo powiększy dorobek praktycznie tylko o jeden punkt po ich podziale.

- Zwycięstwo bardzo dużo nam da, co nie znaczy, że zagramy z Pogonią na wariackich papierach, w stylu kamikadze. Nasza taktyka musi być oparta na zdrowych i racjonalnych przesłankach. W kolejnych spotkaniach chcemy kontynuować to, co cechowało nas przez cały sezon, a była to stabilizacja, wiara we własne umiejętności oraz kreowanie akcji - przyznał szkoleniowiec Lechii.

Walka o pozycję

Gdańszczanie plasują się na trzeciej pozycji w tabeli, jednak po 30 kolejkach, w zależności od wyniku swojego spotkania, a także rezultatów Jagiellonii Białystok, Legii Warszawa i Lecha Poznań, mogą zająć miejsca 1-4.

- Lepiej być jak najwyżej w tabeli i dlatego każdy punkt jest na wagę złota, jednak takimi analizami w ogóle nie zaprzątamy sobie głowy. W układzie górnej ósemki pewne jest tylko to, że piąta będzie Wisła Kraków, natomiast po sobotnich spotkaniach ta klasyfikacja może wywrócić się do góry nogami. Poza tym jest to nie tylko ważny mecz dla nas, ale także dla szczecinian, którzy walczą o miejsce w grupie mistrzowskiej. Gospodarze muszą wygrać, bo tylko takie rozstrzygnięcie, bez względu na inne wyniki, zapewni im utrzymanie - zauważył Piotr Nowak.

Do sobotniej konfrontacji biało-zieloni przystąpią po trzech udanych występach, w których zanotowali dwa zwycięstwa i remis.

- Trudny moment, kiedy ponieśliśmy trzy porażki z rzędu, mamy już za sobą. Praca, którą ostatnio wykonaliśmy, została nagrodzona i przyniosła efekt w postaci siedmiu punktów. Mamy swoje cele i do kolejnych meczów podejdziemy z wiarą, ale także ze świadomością, że potrafimy grać lepiej - dodał.

Remis tylko z Pogonią

W 15 meczach na własnym stadionie gdańszczanie zanotowali 12 zwycięstw, dwie porażki oraz remis. Jedynym zespołem, który odebrał lechistom dwa punkty była właśnie Pogoń – pierwsze spotkanie tych drużyn zakończyło się rezultatem 1:1. Prowadzenie dla gospodarzy uzyskał w 9. minucie Rafał Wolski, wyrównał w 45. minucie z rzutu karnego Adam Frączczak.

To właśnie w tamtym meczu doszło do zabawnej sytuacji przy wykonywaniu rzutu karnego przez Frączczaka. Nasz napastnik przed wykonaniem jedenastki podniósł z boiska wafelka i nadgryzł kawałek wykazując się dużym dystansem i poczuciem humoru.

Piotr Nowak uważa, że Rafał Wolski jest tym piłkarzem, który w ostatnim czasie zrobił ze wszystkich piłkarzy największy postęp.

- Po rundzie jesiennej staraliśmy się znaleźć Wolskiemu optymalne miejsce, który pozwoliłoby mu ustabilizować formę i sprawiłoby, że w takim ustawieniu czułby się najlepiej. I taką formułę udało nam się wymyślić. Ten pomocnik ma teraz na boisku więcej miejsca, a przez to więcej swobody w operowaniu piłką. W każdym meczu otrzymuje również określone obowiązki, a dotyczą one też defensywy, i ze wszystkich wywiązuje się bardzo dobrze. Widać, że w takim ustawieniu Rafał jest sobą. Jest aktywny i kreuje sytuacje, czerpie także przyjemność z gry co przekłada się na jego postawę i na nasze wyniki. Świetnie także uzupełnia się z Milosem Krasicem, a ta dwójka nadaje ton naszej grze - stwierdził.

Również Kazimierz Moskal uważa, że spośród wszystkich ofensywnych graczy w drużynie Lechii najbardziej wartościową postacią jest właśnie Wolski.

W sobotnim meczu w Lechii nie może zagrać kontuzjowany obrońca Grzegorz Wojtkowiak, a także pauzujący za żółte kartki Sławomir Peszko. (par)

 

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA