Piątek, 29 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Moskal wie, ale nie powie

Data publikacji: 19 maja 2017 r. 19:02
Ostatnia aktualizacja: 19 maja 2017 r. 19:02
Piłka nożna. Moskal wie, ale nie powie
 

Trener Kazimierz Moskal oznajmił na przedmeczowej konferencji prasowej, że są w drużynie duże problemy kadrowe, ale konkretnie jakie, to wolał zachować dla siebie. Kuriozalna wypowiedź.

Wiemy na pewno, że w sobotnim meczu nie zagra Adam Gyurcso. Będzie pauzować za czwartą żółtą kartkę. To ogromne osłabienie, szczeciński skrzydłowy bywa mocno krytykowany, jednak jest jednym z nielicznych piłkarzy w drużynie, który indywidualną akcją potrafi stworzyć zagrożenie.

Bez reprezentanta Węgier o sytuacje strzeleckie będzie zdecydowanie trudniej. Gyurcso biorąc pod uwagę liczby, jakie wypracował, to rozgrywa dobry sezon. W całym sezonie zdobył dotąd 8 goli i zaliczył 12 asyst (bierzemy pod uwagę mecze w lidze, pucharze Polski i reprezentacji). Nie można zatem o takim piłkarzu powiedzieć, że zawodzi.

Mógłby być oczywiście bardziej skuteczny, ale tak kreatywnego skrzydłowego Pogoń nie miała dawno i pewnie przekonamy się w Krakowie, ile pod jego nieobecność traci zespół.

Wisła i Pogoń, to drużyny, które w meczach grupy mistrzowskiej wywalczyły dotąd po jednym punkcie. Wisła jednak zdołała zremisować z Legią w Warszawie, a Pogoń z Termaliką w Szczecinie. Jest zatem różnica. Poza tym Wisła przegrała bardzo pechowo w Kielcach, gdzie sędzia praktycznie wypaczył wynik meczu krzywdząc drużynę z Krakowa kilka razy.

Mecz w Krakowie będzie czwartym pojedynkiem i trzecim prawdopodobnie od pierwszej minuty dla Rafała Murawskiego po blisko dwumiesięcznej przerwie spowodowanej kontują. Mecze z Lechem i Termaliką nie wypadły dla naszego kapitana dobrze.

- Sytuacja kadrowa spowodowała, że musiałem zagrać praktycznie dwa pełne mecze w ciągu trzech dni – powiedział R. Murawski. - Nie byłem jeszcze na to gotowy, w meczu z Termaliką czułem się na boisku dobrze, ale w końcówce zabrakło mi już sił.

Murawski nie zapobiegł utracie gola, choć mógł mieć duży wpływ na przerwanie akcji. Był najbliżej lecącej piłki, ale nie zdołał jej przejąć. Nasz kapitan ustosunkował się też do rozmowy, jaką po meczu przeprowadzili piłkarze z kibicami.

- Była rozmowa, ale nie zdradzę szczegółów, bo nie wiem, czy druga strona życzyłaby sobie tego – ocenił 36-letni pomocnik. - Konkluzja była taka, że żadna ze stron nie jest zadowolona ani z gry, ani z osiąganych wyników w ostatnim czasie. ©℗ (par)

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA