Piątek, 29 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Moskal żałuje słabego początku

Data publikacji: 08 listopada 2016 r. 19:42
Ostatnia aktualizacja: 08 listopada 2016 r. 19:44
Piłka nożna. Moskal żałuje słabego początku
 

21 punktów dało Pogoni Szczecin siódme miejsce na półmetku rozgrywek zasadniczej rundy ekstraklasy. Szkoleniowiec Portowców – Kazimierz Moskal - uważa, że jego zespół mógł zajmować lepszą pozycję.

Moskal posadę trenerską w Pogoni Szczecin objął latem. Zastąpił Czesława Michniewicza, z którym klub nie przedłużył umowy, mimo szóstego – najwyższego od lat – miejsca klubu w ekstraklasie, które Pogoń zajęła w rozgrywkach sezonu 2015/15.

Początek rozgrywek Portowcy mieli fatalny. Za to Termalica Nieciecza, do której przeszedł Michniewicz – znakomity. Toteż kibice i media krytycznie oceniali zmianę na ławce trenerskiej w Szczecinie. Po czterech kolejkach Pogoń zanotowała dwie porażki i tyleż remisów.

- Musieliśmy dostosować skład i wprowadzić nowy sposób gry. Wszyscy musieli się tego nauczyć – mówi o przyczynach słabego startu Moskal.

Kłopot z bramkarzem

Szkoleniowiec rodem z Krakowa miał przede wszystkim kłopot z obsadą bramki. Na początku sezonu postawił na Jakuba Słowika, ale ten popełniał kiks za kiksem. Już w trzeciej rundzie rozgrywek zastąpił go Dawid Kudła. Padł jednak ofiarą gorszego okresu gry całej drużyny i w połowie września zastąpił go między słupkami Pogoni 20-letni Adrian Henger. Zagrał jednak ledwie dwa mecze i nabawił się kontuzji. Do bramki wrócił Kudła i od tego czasu zbiera pochlebne recenzje.

- Na tę chwilę Dawid jest numerem jeden, ale nie zamykam drzwi przed Kubą czy Adrianem – zapewnił Moskal.

Po słabym początku sezonu w mediach szybko pojawił się temat obsady stanowiska trenera w Pogoni. W połowie sierpnia zdecydowanie przerwał go prezes klubu Jarosław Mroczek zapewniając w wywiadzie dla Kuriera Szczecińskiego, że Moskal ma silną i niepodważalną pozycję.

Na dodatek zaraz potem Pogoń Moskala rozgromiła Termalikę Michniewicza 5:0 i zaraz potem wygrała w Gliwicach z Piastem 2:0, wytrącając krytykom z rąk wszystkie argumenty.

Słaby wrzesień

Potem jednak przyszedł znowu słaby okres we wrześniu. Przełom nastąpił, gdy do Szczecina ściągnięto Cornela Rapę. Rumun szybko udowodnił, że jest doskonałym prawym obrońcą, dającym także jakość w grze ofensywnej rajdami wzdłuż linii i centrami w pole karne. Wymusił też na Moskalu przesunięcie Adama Frączczaka do ataku.

- Tak, czytałem te komentarze, że Rapa dał nam zarówno prawego obrońcę jak i napastnika – mówi szkoleniowiec Portowców. - Oglądaliśmy tego zawodnika od dłuższego czasu. Wiedzieliśmy jakie ma możliwości. To jeden z tych transferów, które od razu podnoszą jakość gry zespołu - zaznaczył.

Moskal dodał, że równie dobry wpływ na grę i wyniki Pogoni mieli inni "stranieri" Adam Gyurcso czy Spas Delew.

Pogoń od czasu, gdy w zespole jest Rapa, należy do najlepszych zespołów w lidze. Zaczęła od wyeliminowania Jagiellonii Białystok z Pucharu Polski (4:1), potem w ekstraklasie była najlepszym zespołem października, a pierwszą rundę zakończyła remisem 1:1 na boisku lidera – Lechii Gdańsk.

- Szkoda punktów straconych na początku rozgrywek. Zwłaszcza strat na własnym boisku. Nie powinniśmy remisować z Łęczną, Kielcami czy przegrywać ze Śląskiem Wrocław u siebie. Nie powinniśmy też tak łatwo stracić punktów w Płocku. 21 punktów to jest minimum, które zdobyliśmy jesienią – uważa Moskal.

Kluczowa wygrana z Legią

Za największy sukces ligowy uznaje zwycięstwo 3:2 z Legią w połowie października.

- Najokazalsza była wygrana z Niecieczą 5:0, ale zwycięstwo z Legią ma swój ciężar gatunkowy. Renomowany przeciwnik, naszpikowany świetnymi zawodnikami, doskonała atmosfera na trybunach. Przed tym meczem mieliśmy bodaj 11 pkt. I byliśmy tuż przed strefą spadkową. To zwycięstwo dało nam dodatkowy zapał do pracy i wpłynęło na wyniki kolejnych meczów – stwierdził Moskal.

Od zwycięstwa z Legią Pogoń pokonała też Arkę w Gdyni (3:0) i Ruch u siebie (2:1) oraz zremisowała w Gdańsku (1:1). Ostatecznie Portowcy do rundy rewanżowej przystępują z siódmego miejsca, ale z ustabilizowanym składem. Czy zimą nastąpią w nim roszady?

- Oczywiście rozglądamy się na rynku za wzmocnieniami, ale jeśli dojdą do nas nowi zawodnicy, to tacy jak Rapa, Gyurcso czy Delew, którzy dają korzyść zespołowi. Przychodząc do Pogoni wiedziałem, że nie będziemy tu robili rewolucji, a jedynie ewolucyjnie zmieniali skład. Dlatego zimą wielkich zmian w drużynie nie będzie, ale wzmocnień nie wykluczam – zakończył Moskal. (par)

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA