Kazimierz Moskal uważa, że wypożyczenie mało grającego piłkarza w ekstraklasie do klubu z I ligi może być tylko z korzyścią dla wszystkich stron.
- Zawsze lepiej, żeby zawodnik grał więcej na nieco niższym poziomie, niż w ogóle - twierdzi K. Moskal. - W klubie nie podjęliśmy jednak jeszcze decyzji, czy jakiś zawodnik zimą odejdzie na wypożyczenie.
Do Pogoni wpłynęły dotąd zapytania z klubów I-ligowych: Pogoni Siedlce i Podbeskidzia o wypożyczenie Huberta Matyni i Marcina Listkowskiego. Ten pierwszy jest po ciężkiej kontuzji, ale jesienią nie było już po niej śladu, a piłkarz miał kłopot ze znalezieniem się nawet w meczowej osiemnastce.
- Nie możemy doprowadzić do sytuacji, że nasza kadra będzie zbyt wąska - ocenia K. Moskal. - Wypożyczając piłkarzy i jednocześnie nie wzmacniając się innymi osłabimy się, a tego nikt w klubie nie chce.
Sytuacja Matyni jest o tyle interesująca, że jest to wciąż zawodnik, którego trener młodzieżowej reprezentacji Polski Marcin Dorna bierze poważnie pod uwagę przy powołaniu kadry na finałowy turniej, który w czerwcu ma odbyć się w Polsce. Piłkarz jednak musi przede wszystkim grać i to na poziomie przynajmniej I ligi.
Występy w III-ligowych rezerwach nie dają przepustki do ubiegania się o reprezentacyjne powołanie. Tym bardziej, że jesień Matyni w III-ligowych rezerwach nie była dobra. W 9 meczach zaliczył zaledwie jedną asystę, a w pierwszym zespole jest obecnie trzecim lewym obrońcą.
Jeszcze inna jest sytuacja z Marcinem Listkowskim. Piłkarz ma w tym roku maturę, a to zawsze jest czynnik decydujący przy układaniu ścieżki kariery młodemu piłkarzowi. Ponadto zawodnik jest jeszcze juniorem, może grać nie tylko w rezerwach, ale też wzmocnić zespół juniorów w najważniejszych meczach sezonu. ©℗ (par)
Fot. R. Pakieser