Rozmowa ze szczecińskim trenerem Pawłem Podgórskim, zachodniopomorskim edukatorem kształcenia i licencjonowania trenerów PZPN
Mając licencję trenerską UEFA PRO ma się uprawnienia do prowadzenia praktycznie każdego zespołu na najwyższych szczeblach światowego futbolu, a co trzeba zrobić, by rozpocząć wspinaczkę od najniższego szczebla i zostać początkującym szkoleniowcem? O tym postanowiliśmy porozmawiać ze szczecinianinem Pawłem Podgórskim, który zorganizował już niejeden kurs trenerski i od dawna zajmuje się adeptami na szkoleniowców, a przed miesiącem PZPN mianował go na wojewódzkiego koordynatora kształcenia i licencjonowania trenerów PZPN w województwie zachodniopomorskim.
– Czy łatwo zostać trenerem piłkarskim?
– W 2013 roku, wraz z wieloma zawodami, uwolniono także profesję trenerską i teraz każdy, kto tylko ma na to ochotę, może zostać trenerem, ale oczywiście pod warunkiem, że znajdzie się klub, który będzie go chciał zaangażować. Taki szkoleniowiec może brać udział w zajęciach z piłkarzami, ale nie będzie miał prawa prowadzić drużyny w rozgrywkach pod egidą PZPN, bo nasza piłkarska centrala, podobnie zresztą jak władze światowego futbolu, wprowadziła system licencji dla trenerów. Można dyskutować, czy jest to dobre czy złe, ale moim zdaniem człowiek bez żadnego fachowego przygotowania, nieznający zasad udzielania pierwszej pomocy i nieorientujący się, jak dozować obciążenia treningowe i pracować na poszczególnych szczeblach szkolenia, mógłby choćby nieświadomie zrobić krzywdę piłkarzom, a szczególnie najmłodszym zawodnikom.
– Co trzeba zrobić, aby uzyskać najniższą licencję trenerską i rozpocząć prowadzenie zespołu w rozgrywkach?
– Trzeba zapisać się na kurs trenerski organizowany przez wojewódzki związek piłkarski, a warunek najważniejszy jest tylko jeden, trzeba mieć co najmniej średnie wykształcenie, bo tego wymaga obowiązująca Ustawa o Sporcie. Nie wiem, czy to być powinno akurat najważniejsze kryterium, bo myślę, że są byli piłkarze, którzy z powodu kariery zaniedbali naukę, a w funkcji szkoleniowców mogliby się świetnie sprawdzić. Według mnie trenerami powinni zostać ludzie z pasją lubiący piłkę nożną, a więc między innymi byli zawodnicy, działacze, sędziowie lub inni ludzie sportu. Obawiam się, że całkiem przypadkowa osoba nie poradzi sobie na kursie, na którym oprócz wykładów jest także wiele zajęć praktycznych.
– Jak wstępować na kolejne szczeble trenerskiej kariery?
– Szkoleniowa przygoda rozpoczyna się zazwyczaj w tak zwanej sferze „Grassroots”, czyli piłce nożnej dla wszystkich – z dziećmi, młodzieżą, niepełnosprawnymi lub z seniorami na niższych szczeblach. Stąd można trafić na stadiony świata rozświetlone jupiterami. Najważniejsze, to mieć pasję, a później systematycznie rozwijać się i zdobywać wiedzę. Pomagają w tym regularnie organizowane szkoleniowe kurso-konferencje PZPN między inymi „Akademia Piłkarska Grassroots” i inne akcje szkoleniowe prowadzone przez ZZPN. Początkujący trener rozpoczyna edukację od kursu Grassroots D lub C, następnie UEFA B, UEFA A i PRO. Każdy kolejny dyplom można zdobywać po okresie jednorocznego stażu.
– Dlaczego w ogóle warto być trenerem?
– Największą satysfakcją jest sytuacja, gdy widzisz postępy swoich podopiecznych i to, jak się rozwijają. Oczywiście nie każdy zostanie profesjonalnym piłkarzem, ale dla trenera celem powinno być przede wszystkim właściwe wychowanie poprzez sport.
– Ilu mamy licencjonowanych trenerów w województwie zachodniopomorskim?
– Ewidencję prowadzi PZPN, ale moim zdaniem, jest ona trochę utrudniona, bo trener to często człowiek na przysłowiowych walizkach, który często zmienia miejsce zamieszkania. Podam przykład szkoleniowców z najwyższym stopniem UEFA PRO: Kosta Runjaic prowadzący w ekstraklasie Pogoń Szczecin i Adam Topolski szkolący II-ligowych Błękitnych Stargard są u nas od niedawna, a Maciej Stolarczyk jeszcze widniejący w zachodniopomorskiej ewidencji, prowadzi teraz ekstraklasową Wisłę Kraków. Na marginesie wspomnę, że trenerów z UEFA PRO mamy ośmiu, bo oprócz wymienionej trójki, najwyższą licencję posiadają jeszcze: Bogusław Baniak, Miłosz Stępiński, Paweł Sikora i Paweł Cretti, a niedawno do tego grona powrócił Mariusz Kuras. Wracając do zasadniczego pytania odpowiem, że mamy w ZZPN blisko 900 trenerów, w tym ponad 30 kobiet, z których najwyższą licencję, UEFA A, ma była trenerka ekstraligowej Olimpii Szczecin, Natalia Niewolna-Wielińska.
– Jakie trzeba posiadać licencje do poszczególnych klas rozgrywkowych w naszym kraju?
– Do Ekstraklasy oraz I i II ligi wymagana jest licencja UEFA PRO. W III i IV lidze wystarczy UEFA EY A lub UEFA A, a w Klasie Okręgowej – UEFA B, a nawet PZPN A, ale ta ostatnia obowiązuje tylko do końca tego roku, zaś PZPN B straciła ważność w ubiegłorocznym sezonie. Posiadacze licencji PZPN muszą się więc postarać o licencje UEFA. W uproszczeniu można podać, że do A Klasy, większości rozgrywek młodzieżowych, dziecięcych, kobiecych i futsalowych wystarcza licencja Grassroots C, a do B Klasy i C Klasy – najniższa, czyli Grassroots D. Są jednak wyjątki, bo jeśli trener wprowadzi drużynę do wyższej ligi, na którą nie ma uprawnień, to nie musi opuszczać zespołu beniaminka, lecz przez kolejny sezon może go prowadzić warunkowo. Jeśliby więc szkoleniowiec co roku awansował, to mając najniższe licencje Grassroots C lub D mógłby trafić ze swoim zespołem nawet do Ekstraklasy!
– A co będzie z ogromną rzeszą ludzi, którzy w dawnych latach, kończąc egzaminami stosowne kursy, dostali państwowe uprawnienia, zostając trenerami i instruktorami piłki nożnej?
– Trenerami oraz instruktorami są nadal i nikt im tego nie odbierze, więc mogą trenować dowolne zespoły, jeśli ktoś ich zaangażuje. Jeśli jednak będą chcieli prowadzić drużyny w rozgrywkach klasyfikowanych pod egidą PZPN i ZZPN, wtedy muszą postarać się o właściwą licencję. Do końca 2019 roku PZPN prowadzi tak zwane kursy wyrównawcze w celu podniesienia kwalifikacji państwowych do licencji UEFA. Już ponad 90 procent trenerów z tego skorzystało i jest na międzynarodowej ścieżce UEFA. Na koniec warto dodać, że wszystkie obecne uprawnienia UEFA są identyczne i honorowane w całej Unii Europejskiej. Trener kończący kurs w Polsce może na jego podstawie rozpocząć pracę praktycznie w całej Europie i na świecie.
– Dziękujemy za rozmowę. ©℗
(mij)