Niedziela, 24 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Niepełnoletni ligowcy

Data publikacji: 16 marca 2020 r. 22:36
Ostatnia aktualizacja: 16 marca 2020 r. 22:36
Piłka nożna. Niepełnoletni ligowcy
 

W historii Pogoni było szesnastu piłkarzy, którzy debiutowali w ekstraklasie nie będąc jeszcze ludźmi pełnoletnimi. Połowa z tych piłkarzy zadebiutowała w ostatnich sześciu latach, natomiast z szóstki absolutnie najmłodszych piłkarzy, będących w momencie debiutu jeszcze w wieku juniora młodszego, tylko Marian Kielec nie debiutował w obecnej dekadzie.

Czy to oznacza, że obecnie mamy do czynienia z graczami zdecydowanie bardziej utalentowanymi, niż w poprzednich dekadach? Absolutnie tak stwierdzić nie można. Dopiero za kilka lat przekonamy się, czy debiuty za kadencji trenera Kosty Runjaica odbywały się w odpowiednim momencie, a młodzi piłkarze na to zasługiwali.

Niepełnoletnich piłkarzy debiutujących do roku 2006 łączy fakt, że niemal każdy stał się później klasowym graczem. Marian Kielec, Czesław Boguszewicz, Dariusz Szubert i Kamil Grosicki zostali reprezentantami Polski, Jarosław Biernat i Jacek Cyzio występowali w renomowanych klubach zagranicznych, grali w europejskich pucharach.

Trenerami, którzy jak dotąd pozwolili na debiuty największej grupie piłkarzy niepełnoletnich, byli: Kosta Runjaic i Dariusz Wdowczyk. Za ich kadencji zadebiutowało po trzech takich piłkarzy. Za czasów Runjaica niewiele brakowało, by tych zawodników było czterech. Sebastian Walukiewicz debiutował bowiem w ekstraklasie dwa dni po ukończeniu pełnoletności.

Nie mają racji zatem ci, którzy zarzucają niemieckiemu trenerowi brak śmiałości w sięganiu po utalentowanych graczy. Kosta Runjaic daje im szanse najmocniej spośród wszystkich poprzednich szkoleniowców.

Wczesne debiuty, słaby potencjał

Trzech takich debiutantów ma na koncie Dariusz Wdowczyk, ale w tym przypadku możemy mówić o nadmiernym zaufaniu i braku umiejętności oceny potencjału tych piłkarzy. Michał Walski, Patryk Paczuk i Kamil Wojtkowski należą do pięciu najmłodszych debiutantów w historii, ale o żadnym z nich nie da się powiedzieć, że stali się piłkarzami klasowymi.

Z tej trójki tylko Wojtkowski gra obecnie w ekstraklasie, ale raczej zawodzi. Nie ma go też w reprezentacji młodzieżowej, choć w momencie debiutu należał do najzdolniejszych graczy w roczniku 1998. Walski i Paczuk są nawet poza ekstraklasą, a ten drugi nawet poza pierwszą ligą i zawodnikiem nie pierwszego wyboru w Błękitnych Stargard. Od jego debiutu w ekstraklasie i drugiego występu minęły cztery lata, co pokazuje na chaos i brak pomysłu na zawodnika w klubie.

W naszej jedenastce piłkarzy niepełnoletnich umieściliśmy okazyjnie tylko dwóch zawodników pełnoletnich w momencie debiutu. Na bramce postawiliśmy na Marka Szczecha, który w historii Pogoni był najmłodszym debiutującym bramkarzem. W dniu debiutu przeciwko drużynie Ruchu Chorzów miał 19 lat i 65 dni. W Pogoni grał nieprzerwanie przez 13 lat, pod koniec swojej kariery zadebiutował w reprezentacji, był też podstawowym zawodnikiem w kadrze olimpijskiej.

Na prawej obronie umieściliśmy Mariusza Kurasa, który dokładnie w dniu swoich 18. urodzin zadebiutował w ekstraklasie. Było to w meczu przeciwko ŁKS Łódź wygranym przez portowców 2:0, a po tej samej stronie boiska w drużynie przeciwnej biegał jego kolega z reprezentacji juniorów, jeszcze nawet młodszy Jacek Ziober.

Od napastnika do obrońcy

W środku defensywy postawiliśmy na duet: Jacek Cyzio i Piotr Żelazowski, którzy kończyli swoją przygodę w Pogoni na tej pozycji. Debiutowali jednak jako napastnicy, później przekwalifikowani byli do drugiej linii, a skończyli jako obrońcy. Obaj debiutowali w czasach dla Pogoni szczególnych, bo najlepszych w historii, choć w sezonach, w których tych sukcesów akurat nie było.

Żelazowski otrzymał szansę od trenera Mikołaja Hejna, który w rundzie wiosennej roku 1985 zastąpił na stanowisku Eugeniusza Ksola. Żelazowski debiutował przeciwko Lechii Gdańsk mając 17 lat i 316 dni, a po meczu jedyną rzeczą, którą zapamiętał, był fakt sfaulowania czołowego piłkarza drużyny przeciwnej Mirosława Pękali.

Cyzio debiutował rok później, a trenerem był już Leszek Jezierski. Cyzio w rundzie wiosennej roku 1986 wchodził na boisko w roli rezerwowego regularnie. W inauguracyjnym spotkaniu rundę wiosenną roku 1986 wszedł na ostatnie 10 minut wygranego 3:0 spotkania z Bałtykiem Gdynia.

Żelazowski i Cyzio w roku 1987 zostali wicemistrzami Polski, choć udział tego pierwszego był raczej śladowy, natomiast o ponad rok młodszego Cyzia już bardzo duży. Obaj też nie uchronili drużyny przed degradacją w roku 1989, kiedy należeli już do bardziej doświadczonych piłkarzy w drużynie, choć wciąż byli jeszcze bardzo młodzi. Z Cyziem Pogoń spadała do drugiej ligi dwukrotnie. Po raz drugi w sezonie 1995/96, kiedy wrócił po kilku sezonach gry w Turcji i ponownie nie pomógł drużynie w utrzymaniu ekstraklasy.

Debiut u Żywotki i Górskiego

Na lewej obronie umieściliśmy Czesława Boguszewicza, który w latach 60. ubiegłego wieku był jedynym niepełnoletnim debiutantem. Postawił na niego trener Stefan Żywotko. Boguszewicz początkowo był pomocnikiem, wraz z upływem czasu został lewym obrońcą, obdarzony był bardzo silnym uderzeniem.

Trafił nawet do reprezentacji Polski. Debiutował za kadencji trenera Kazimierza Górskiego, ale ogromne zaufanie miał do niego również Jacek Gmoch, który nie powołał piłkarza na turniej mistrzostw świata w Argentynie tylko dlatego, że zawodnik przedwcześnie zakończył karierę z powodu urazu oka. Boguszewicz w dniu debiutu miał 17 lat i 252 dni.

W drugiej linii postawiliśmy na trójkę niepełnoletnich debiutantów w składzie: Marek Włoch, Kacper Kozłowski i Jarosław Biernat. O Kozłowskim możemy wypowiadać się tylko przez pryzmat ogromnego potencjału, który może go zaprowadzić bardzo daleko. To najmłodszy debiutant w historii Pogoni. Jedyny, który w dniu debiutu nie miał ukończonych nawet 16 lat.

W spotkaniu kończącym poprzedni sezon wszedł na boisko ostatniego meczu z Cracovią na kilkadziesiąt sekund i stało się to w dniu, w którym miał 15 lat i 214 dni. Piłkarz w rundzie jesiennej dostawał kolejne szanse, ale nie było ich zbyt wiele.

Wiosną miał być piłkarzem zdecydowanie częściej pojawiającym się na boisku, ale przykry wypadek samochodowy spowodował, że młody zawodnik będzie najprawdopodobniej wyłączony z gry do końca sezonu co nie oznacza, że wciąż nie zalicza się do talentów szczególnych, przed którymi rysują się znakomite perspektywy.

Trzy debiuty w latach 70.

W latach 70. ubiegłego wieku w ekstraklasie debiutowało trzech niepełnoletnich graczy: Marek Włoch, Jarosław Biernat i Dariusz Krupa. Dwóch pierwszych postanowiliśmy umieścić w naszej jedenastce. Włoch debiutował za kadencji trenera Bogusława Hajdasa mając 17 lat i 240 dni. Był piłkarzem obdarzonym bardzo mocnym uderzeniem, był ulubieńcem Floriana Krygiera, który widział w piłkarzu talent większy od Zenona Kasztelana.

Niestety zawodnik nie zawsze umiał radzić sobie z pokusami czyhającymi na młodych i znanych sportowców. Nie w pełni wykorzystał swój potencjał. Grę w Pogoni zakończył bardzo szybko, bo w wieku 28 lat. Należał do grupy bardzo zdolnych wychowanków z rocznika 1958. Prócz niego duże kariery zrobili jeszcze: Krzysztof Urbanowicz i Jerzy Kruszczyński. Ten ostatni poza Pogonią, w szczecińskim klubie było dla niego za ciasno, nie potrafił się przebić.

W wieku 17 lat i 351 dni debiutował w ekstraklasie Jarosław Biernat. Trenerem Pogoni był wówczas Hubert Fiałkowski, który pozwolił zadebiutować również Dariuszowi Krupie. To nie był dobry czas dla Pogoni, w drużynie następowała wymiana pokoleniowa, która w sezonie 1978/79 doprowadziła do degradacji. Stało się to po 13 latach nieprzerwanej gry na najwyższym krajowym poziomie.

9 goli niepełnoletniego Kielca

W ataku postawiliśmy na tercet piłkarzy, których wczesne debiuty nie były przypadkowe i jak najbardziej na nie zasłużyli. Marian Kielec w dniu debiutu miał 17 lat i 57 dni. Zawodnik przed osiągnięciem wieku dojrzałości miał już na koncie dziewięć goli na poziomie ekstraklasy. Między innymi popisał się hat trickiem w wygranym 4:0 meczu z Legią w Warszawie. Nasz napastnik przez prawie 65 lat był najmłodszym debiutantem w historii Pogoni. Wysyp młodszych debiutantów nastąpił dopiero w obecnej dekadzie.

Na prawym skrzydle znalazł się najsłynniejszy wychowanek Pogoni w jej historii Kamil Grosicki, który w momencie debiutu miał skończonych 17 lat i 332 dni. Szansę debiutu otrzymał od trenera Mariusza Kurasa, było to w przegranym 0:2 meczu z Arką w Gdyni w roku 2006. Rok później Pogoń nie tylko spadła z ekstraklasy, ale praktycznie przestała istnieć. Swoją odbudowę rozpoczęła od czwartej ligi, ale już bez udziału Grosickiego.

Na lewym skrzydle znalazł się Dariusz Szubert, który debiutował mając 17 lat i 149 dni. Było to w przegranym 0:2 meczu z Górnikiem Zabrze wiosną 1988 roku, który okazał się ostatnim w roli trenera dla Jana Juchy. Szubert rok później przeżył gorycz degradacji razem ze wspomnianymi wcześniej: Żelazowskim i Cyzio, ale w przeciwieństwie do nich pozostał w zespole, budował swoją karierę, co zaowocowało w przyszłości debiutem w reprezentacji Polski, srebrnym medalem olimpijskim w Barcelonie, transferem do niemieckiego St. Pauli i awansem z tym klubem do Bundesligi. ©℗ 

Wojciech PARADA

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA