Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Niewielkie zainteresowanie meczem z Podbeskidziem

Data publikacji: 12 grudnia 2015 r. 10:42
Ostatnia aktualizacja: 12 grudnia 2015 r. 15:25
Piłka nożna. Niewielkie zainteresowanie meczem z Podbeskidziem
 

W sobotę o g. 15.30 piłkarze Pogoni Szczecin podejmują w ostatnim tegorocznym meczu rozgrywanym w Szczecinie zespół Podbeskidzia Bielsko.

Rywal jest mało atrakcyjny, pora roku niezbyt sprzyjająca, ale forma portowców nieco lepsza. Nie zapowiada to wysokiej frekwencji, ale ta będzie na pewno lepsza od ostatniej w meczu z Lechią Gdańsk.

To dziesiąty mecz portowców w tym sezonie przed własną publicznością. Jeden z nich zgromadził na trybunach powyżej 9 tysięcy (Lech), a trzy inne (Śląsk, Wisła, Piast) powyżej 8 tysięcy fanów.

Jeden zachęcił do odwiedzin liczby nieco powyżej 5 tysięcy (Górnik Z.), a ostatni z Lechią zgromadził nieco więcej, jak 3 tysiące fanów.

To blisko dwa razy mniej od publiczności, która dopingowała w ostatni czwartek siatkarki Chemika Police rywalizujące w elitarnej Lidze Mistrzyń w spotkaniu z tureckim Eczacibasi.

W tym roku kalendarzowym Pogoń grała już przed publicznością poniżej 5 tysięcy (tyle było na ostatnim meczu siatkarek). Wiosną były cztery takie mecze. Jeden z nich – z Bełchatowem przyciągnął na trybuny zaledwie 3 384.

Na grudniowe spotkanie z Lechią tych kibiców było jeszcze mniej – dokładnie 3 214. To była najniższa frekwencja odkąd portowcy w roku 2012 wrócili do ekstraklasy. I nie była spowodowana wyjątkowo złą pogodą. Ta była dobra. Gra drużyny w tamtym okresie była wyjątkowo nieciekawa.

Od lata 2012 roku Pogoń rozegrała w listopadzie i grudniu 11 spotkań. Nie licząc meczów z Lechem (listopad 2015) i Legią (listopad 2014), pozostałe notowały niskie frekwencje. Cztery z nich poniżej 4 tysięcy, a trzy kolejne poniżej 5 tysięcy.

Na inauguracyjnym meczu obecnego sezonu ze Śląskiem Wrocław (26 lipca) obecnych było 8 658 kibiców. Niespełna miesiąc później podczas meczu z Wisłą Kraków (21 sierpnia) tych kibiców było nieznacznie więcej – 8 897. 13 września mecz z liderem tabeli Piastem Gliwice zgromadził na trybunach 8 811 kibiców, a ostatnie spotkanie z Lechem najwyższą frekwencję 9 234 fanów.

W tym roku największym zainteresowaniem cieszył się inauguracyjny mecz rundy wiosennej z Lechem Poznań. Wysłużony stadion przy ul. Twardowskiego odwiedziło wówczas 9 684 kibiców. To był mecz z największą liczbą kibiców w całym sezonie 2014/15 i jedyny, który zgromadził w Szczecinie fanów powyżej 9 tysięcy.

W obecnym roku kalendarzowym były tylko dwa spotkania, które przyciągnęły na stadion powyżej 9 tysięcy kibiców. Za każdym razem były to spotkania z Lechem.

Bariera 10 tysięcy po raz ostatni została złamana jeszcze dwa sezony temu - dokładnie 28 maja 2014 roku. Pogoń podejmowała wówczas mający zapewniony tytuł mistrza Polski Legię Warszawa i przegrała z nią 0:1 przed 11 248 kibicami zebranymi na szczecińskim stadionie.

Łatwo obliczyć, że to już ponad 1,5 roku, od kiedy żaden mecz Pogoni nie zgromadził na trybunach powyżej 10 tysięcy fanów. Szczecińska drużyna rozegrała od tamtego czasu przed własną publicznością 28 spotkań.

Zainteresowanie sobotnim meczem z Podbeskidziem jest niewielkie. W sobotę do godziny 15.15 (kwadrans przed rozpoczęciem meczu) uprawnionych do wejścia na stadion było 5 062 kibiców.

Są małe szanse, że na stadionie pojawi się choćby 5 tysięcy fanów, ale dość spore, że będzie ich powyżej 4 tysięcy. To więcej, niż na ostatnim meczu z Lechią.

Liczba uprawnionych do wejścia oznacza, że wydano właśnie tyle wejściówek: darmowych zaproszeń, karnetów i sprzedanych biletów. Liczba kibiców obecnych na trybunach zawsze jest mniejsza od podanej uprawnionych do wejścia tak około 10, lub 15 procent.

Prognoza pogody w porze rozgrywania meczu nie przewiduje opadów. Temperatura ma wynosić 5 stopni Celsjusza.

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

do Piotra
2015-12-12 14:20:21
Nie tylko Pogon sie odnajduje albo znajduje..Kiedys byl Lubanski ale dzis taki Lewandowski oceniany jest jak zaden polski pilkarz do dzis..Liga byla kiedys 5 w Europie a dzis pewnie 55 co widac bylo w meczu B druzyny Napoli z Legia.Moze przeskok na prywatne zespoly ligowe jest przyczyna.Udaja wlasciciele ze moga takimi byc a tak naprawde nic nie moga.No oczywiscie sprzedac Lewansowkich musza bo inaczej mimo wielkiej tradycji..upadki prawda? Tu gdzie mieszkam nie ma prywatnych klubow bo zawsze czlonkowie klubu no tacy jakby kibice Pogoni maja 51 % akcji i sobie co roku na walnym postanawiaja zostawic tych co kieruja klubem albo ich pogonic..Wada jest ze jacys szemrani z olbrzymim kapitalem czesto dziwnym z dziwnych zrodel..) omijaja ten kraj..Wlasnie dostali 8-0 ale jednak byli w tej Ch-L a polskie zespoly prywatne czekaja juz 25 lat i nie wiadomo czy to nie bedzie czasem drugie 25.Moze to co kiedys bylo rada ze Zarzad Portu stal za pensjami pilkarzy Pogoni a szef Kosobucki i paru innych tak kierowali Pogonia zeby starczalo na premie za zwyciestwa ale tez bycia najlepszym klubem w Polsce..Portowcy sie nazywali i do dzis dziwnie ta nazwa naduzywana prawda?
piotr
2015-12-12 11:04:23
Poziom ligi jest tragiczny. Dlatego Pogoń jakoś odnajduje się w tym jednak na mecze nie będziemy chodzić
piotr
2015-12-12 10:40:31
Poziom ligi jest tragiczny. Pogoń odnajduje się w tym.
Dlaczego tak jest?
2015-12-12 10:02:49
Najprosciej by bolo powiedziec ze poziom meczow nie tylko Pogoni odbiega od tych wtedy kiedy 30 tysiecy bylo zawsze..Dzis jednak konkurencja zwlaszcza TV jest olbrzymia.Wtedy w latach 60 lub 70 -tych transmitowano tylko mecze reprezentacji.O innych ligach tylko mity opowiadano bo ich nikt nie ogladal.Patrzac dzis na chocby wyszkolenie techniczne to podstawowe trudno szczecinian oszukac bo to zawsze bylo pilkarskie miasto czego inni zazdroscili.Nie wiem czy ceny biletow teraz powoduja ze tak malo chodzi na mecze..Podstawowa przyczyna wydaje mi sie jest jednak TV bo wystarczy na kanapie sobie lezec i wybierac jakie mecze sie chce..i ogladac stadiony ktore sa inne jak ten na Twardowskiego.Moze jednak ten misiu patroota z Edynburga by pomogl jakby postawili jego pomnik przy glownym wejsciu na nowo restaurowany stadion.Ten pomysl ze stadionem na basenie jest o tyle dobry ze jak pamietam byla tam trampolina i wystarczylo by pewnie ustawic w kolejce do skokow z niej pomyslodawcoie oczywiscie wczewsnie wypompowujac wode z tego basenu!
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA