Aż dziewięciu byłych piłkarzy Pogoni Szczecin rozpocznie od nowego sezonu rywalizację w ligach zagranicznych. Tak dużej rzeszy graczy znanych z występów w szczecińskim klubie na zagranicznych boiskach jeszcze nie mieliśmy. W poprzednim sezonie tych zawodników było ośmiu, z których pięciu zaczęło swoje występy od rundy jesiennej, a trzech kolejnych dołączyło w przerwie zimowej.
Pięciu z tych dziewięciu graczy wystąpi w europejskich pucharach: Lasza Dvali, Adam Gyurcso, Mate Cincadze, Dawid Kort i Jakub Piotrowski. Kolejny – Radosław Majewski w egzotycznej dla nas Polaków lidze australijskiej, ale najwięcej uwagi poświęcimy występom najmłodszego z nich.
Sebastian Walukiewicz spośród wszystkich byłych zawodników Pogoni zacznie nowy sezon w lidze zdecydowanie najtrudniejszej, najbardziej wymagającej. Będzie drugim po Dariuszu Adamczuku piłkarzem Pogoni, który zagra we włoskiej Serie A.
W przypadku Adamczuka było to bardzo dawno. Równo ćwierć wieku temu zagrał w barwach Udinese w dwóch spotkaniach. W przypadku Walukiewicza nie tylko liczymy na większy jego udział w meczach, ale również na kolejny postęp i być może transfer do zdecydowanie lepszego klubu niż Cagliari.
Od połowy lat 80.
Występami piłkarzy Pogoni w dobrych ligach zagranicznych zaczęliśmy się interesować w połowie lat 80. ubiegłego wieku. Wtedy po raz pierwszy śledziliśmy ich poczynania w renomowanych klubach, wyjazdy poza Polskę były incydentalne, praktycznie niemożliwe.
W sezonie 1986/87 grało aż czterech byłych portowców za granicą, w tym dwóch w niemieckiej Bundeslidze (Turowski, Biernat), a dwóch kolejnych w austriackiej Bundeslidze (Kensy, Szostakowski). To był sezon, w którym Pogoń została wicemistrzem Polski, wywalczyła też mistrzostwo Polski juniorów i mogła się też pochwalić aż czterema swoimi byłymi piłkarzami w dobrych zagranicznych klubach.
Janusz Turowski i Jarosław Biernat wyjechali z Polski nielegalnie w przerwie zimowej sezonu 1985/86. W związku z nielegalnym opuszczeniem kraju, musieli przez rok pauzować. Na boisku mogli się pojawić od rundy wiosennej sezonu 1986/87.
W drużynie było czterech obcokrajowców, a na boisku mogło występować jednocześnie dwóch. Prócz Turowskiego i Biernata, nowym piłkarzem Eintrachtu był też Włodzimierz Smolarek, a także późniejsi mistrzowie świata z reprezentacją Niemiec: Tomas Berthold i Andreas Moeller.
Turowski z Biernatem
Turowski w 17 meczach rundy wiosennej roku 1987 zdobył 7 goli, był najskuteczniejszym piłkarzem w drużynie, ale do Polski docierały tylko szczątkowe informacje na jego temat. Również Biernat miał udane wejście do nowej drużyny. Wiosną 1987 roku zagrał w 9 meczach. To wtedy zdobył swojego jedynego gola na poziomie Bundesligi.
Wiosną 1987 roku do austriackiej Bundesligi, ale już na zasadzie transferu legalnego, trafił Adam Kensy. Miał już skończonych 30 lat, więc spełniał podstawowe kryterium upoważniające do zagranicznego wyjazdu. Uczynił to w sezonie, w którym był podstawowym zawodnikiem drużyny Pogoni grającej swój najlepszy sezon w historii.
Trafił do zespołu LASK Linz i tak jak w przypadku Turowskiego i Biernata też miał bardzo dobry początek. W rundzie wiosennej roku 1987 zagrał w 12 meczach, zdobył 2 gole i przyczynił się do awansu do pucharu UEFA.
W sezonie 1988/89 w ligach zagranicznych też grało aż czterech byłych piłkarzy Pogoni. To był sezon, w którym Pogoń spadła z ekstraklasy, a jej byli piłkarze znakomicie sobie radzili na boiskach Bundesligi niemieckiej i austriackiej.
Pod skrzydłami Rinusa Michelsa
To był pierwszy sezon w barwach Bayeru Leverkusen, zdobywcy pucharu UEFA dla Marka Leśniaka, który podobnie jak Turowski i Biernat wyjechał do Niemiec nielegalnie, ale ostatecznie doszło do transakcji legalnej i piłkarz za równowartość kwoty dzisiejszych 500 tys. euro trafił do renomowanego klubu z Niemiec prowadzonego przez słynnego holenderskiego szkoleniowca Rinusa Michelsa.
Leśniak w swoim premierowym sezonie 1988/89 zdobył 7 goli, dołożył do tego 8 asyst, zaaklimatyzował się znakomicie i był jednym z trzech byłych piłkarzy Pogoni grającym w niemieckiej Bundeslidze. Równie świetnie w barwach Eintrachtu prezentował się Turowski. W sezonie 1988/89 zdobył 7 goli, grał w trzech meczach Pucharu Zdobywców Pucharów, to był jego najlepszy sezon na boiskach Bundesligi.
Dla Biernata był to ostatni sezon na boiskach niemieckiej Bundesligi. Zagrał tylko w trzech ligowych meczach, do tego wystąpił w dwóch spotkaniach Pucharu Zdobywców Pucharów. W kolejnym sezonie występował już na zapleczu Bundesligi.
W lidze austriackiej grał natomiast Adam Kensy. Był to ostatni sezon w karierze. W wieku 33 lata zakończył uprawianie sportu, poświęcił się edukacji trenerskiej, choć mógł jeszcze występować na boisku.
Leśniak wciąż na topie
W drugiej połowie lat 90. regularnie w dobrych zagranicznych klubach występowało po czterech byłych piłkarzy Pogoni. Wciąż najbardziej uznanym piłkarzem pozostawał Marek Leśniak. W latach 1994-99 znajdował się już u schyłku kariery, ale wciąż występował w Bundeslidze, a także przez dwa sezony w lidze szwajcarskiej.
W tym czasie grał w takich niemieckich klubach, jak: Wattenscheid, TSV 1860 Monachium, Bayer Uerdingen czy Fortuna Duesseldorf. W Szwajcarii reprezentował jeden z najmocniejszych wówczas klubów tego kraju Neuxatel Xamax.
Leśniak dopiero po roku 1999, kiedy miał już 35 lat wypadł poza niemiecką II Bundesligę. W barwach grającej w tej klasie rozgrywkowej Fortunie w dwóch sezonach zdobył 16 goli, czyli wciąż znajdował się w dobrej strzeleckiej formie.
W latach 1994-99 w kilku zagranicznych klubach próbował swoich sił Dariusz Adamczuk, ale tylko w jednym udało mu się zagrzać miejsce na dłużej. We włoskim Udinese zagrał 2 mecze, w portugalskim Belenenses wystąpił w 5 spotkaniach. Na krótko powrócił do Szczecina, ale nawet w ówczesnej Pogoni miał duży problem z formą i regularnymi występami. Swoje występy w szczecińskim klubie zakończył na 6 meczach.
13 meczów w 2 lata Adamczuka
W ciągu dwóch lat (94-95) wystąpił łącznie w 13 meczach. Dopiero w szkockim Dundee FC potrafił się odnaleźć, występował w tamtym klubie przez 3,5 roku, stał się legendą tego klubu i tam zapracował na transfer do potentata ligi szkockiej Glasgow Rangers.
W latach 94-99 w dobrych zagranicznych klubach występował też Dariusz Szubert. Zaczynał od II-ligowca z Niemiec St. Pauli, w którym był jednym z najlepszych graczy i awansował do I Bundesligi. Potem występował też w szwajcarskim FC Zurich, a także belgijskim Lommel.
Do ligi belgijskiej, ale do znacznie mocniejszego klubu Standard Liege trafił Waldemar Jaskulski, który jednak nie wykorzystał swojego potencjału z powodu kontuzji. Zdołał jednak w Jupiler League rozegrać 49 spotkań i zdobyć 3 gole.
W roku 1995 swój 4-letni pobyt w lidze tureckiej zakończył Jacek Cyzio, który z Trabzonsporem zdobywał puchar kraju i wybierany był na najlepszego obcokrajowca ligi. Podobnie jak Jaskulski, dobrze układająca się kariera została przerwana przez liczne kontuzje. W tureckiej Super Lig zagrał w 64 meczach, zdobył 10 goli i zaliczył 13 asyst.
Majdan zapracował na mundial
W poprzedniej dekadzie były tylko dwa sezony z grupą trzech byłych portowców w dobrych zagranicznych klubach. W sezonie 2001/02 byli to: Radosław Majdan, Brasilia i Ferdinand Chi Fon. Ten pierwszy trafił do tureckiego beniaminka Goztepe, był podstawowym zawodnikiem drużyny, zagrał w 31 meczach i zwrócił na siebie uwagę najmocniejszych tureckich klubów. Po tym sezonie otrzymał powołanie na mistrzostwa świata i rozegrał w turnieju jeden mecz.
Brasilia w barwach Energie Cottbus rozegrał 19 spotkań, ale zdobył zaledwie jedną bramkę. To był jego jedyny sezon w niemieckiej Bundeslidze. Ferdinand Chi Fon występował natomiast na zapleczu Bundesligi w Union Berlin, dla którego rozegrał 15 spotkań, zdobył gola i zaliczył dwie asysty.
Również trzech byłych piłkarzy grało w klubach zagranicznych w sezonie 2008/09: Przemysław Kaźmierczak, Rafał Grzelak i Boris Peskovic. Ten pierwszy występował akurat w barwach angielskiego Derby grającego w Championship. W 22 spotkaniach zdobył 2 gole i zaliczył tyle samo asyst.
Grzelak rozgrywał natomiast sezon w greckiej Xanti. W 27 meczach zdobył dwa gole i zaliczył jedną asystę. Peskovic wyjechał na swój pierwszy zagraniczny kontrakt do Portugalii. W barwach Akademiki Coimbry rozegrał 28 meczów, był podstawowym bramkarzem.
Trzy lata temu w mocnych zagranicznych klubach grali: Kamil Grosicki we francuskim Stade Rennes, Wojciech Golla w holenderskim Nijmegen oraz Donald Djousse w portugalskim Maritimo. Ten pierwszy w zagranicznych klubach występuje już osiem lat. ©℗
Wojciech PARADA