Czwartek, 28 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Osłabiona Pogoń ze zranionym Lechem

Data publikacji: 02 kwietnia 2019 r. 20:43
Ostatnia aktualizacja: 03 kwietnia 2019 r. 20:33
Piłka nożna. Osłabiona Pogoń ze zranionym Lechem
 

Piłkarze Pogoni Szczecin, wygrywając w środowy wieczór z Lechem Poznań na jego stadionie, zapewnią sobie awans do grupy mistrzowskiej. Biorąc pod uwagę sytuację, w jakiej znalazł się poznański klub – fatalną formę piłkarzy, kiepskie wyniki, brak skuteczności, atmosferę – to zadanie pozornie wydaje się łatwe.

Pogoń mimo bezbramkowego remisu z Jagiellonią zademonstrowała fragmentami dobrą dyspozycję, z gry drużyny zadowolony był też jej trener. Mogła się podobać intensywność w grze, umiejętność szybkiego odbioru piłki już na połowie rywala.

Drużyna zademonstrowała determinację, zaciętość, umiejętność zdominowania klasowego przeciwnika, dwukrotnego w ostatnich dwóch sezonach wicemistrza Polski, zepchnęła go długimi okresami do głębokiej defensywy. Należy to dostrzec i docenić, zupełnie czym innym pozostaje skuteczność i umiejętność kreowania sytuacji strzeleckich.

Pogoń teoretycznie w Poznaniu nie powinna mieć żadnych problemów z odniesieniem zwycięstwa. Ostatnio wygrał tam Górnik aż 3:0. Ten sam Górnik, którego Pogoń bez kłopotu pokonała na własnym stadionie. Pogoń wciąż jednak musi pamiętać, że Lech to trzecia drużyna dwóch ostatnich sezonów, znajdująca się w głębokim kryzysie, ale mająca się odbudowywać właśnie od meczu z Pogonią.

Zwolnienie po siedmiu meczach

Lech zwolnił trenera Nawałkę zaledwie po siedmiu meczach w tym roku i po jedenastu w ogóle. Lech w siedmiu tegorocznych meczach zdobył zaledwie siedem punktów, wygrał tylko dwa razy i zdobył sześć goli. Fatalnie spisuje się w każdej formacji, nie zaprezentował żadnego pomysłu na grę, nie ma stylu, prezentuje się apatycznie, męczy siebie i swoich kibiców.

Wygląda, że zespół jest źle przygotowany do sezonu, piłkarze źle biegają, poruszają się w jednostajnym tempie, brakuje indywidualności, piłkarzy z charakterem, zespół znalazł się w całkowitej rozsypce i trudno spodziewać się, że w ciągu kilku dni nastąpi w tym względzie nagła odmiana.

Od meczu z Pogonią będzie próbował to naprawić dotychczasowy trener III-ligowych rezerw Dariusz Żuraw i nie jest to dobra informacja dla Pogoni. Nie dlatego że Żuraw jest jakimś wybitnym szkoleniowcem, który w ciągu kilkudziesięciu godzin będzie umiał całkowicie odmienić zespół.

Może jednak wyzwolić potencjał piłkarzy, który w przypadku wielu z nich jest niewątpliwy. Może się okazać, że Lech – już bez Adama Nawałki – będzie chciał udowodnić, że fatalna jego dyspozycja w całym obecnym sezonie to wina głównie szkoleniowca, który źle dobierał taktykę, nie umiał dobrze dobierać piłkarzy, a już bez byłego selekcjonera zespół z Poznania może prezentować się zdecydowanie lepiej.

Pogoń musi przejąć inicjatywę

Pogoń jednak nie powinna Lechowi pozwolić na udowadnianie szkoleniowych pomyłek, powinna dać wyraźny przekaz, że w obecnym sezonie bije Lecha pod każdym względem: umiejętności, taktyki, zaangażowania, determinacji, jakości. To wszystko jest po stronie drużyny ze Szczecina, nad czym pracowano przez wiele miesięcy. Lech przez ten sam okres popadał w coraz większy marazm.

Pogoń po czterech meczach obecnego sezonu miała na koncie zaledwie jeden zdobyty punkt, jedną zdobytą bramkę z rzutu karnego, natomiast Lech prowadził w tabeli, zanotował komplet czterech wygranych z rzędu i nic nie wskazywało na to, że wiosną obie drużyny znajdą się na dwóch odmiennych biegunach.

Dziś Pogoń ma od Lecha o dwa punkty więcej, znacznie lepszą atmosferę, trenera, którego zazdrości nam cała ekstraklasa i zgrany zespół, który zaprezentuje się w Poznaniu mocno osłabiony. To będzie też mecz wyjątkowy dla kibiców. Tych ze Szczecina wybiera się do Poznania całkiem sporo. Chcą fetować na terenie odwiecznego rywala sukces, swoją wyższość, którą udało się w ostatnich miesiącach wypracować.

Pogoń w meczu z Jagiellonią po raz pierwszy w obecnym sezonie pokazała, że zawodnicy rezerwowi mogą dać drużynie jakość, mogą poprawić grę, stwarzać zagrożenie. Wcześniej był z tym problem, jednak przeciwko Lechowi szczecinianie będą musieli poradzić sobie bez trzech kluczowych, absolutnie podstawowych piłkarzy w zespole – Kamila Drygasa i Zvonimira Kozulja pauzujących za żółte kartki i kontuzjowanego Sebastiana Walukiewicza.

Dwaj pierwsi, to gracze fundamentalni, operujący w środkowej strefie boiska, napędzający zespół w ofensywie, pracujący w defensywie, umiejący regulować tempo gry, mający w sobie siłę, charakter, doświadczenie, mający określoną wartość i raczej nie da się ich zastąpić w jednym meczu bez żadnych konsekwencji.

Najwyższa porażka bez Drygasa

Drygas z powodu żółtych kartek pauzował w meczu przeciwko Piastowi w Gliwicach i Pogoń tamten mecz przegrała 0:3. To była najwyższa porażka w sezonie poniesiona w czasie, gdy drużyna znajdowała się w dobrym okresie, zdobywała punkty, a mimo to brak kapitana okazał się niemożliwy do zastąpienia. Absencja naszego kapitana spowodowała wyrwę nie do załatania.

Piast to jednak nie Lech, co brzmi trochę niewiarygodnie, ale w obecnym sezonie różnica w jakości tych zespołów jest olbrzymia na korzyść gliwiczan, o czym świadczył wynik meczu pomiędzy obu drużynami. Piast wygrał 4:0 i jak się później okazało, nie był to wynik przypadkowy.

W środę do absencji Drygasa dołączy jeszcze Kozulj. Pogoń dysponuje obecnie zaledwie trzema piłkarzami mogącymi grać na pozycji defensywnego lub środkowego pomocnika i dwóch z nich w środę nie zagra. Prócz Podstawskiego nie ma w drużynie drugiego gracza w zespole potrafiącego zabezpieczyć środkową strefę w defensywie. Trener Runjaic będzie musiał coś wymyślić.

Drygas to piłkarz, który w obecnym sezonie zdobył najwięcej goli – aż 10, do tego dołożył 4 asysty, natomiast Kozulj ma na koncie 3 gole i 5 asyst. O zastąpieniu tych piłkarzy bez uszczerbku na jakości w grze nie ma mowy. Można jedynie zastanawiać się, jak w sposób optymalny zminimalizować stratę tych piłkarzy.

Lech rozbity

Pogoń zagra z drużyną rozbitą pod względem sportowym i mentalnym, która jednak w czterech tegorocznych meczach rozegranych w Poznaniu potrafiła dwa razy wygrać. Za każdym razem w kiepskim stylu, ale jednak zrobiła to. Lech na pewno nie jest zespołem, który do końca sezonu będzie przegrywał wszystkie mecze. Na razie wciąż jest jeszcze mocno zraniony i Pogoń musi to wykorzystać.

Pogoń jeszcze w ubiegłym roku uchodziła za zespół mający duży problem nie tylko z wygrywaniem na wyjazdach, ale nawet ze zdobywaniem goli na obcych boiskach. Obecnie sytuacja się odwróciła. Pogoń w dwóch ostatnich meczach na własnym boisku nie zdobyła gola, natomiast na wyjazdach jest bardzo skuteczna.

Gra się jej zdecydowanie łatwiej przeciwko drużynom niejako zmuszonym zaprezentować futbol bardziej odważny. W Szczecinie w dwóch ostatnich meczach Zagłębie i Jagiellonia chciały przede wszystkim nie przegrać, w Poznaniu Lech będzie musiał jednak jakieś ryzyko podjąć. Gra u siebie, potrzebuje punktów bardziej od Pogoni, znajduje się obecnie w tabeli poza pierwszą ósemką, jest zmuszony wygrać, co stwarza przed Pogonią szanse i nadzieje.

Pogoń w czterech tegorocznych meczach wyjazdowych zawsze zdobywała gole, spośród wszystkich drużyn ekstraklasy zdobyła ich na obcym terenie najwięcej – aż siedem. Z czterech wyjazdowych spotkań tylko w jednym mierzyła się z przeciwnikiem z dolnej połowy tabeli – Wisłą Płock – i ze wszystkich wyjazdowych potyczek był to w wykonaniu Pogoni mecz najmniej efektowny, ale za to najbardziej efektywny. To był jedyny wyjazdowy występ bez straty bramkowej i jeden z dwóch zakończonych zwycięstwem, które mimo dość dyskretnych prób w ofensywie było raczej niezagrożone.

Pogoń w rundzie jesiennej rozbiła Lecha na własnym boisku aż 3:0. W czterech ostatnich meczach przegrała tylko raz. Potrafiła wygrywać też w Poznaniu i to przeciwko drużynie, która była wtedy mistrzem Polski. Było to co prawda dawno, bo w 2015 roku, jednak dziś Pogoń w porównaniu z tamtym czasem ma lepszego trenera, lepszą drużynę, natomiast Lech trenera praktycznie nie ma wcale, a drużyna jest w rozsypce.

Pogoń mimo dość poważnego osłabienia powinna sobie z Lechem poradzić, przeciwko tak słabej drużynie z Poznania nie grała od dawna, może nawet nigdy. Trzeba to wykorzystać i zapewnić sobie awans do grupy mistrzowskiej. Zwycięstwo da taką gwarancję. ©℗

Wojciech PARADA

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Czytelnik
2019-04-03 20:26:06
Mając w składzie Fojuta,zawsze można liczyć że Pogoń....przegra.To jest ewenement,jak on łapie się do podstawowej "11".
Sceptyk
2019-04-03 12:53:41
Nie ma żadnego "zranionego Lecha" To była klasyczna jakich w naszej lidze pełno-piłkarska obstrukcja przeciwko trenerowi.Lech jest Lechem,ma zespół i zawodników zdecydowanie lepszych od Pogoni i innych drużyn z pierwszej 8.To że są gdzie są nie odzwierciedla sportowego potencjału.Jeżeli Pogoń zagra mądrze taktycznie a każdy zawodnik da z siebie ile tylko może,to rzeczywiście remis są w stanie osiągnąć.Osobiście wątpię by Pogoń ten mecz wygrała.Remis będzie dla zespołu sukcesem.
Kulejorz
2019-04-03 12:09:20
Faktycznie mecz z Lechem to jedna wielka niewiadoma. Trudno przewidzieć jak do meczu podejdą sami zawodnicy, którzy w ubiegłym tygodniu usłyszeli iż szykuje się wielka czystka w Lechu. Oficjalnie mówi się o 12-15 zawodnikach którzy po sezonie wylatują z klubu.
trudny temat
2019-04-03 08:03:31
Drużyny z nowymi trenerami są zawsze niespodzianką bo nie wiadomo jak będą ustawione i jak zagrają. Ciężko się przygotować.
Gość
2019-04-03 06:56:46
Zawsze te porównania mnie drażnią,ilość zdobytych punktów na wyjazdach,rozbite drużyny,styl gry,zwolnienie trenerów,zła atmosfera czy jeszcze jakieś inne wyimaginowane problemy!!Pogoń już wielokrotnie pokazała że balonik był napompowany za szybko i pękał z dużym hukiem!!!!Mają po prostu wygrać mecz!!Bo jeszcze może być tak że dziwnym zbiegiem okoliczności wypadną z pierwszej ósemki!!!!I ta opcja jest bardzo niebezpieczna a zarazem bardzo realna!!!!
P_S
2019-04-02 22:40:21
Trzy ostatnie mecze sezonu zasadniczego Pogoń zagra z drużynami, które zwolniły trenerów. Czy będzie łatwiej?
Pogodniak
2019-04-02 22:17:36
Trzej kluczowi zawodnicy na aucie.Brak trzech ważnych ogniw w łańcuchu na pewno się odbije na jakości gry i całym widowisku.Lech jest mocno zraniony,nie połozy się przed takim zespołem jak Pogoń.Grali jak grali-nie jest tajemnicą,że grali " przeciw Nawałce" Teraz jest inna już sytuacja,zagrają na max swoich umiejętności i Pogoń na wygraną będzie musiała naprawdę solidnie-zaznaczam solidnie napracować.Powodzenia i stawiam na remis.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA