Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Paweł Lisowski wyklucza spadek Błękitnych

Data publikacji: 03 marca 2016 r. 10:49
Ostatnia aktualizacja: 28 maja 2016 r. 22:39
Piłka nożna. Paweł Lisowski wyklucza spadek Błękitnych
 

Rozmowa z Pawłem Lisowskim, piłkarzem Błękitnych Stargard

PODCZAS nadchodzącego weekendu rozpoczynają sezon piłkarze II ligi, a w tej klasie rozgrywkowej nasze województwo reprezentowane jest przez dwa zespoły: Błękitnych Stargard i Kotwicę Kołobrzeg (piszemy o niej poniżej).

Jesienią rozegrano całą pierwszą rundę oraz dwie kolejki rewanżów, więc przed każdym zespołem jest jeszcze teoretycznie po 15 spotkań i właśnie tyle rozegrają stargardzianie, ale większość drużyn (w tym kołobrzeżanie) zagra tylko 14 razy, gdyż Okocimski KS Brzesko wycofał się z rozgrywek i swoje wiosenne pojedynki odda walkowerem 0:3.

Awans do I ligi wywalczą trzy czołowe zespoły, a czwarty zagra w barażach z piętnastym I-ligowcem. Pierwotnie z II ligi spaść miały 4 ostatnie zespoły, a teraz jednym z nich jest już definitywnie Okocimski, który przesunięty został na ostatnie miejsce w tabeli.

Z rozgrywek wycofał się także I-ligowy Dolcan Ząbki i zgodnie z regulaminem musi spaść co najmniej dwie klasy niżej, więc nie trafi do II ligi, w której w przyszłym sezonie z tego powodu byłoby tylko 17 klubów.

W Wydziale Gier PZPN poinformowano nas, że w tej sytuacji piętnasty zespół II ligi zapewni sobie utrzymanie, a oprócz ekipy z Brzeska, spadną jedynie dwie drużyny (z 16. i 17. miejsca). Te zdarzenia sprzyjają Błękitnym, którzy kończyli jesień na spadkowej 16. lokacie, a po zimie nieoczekiwanie znaleźli się na bezpiecznej 15. pozycji.

Podopieczni trenera Krzysztofa Kapuścińskiego nie chcą jednak liczyć na szczęście i kłopoty innych, lecz solidnym zimowym przygotowaniem i dobrą grą na wiosnę, własnymi nogami zapewnić sobie ligowy byt. Stargardzianie zimą wzmocnili skład, a jednym z nowych nabytków jest niespełna 25-letni defensywny pomocnik Paweł Lisowski, z którym przeprowadziliśmy rozmowę.

- Ma pan w swym piłkarskim dorobku 49 występów w ekstraklasie w barwach Ruchu Chorzów oraz późniejsze występy w ligowych zachodniopomorskich klubach, jak Flota Świnoujście i Kotwica Kołobrzeg. Co wpłynęło na zimową decyzję o przenosinach z I-ligowej Bytovii Bytów do Stargardu?

- W przypadku mojego ostatniego transferu nie decydowały sprawy czysto sportowe, lecz główny wpływ miały powody osobiste. Mojego jesiennego pobytu w Bytowie nie chciałbym komentować; to już zamknięty rozdział i nie chcę do niego wracać. Teraz mieszkam u mamy w małej wsi Rurzyca blisko drogi: Goleniów - Kliniska na skraju Puszczy Goleniowskiej i przejazd samochodem do Stargardu nie zabiera mi zbyt dużo czasu. Zdecydowałem się więc na grę w Błękitnych i podpisałem półtoraroczny kontrakt.

- Czy wiosną Błękitni grać będą lepiej niż jesienią?

- Tak musi być, bo dobrze przepracowaliśmy zimowy okres przygotowawczy. Drużyna jest scementowana i spokojnie się utrzyma, a ewentualność spadku z góry wykluczam. Myślę nawet, że nie skończymy rozgrywek na miejscach tuż nad kreską, ale na bezpiecznej pozycji w środku tabeli i ostatnie spotkania będziemy już grać bez niepotrzebnej nerwówki dla kibiców.

- Gdzie rozpoczynał pan swoją przygodę z piłką?

- W szczecińskiej Stali, a moim pierwszym trenerem był Maciej Mateńko. Później przeniosłem się do SALOS-u Szczecin, skąd trafiłem na salony, czyli do ekstraklasy w barwach chorzowskiego Ruchu.

- Jak pan z perspektywy czasu ocenia przeprowadzkę na Śląsk w tak młodym wieku?

- Wyjeżdżając do Chorzowa nie miałem jeszcze skończonych 17 lat, więc byłem bardzo młody  i muszę bez ogródek powiedzieć, że było ciężko, żyjąc w klubowym mieszkaniu z czterema-pięcioma kolegami. Dużo się nauczyłem życiowych rzeczy i nie zmarnowałem tego czasu. Nie żałuję decyzji o wyjeździe, ale gdybym jeszcze raz mógł mieć 17 lat, to kilka rzeczy zrobiłbym inaczej i wtedy mogłoby być lepiej...

- Na koniec luźniejsze pytanie; jakie hobby jest najlepsze do rozładowywania stresów z piłkarskich boisk?

- Myślę, że grając w Błękitnych będę miał czas i możliwości, by rzucić się w wir wędkarstwa, a moim przewodnikiem w tej dziedzinie będzie kolega z drużyny, Bartek Flis.

- Dziękujemy za rozmowę. ©℗ (mij)

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA