Niedziela, 24 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Pierwsze straty juniorów Pogoni

Data publikacji: 16 września 2017 r. 15:33
Ostatnia aktualizacja: 16 września 2017 r. 15:33
Piłka nożna. Pierwsze straty juniorów Pogoni
 

Juniorzy Pogoni Szczecin stracili pierwsze punkty w rozgrywkach Centralnej Ligi Juniorów. Zremisowali na własnym boisku z Górnikiem Zabrze 1:1 (0:0) po golu Graczyka. Rywale wyrównali w ostatnich minutach meczu.

To był pierwszy mecz w obecnym sezonie, w którym szczecinianie nie zdobyli przynajmniej dwóch goli. Powód tego jest łatwy do wytłumaczenia. W zespole Pawła Crettiego zabrakło kilku kluczowych piłkarzy, którzy do tej pory odgrywali pierwszoplanowe role: Stefaniaka, Żurawskiego, Pawłowskiego, Stasiaka.

Każdy z nich pojechał z drużyna rezerw na wyjazdowe spotkanie w rozgrywkach III ligi i trzeba się cieszyć, że otrzymują nowe wyzwania, ponieważ w lidze juniorów niewiele już się mogą nauczyć.

Brak klasowych piłkarzy musiał się odbić na dyspozycji zespołu, ale oznacza to szanse dla dotychczasowych dublerów.

Właśnie po akcji piłkarzy do tej pory mniej grających: Rotengrubera i Graczyka padł jedyny gol dla gospodarzy. Swoje szanse mieli kolejni piłkarze: Wawrzynowicz i Grochowski, ale ich nie wykorzystali.

Remis jest wynikiem zasłużonym. Pogoń miała zdecydowana przewagę na początku spotkania, zepchnęła przeciwnika do głębokiej defensywy. W tym czasie najlepszych szans nie wykorzystali: Sadowski i Benedyczak, których strzały okazały się minimalnie niecelne. Obaj piłkarze byli graczami wyróżniającymi się – pierwszy w grze defensywnej, drugi zaimponował umiejętnością radzenia sobie pod presją ostro atakujących defensorów Górnika.

Wydawało się, że Pogoń po zdobyciu gola przejmie całkowitą kontrolę nad meczem, ale stało się odwrotnie. Wtedy Górnik mocno przycisnął, wygrywał pojedynki, był bardziej zdeterminowany. Mecz zrobił się ciekawy, bo goście odkryli się, stwarzali okazje do kontr. Sytuacje były po obu stronach, ale skuteczniejsi w końcówce okazali się goście. (par)

Fot. R. Pakieser

 

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA