Pierwsze zwycięstwo w drugoligowych rozgrywkach odnieśli piłkarze Świtu. Szczeciński beniaminek pokonał w Krakowie Hutnika, który fatalnie zainaugurował sezon.
Hutnik Kraków - Świt Szczecin 0:1 (0:0); 0:1 Kapelusz (67)
Hutnik: Frątczak - Zięba, Hoyo-Kowalski, K. Głogowski, Jania (74, Soprych) - Urbańczyk, Misak, Bełycz (62, Motrycz) - Słomka, M. Głogowski, Rakels.
Świt: Sandach - Nowicki, Góral, Remisz, Straus, Kisły - Koziara, Kasprzak, Wojdak, Święty - Kapelusz.
Rozgrywany w upale mecz nie przyniósł Hutnikowi przełamania. Po wysokiej porażce w pierwszym meczu z GKS Jastrzębie 0:5, tym razem musiał uznać wyższość beniaminka ze Szczecina.
Pierwszą okazję do zdobycia gola mieli szczecinianie. Kontra po stracie piłki przez hutników w środku pola skończyła się dośrodkowaniem i strzałem Koziary obronionym przez Frątczaka. Dwadzieścia minut później gospodarzy uratował przed stratą gola spalony odgwizdany Kapeluszowi. Po chwili w kapitalnej sytuacji znalazł się Głogowski. Napastnik Hutnika skierował futbolówkę w światło bramki głową, lecz Sandach był na posterunku.
Kolejną groźną sytuację goście stworzyli w 52. minucie, gdy Kapelusz trafił piłką w poprzeczkę, ta odbiła się od ziemi i wyszła w pole. Zawodnik Świtu rozłożył ręce w geście protestu, bo jego zdaniem futbolówka przekroczyła linię bramkową, lecz sędzia nie podzielił jego zdania. W 68. minucie Kapelusz dostał drugą szansę i już jej nie zmarnował - dobitką po odbiciu się piłki od poprzeczki po strzale Aftyki wyprowadził Świt na prowadzenie. W końcówce meczu hutnicy zdołali skonstruować kilka akcji, jedna z nich zakończyła się ostrym strzałem Słomki, lecz Sandach nie dał się zaskoczyć. (woj)