Jakub Piotrowski jest jednym z sześciu młodzieżowców w polskiej ekstraklasie, który w rundzie jesiennej przekroczył barierę 50 procent możliwych minut do rozegrania. Dokładnie spędził na boisku 55 procent możliwych minut do rozegrania, czyli zdecydowanie więcej, niż w rundzie jesiennej roku poprzedniego.
Wśród sześciu takich piłkarzy aż trzech wywodzi się z Górnika Zabrze: Mateusz Wieteska, Szymon Żurkowski i Maciej Ambrosiewicz. 1,5 roku temu reprezentacja Polski juniorów przegrała nieznacznie rywalizację w eliminacjach do mistrzostw Europy z reprezentacją Holandii. Spośród sześciu młodzieżowców grających podczas tegorocznej jesieni w ekstraklasie najczęściej, w reprezentacji juniorów 1,5 roku temu było dwóch: Wieteska i Piotrowski.
To najlepiej pokazuje, jak różnie układają się losy młodych piłkarzy. Jakub Piotrowski jest jednak pozytywnym przykładem, pomocnik Pogoni rozwija się harmonijnie, z każdym rokiem otrzymuje kolejne wyzwania i powoli staje się kluczowym piłkarzem w drużynie Pogoni, choć jeszcze rok temu zdołał zagrać w zaledwie czterech meczach w ekstraklasie.
Z Wdy do Pogoni
Piotrowski trafił do Pogoni niespełna trzy lata temu z Wdy Świecie. W tamtym klubie grywał już na poziomie trzeciej ligi i również zostając piłkarzem Pogoni zdecydowanie więcej meczów rozgrywał w trzeciej lidze, choć miał zaledwie 17 lat.
Swoją pierwszą bramkę zdobył w swoim czwartym występie. Drużyna rezerw Pogoni przegrała w Policach z miejscowym Chemikiem 1:3, a Piotrowski popisał się kapitalnym uderzeniem z prawie 30 metrów. Wiele miesięcy później grając już na poziomie ekstraklasy wiele razy przymierzał się do strzałów z dalszej odległości, jeden z takich oddał w ostatnim meczu z Wisłą w Krakowie. To była najlepsza okazja Pogoni w tym meczu. Wciąż jednak w meczach na najwyższym poziomie w kraju pozostaje bez trafienia.
Już po kilku występach w drużynie III-ligowych rezerw wpadł w oko trenerowi Michniewiczowi. Ten zaprosił go na wspólne treningi podczas przygotowań do nowego sezonu 2015/16, ale Piotrowski nie robił sobie wielkich nadziei na rychłą grę w ekstraklasie.
Debiut na Łazienkowskiej
Debiutu doczekał się w listopadowym meczu przed dwoma laty przeciwko Legii w Warszawie. To był mecz dla Pogoni szczególny. Portowcy tradycyjnie przegrali w Warszawie, ale tylko 0:1, natomiast w wyjściowej jedenastce zagrało aż dwóch juniorów: Marcin Listkowski i Michał Walski, a trzeci – Jakub Piotrowski wszedł na boisko na ostatnie 10 minut.
Listkowski mógl nawet zakończyć mecz z asystą, gdyby fatalnie dysponowany tamtego dnia Vladimir Dvalishvili wykorzystał znakomite podanie 17-latka. To był jedyny w tamtym roku występ Piotrowskiego w ekstraklasie, ale znaczący, dający psychologicznego kopa.
Czesław Michniewicz świetnie kierował karierami młodych piłkarzy. Za jego kadencji podstawowym graczem został Listkowski, debiutowali też: Piotrowski, S. Murawski, Obst, przy nim strzelecką formą imponował Zwoliński, a z prawej obrony na środek przekwalifikowany został Rudol. Wtedy z dobrym skutkiem.
Wiosną 2016 roku Piotrowski poczynił kolejny krok do przodu. Na eliminacyjnym turnieju do mistrzostw Europy juniorów był pierwszym piłkarzem Pogoni w podstawowym składzie reprezentacji od wielu lat. W meczu decydującym o awansie przeciwko Holandii zagrał znakomity mecz. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem, ale Piotrowski należał do najlepszych na boisku.
Rywale z Ajaksu
W składzie reprezentacji Holandii już wtedy było wielu znakomitych graczy z występami w holenderskiej Eredivisie. Dwóch rozgrywających Ajaksu Amsterdam: Donny van de Beck, którego wartość szacuje się dziś na 5,5 mln euro, oraz Abdelhak Nouri, znany z dramatycznej sytuacji z lipca tego roku, kiedy podczas towarzyskiego meczu przeciwko ekipie Werderu Brema padł nieatakowany na murawę, po czym okazało się, że doznał trwałego uszkodzenia mózgu.
Piotrowski grał przeciwko Holandii 29 marca 2016 roku, a już trzy dni później trener Michniewicz desygnował go po raz pierwszy w jego karierze do wyjściowego składu w meczu ekstraklasy. Pogoń zremisowała wtedy w Zabrzu z miejscowym Górnikiem 1:1, ale jeszcze 1,5 roku temu wiodący dziś piłkarze Górnika: Żurkowski i Ambrosiewicz mogli jedynie pomarzyć o grze w ekstraklasie, a Piotrowski już wtedy na boiskach ekstraklasy występował.
Jesienią 2016 roku 19-letni wtedy pomocnik rozegrał w ekstraklasie zaledwie cztery mecze, łącznie przebywał na boisku tylko 180 minut. Nie był w stanie skutecznie rywalizować z takimi piłkarzami, jak: Mateusz Matras, Rafał Murawski, czy Kamil Drygas.
Wykorzystuje szansę
Dziś w Pogoni nie ma już tego pierwszego, ten drugi jest cieniem gracza sprzed roku, czy dwóch, więc Piotrowskiemu o miejsce w składzie jest zdecydowanie łatwiej. Tym bardziej, że klub nie dokonał wartościowego transferu na pozycję defensywnego pomocnika.
Przed rozpoczęciem sezonu wydawało się, że piłkarz będzie miał poważny kłopot z wywalczeniem miejsca w podstawowym składzie. Klub pół roku wcześniej pozyskał Mate Cincadze, latem dokonał kolejnego transferu na tą pozycję ściągając Tomasza Hołotę i przedłużając umowę z Rafałem Murawskim.
Mając na pozycji defensywnego pomocnika piłkarza z rocznika 1997 najbardziej utalentowanego w kraju, klub wyjątkowo mocno zabezpieczył się właśnie na tą pozycję. Później okazało się, że wzmocnienia okazały się jedynie z nazwy. Żaden z trzech bardziej doświadczonych graczy od Piotrowskiego nie spełniał oczekiwań, a 20-letni młodzieżowy reprezentant Polski choć popełnia błędy, to jednak spośród wszystkich defensywnych pomocników w klubie radzi sobie najlepiej.
Pewniak w młodzieżówce
Mocną pozycję wywalczył sobie również w reprezentacji młodzieżowej. Z czterech meczów w rundzie jesiennej w ramach eliminacji do młodzieżowych mistrzostw Europy, Piotrowski w trzech występował w wyjściowym składzie.
To nie jest normą, że piłkarze Pogoni są podstawowymi graczami w reprezentacji młodzieżowej. W poprzedniej edycji regularnie powołania otrzymywał Sebastian Rudol, ale też regularnie nie grywał w meczach towarzyskich, a na turniej finałowy już powołania nie otrzymał.
W jeszcze poprzedniej edycji wiodące role w młodzieżowce odgrywali: Wojciech Golla i Mateusz Lewandowski. Na dziś Piotrowski jest jedynym polskim piłkarzem w Pogoni, który otrzymuje regularne powołania do jednej z trzech dorosłych reprezentacji: pierwszej, młodzieżowej do lat 21, lub młodzieżowej do lat 20. ©℗
Wojciech PARADA
Fot. R. Pakieser