Niedziela, 24 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Piotrowski piłkarzem rundy jesiennej

Data publikacji: 19 grudnia 2017 r. 19:42
Ostatnia aktualizacja: 20 grudnia 2017 r. 11:14
Piłka nożna. Piotrowski piłkarzem rundy jesiennej
 

Jakub Piotrowski uznany został przez sportową redakcję „Kuriera Szczecińskiego” za najlepszego piłkarza rundy jesiennej. Wynika tak z ocen, jakie przyznawaliśmy po każdym ligowym i pucharowym meczu. 20-latek w rundzie wiosennej występował jeszcze na boiskach I ligi.

Wystawiane przez nas oceny są po każdym ze spotkań opisowe, ale zamieniając je na skalę punktową (duże brawa, to 5 punktów, oklaski – 4, solidny ligowiec – 3, poniżej średniej – 2, poniżej przyzwoitości – 1, występ zaliczony – bez oceny) postanowiliśmy usystematyzować całą rundę.

W rundzie jesiennej punktowało 20 piłkarzy. To o jednego mniej, niż w znacznie krótszej rundzie wiosennej poprzedniego sezonu. Żeby zapunktować choćby w jednym meczu, należało zagrać przynajmniej 45 minut w jednym spotkaniu. Żeby zostać branym pod uwagę w naszej klasyfikacji na piłkarza rundy, należało zapunktować przynajmniej w sześciu spotkaniach.

Punktowało 17 piłkarzy

W Pogoni było 17 takich piłkarzy. Trzech zawodników swój udział w meczach zaliczyło w sposób niewystarczający, by zostać branym pod uwagę: Sebastian Rudol, Hubert Matynia i Mate Cincadze. Żaden z nich nie był oceniany choćby w sześciu meczach, żaden z nich nie przekroczył bariery 20 procent możliwych minut do rozegrania.

Co miesiąc na podstawie przyznawanych ocen dokonywaliśmy wyboru piłkarza miesiąca. Te wybory - jak to bardzo często bywa - wywoływały kontrowersje. Żadnemu piłkarzowi nie udało się zwyciężyć w naszym zestawieniu dwukrotnie.

Ani razu piłkarzem miesiąca nie został trzeci w klasyfikacji piłkarza miesiąca Cornel Rapa. Ani razu tytuł piłkarza miesiąca nie został też przyznany piątemu w ogólnej punktacji Adamowi Frączczakowi. Ten pierwszy poza nielicznymi wpadkami prezentował równą formę przez całą rundę, ten drugi eksplodował formą w końcówce sezonu.

Piłkarzem z najlepszą średnią ocen, który punktował przynajmniej w sześciu meczach okazał się dość niespodziewanie zaledwie 20-letni młodzieżowy reprezentant Polski Jakub Piotrowski. Nikt przed rozpoczęciem sezonu nie mógłby nawet przypuszczać, że w grudniu piłkarz ten stanie się nie tylko podstawowym zawodnikiem, ale też jednym z liderów.

Rozpoczął od ławki

Piotrowski rozpoczął sezon od roli rezerwowego. Po raz pierwszy otrzymał szansę od trenera Macieja Skorży dopiero w czwartym meczu i w sytuacji, kiedy mocno rozczarowali najbardziej doświadczeni: Tomasz Hołota i Rafał Murawski. Piotrowski wszedł na boisko za tego pierwszego w przegranym meczu z Zagłębiem Lubin i wypadł na tyle dobrze, że później był piłkarzem praktycznie niezastąpionym.

20-letni rozgrywający był odkryciem rundy, choć debiutował w ekstraklasie już dwa lata temu, w końcówce sezonu zdobył dwa gole, zaliczył dwie asysty, radził sobie jako ofensywny pomocnik i jako defensywny pomocnik. Oby utrzymał formę, bo życie pokazało, że już kilku jego starszych kolegów miało z tym problem (Zwoliński, Kort).

Pogoń rozegrała jesienią 23 mecze, Piotrowski punktował w 17. Gdyby trener zaufał mu i postawił od pierwszych spotkań, to wynik drużyny, obraz gry, a co za tym idzie ocena całej rundy mogły być inne. Inna mogła być też przyszłość Macieja Skorży. Między innymi jednak nie ma go już w Pogoni dlatego, bo nie widział od początku w roli podstawowego gracza takiego zawodnika, jak Piotrowski.

Piotrowski i Drygas

Średnia ocen piłkarzy pokazuje, że siła drużyna opierała się w tej rundzie na dwóch środkowych pomocnikach: Piotrowskim i Drygasie, oraz na dwóch bocznych obrońcach: Rapie i Nunesie, przy czym Rapa w wielu spotkaniach grywał na nie swojej pozycji środkowego obrońcy, bo w klubie nie ma wartościowych piłkarzy na środku obrony.

Przykłady Drygasa i Rapy pokazują, że były to jedne z nielicznych udanych transferów w ciągu ostatnich trzech lat. Piotrowski i Nunes są już w Pogoni ponad trzy lata, przy czym ten pierwszy musiał przebijać się do pierwszej drużyny z zespołu rezerw.

Wciąż jednym z ważniejszych piłkarzy w drużynie pozostaje jej kapitan Adam Frączczak. Nieudany początek sezonu zrekompensował świetną końcówką. Nowy trener zmienił mu pozycję, a piłkarz odwdzięczył się w ostatnich pięciu meczach czterema golami i trzema asystami. To głównie postawa naszego kapitana spowodowała, że Pogoń wciąż liczy się w grze o utrzymanie w ekstraklasie.

Młodzieżowcy błysnęli

Przykład Piotrowskiego, a także w nieco mniejszym stopniu Marcina Listkowskiego pokazuje, jak bardzo nie poznał się na ich talencie Maciej Skorża rozpoczynając sezon bez tego pierwszego w wyjściowym składzie, a z tym drugim na nie swojej pozycji skrzydłowego. Dopiero trener Kosta Runjaic dostrzegł potencjał naszych najlepszych młodzieżowców i wystawiał ich w podstawowym składzie i w centralnych miejscach na boisku.

W dziesiątce najlepszych graczy sezonu mamy czterech obcokrajowców, trzech wychowanków, w tym dwóch młodzieżowców. Takie proporcje wydają się korzystne. Nie wszyscy wyróżniający się obcokrajowcy spisywali się dobrze. Na pewno więcej spodziewano się po Laszy Dwalim, bez asysty rundę zakończył Spas Delew, a Cornelowi Rapie zdarzało się być rezerwowym. O pozostałych obcokrajowcach nie warto wspominać. Adam Gyurcso i Mate Cincadze, to największe rozczarowania w sezonie.

Z grupy trzech wychowanków znajdujących się w gronie dziesięciu najlepszych graczy w rundzie jesiennej jest Dawid Kort, który świetnie rozpoczął sezon, ale zakończył go jako gracz dość głębokich rezerw i z łatką piłkarza prowadzącego się w sposób niesportowy.

Rachunek sumienia Korta

To może być ten czas dla naszego rozgrywającego, w którym dokona uczciwego rachunku sumienia. Runda wiosenna może się dla niego okazać przełomowa. Musi zrozumieć, że klasowy piłkarz gra zarówno w ofensywie, jak i w defensywie i trzeba nad tym pracować długo i sumiennie.

Pogoń zawiodła w meczach rundy jesiennej bo w meczach, w których nie zdobywała punktów, nie wygrywała spotkań, zawodzili ci piłkarze, którzy zarówno w szatni, jak i na boisku są najważniejszymi osobami w drużynie. Tak było też wiosną, ale klub nie wyciągnął żadnych wniosków.

Rafał Murawski, Adam Gyurcso, Jarosław Fojut, Łukasz Zwoliński, czy Tomasz Hołota mieli zdecydowanie więcej meczów złych, niż dobrych. Nie brali na siebie odpowiedzialności, popełniali błędy indywidualne, grali bardzo nierówno. Generalnie cieszyli się jednak dużym kredytem zaufania szczególnie u trenera Skorży.

Murawski dobrze grał tylko wtedy, gdy trenerem został Kosta Runjaic. We wcześniejszych spotkaniach zawodził. Zdarzało się, że schodził z boiska już w przerwie meczu, wiele meczów rozpoczynał na ławce rezerwowych. Grywał też na nie swojej pozycji - ofensywnego pomocnika.

Gyurcso rozczarował

Największym rozczarowaniem jest postawa Gyurcso. W całym roku kalendarzowym nie zdobył gola z gry. Po wypadnięciu z reprezentacji Węgier przestał się angażować, stracił motywację. Dopiero Kosta Runjaic zdecydował się na odsunięcie piłkarza od składu.

To była kolejna bardzo słaba runda Jarosława Fojuta. Trener Skorża sadzał nawet piłkarza na ławce rezerwowych, u trenera Runjaica 30-letni defensor miał pewne miejsce w składzie, ale poczynał sobie niepewnie. Pozostaje coraz mniejsza wiara, że piłkarz zacznie grać na miarę oczekiwań.

Hołota rozpoczął sezon od gry w wyjściowym składzie, ale stracił miejsce na rzecz Piotrowskiego. Okazało się, że niezbyt długo udawało mu się utrzymać miejsce w składzie za nazwisko i piłkarską przeszłość. Okazał się nietrafionym transferem, rundę zakończył bez liczb: goli, asyst.

Najlepsi piłkarze w rundzie jesiennej:

  1. Jakub Piotrowski

  2. Kamil Drygas

  3. Cornel Rapa

  4. Ricardo Nunes

  5. Adam Frączczak

  6. Łukasz Załuska

  7. Spas Delew

  8. Dawid Kort

  9. Marcin Listkowski

  10. Lasza Dwali

©℗ Wojciech PARADA

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

okiem kibica
2017-12-20 10:55:36
Solidnie zapracował na to wyróżnienie.Oby tylko nie odbiła mu woda sodowa do głowy i nie dał sobie wmówić,że jest"dobrym piłkarzem" Jest dobrym rzemieślnikiem,kandydatem na to by takim piłkarzem zostać.Czy nim zostanie,zależy w dużej mierze od niego samego i ludzi ze sztabu.Kapustce też wmówiono że jest dobry,że ma talent.Chłopak uwierzył i....się pogubił zupełnie.Młody i jeszcze piłkarsko,życiowo nieopierzony człowiek ma swoje prawa,żyje w/g innego katalogu i łatwo wpaść w życiowy zakręt.Korcik-? piłkarz któremu właśnie psychikę skrzywiono a on sam dał się diabłu poprowadzić za rękę.Tak więc ciężka praca tych młodych czeka i prawdziwy test przed nimi.Nie wszyscy z nich zdaje sobie z tego sprawę.Życie pokaże jak sportowo się rozwiną.
Kibic
2017-12-20 09:09:52
Co znaczy że Spas nie miał asysty? A kto wyłożył Adamowi piłkę"na tacę" w meczu z Arką?
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA