Niedziela, 24 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Podstawski nie pomógł, tylko remis

Data publikacji: 31 sierpnia 2018 r. 20:38
Ostatnia aktualizacja: 01 września 2018 r. 00:29
Piłka nożna. Podstawski nie pomógł, tylko remis
 

Górnik Zabrze - Pogoń Szczecin 1:1 (0:0) 0:1 Majewski (50), 1:1 Angulo (71, karny).

Żółte kartki: Koj, Ambrosiewicz (Górnik), oraz Kozulj, Podstawski (Pogoń).

Czerwona kartka: Koj (Górnik, 90).

Sędziował Wojciech Myć (Lublin).

Widzów: 11 261. 

Górnik: Loska - Wiśniewski, Suárez, Bochniewicz, Koj - Nowak (66, Ambrosiewicz), Matuszek, Biedrzycki (54, Urynowicz), Ryczkowski - Smuga (46, Jiménez), Angulo.

Pogoń: Załuska - Stec, Walukiewicz, Malec, Nunes - Kožulj (90, Hołota), Podstawski, Drygas, Majewski (73, Błanik), Matynia (79, Benedyczak) - Frączczak.

Bez zwycięstwa zakończyli pierwszą część rozgrywek piłkarze Pogoni Szczecin. Przed pierwszą przerwą na reprezentacje nie zdołali pokonać żadnego z rywali, choć w zdecydowanej większości mierzyli się z drużynami słabszymi, mającymi problemy. Okazało się, że szczecinianie mają je jeszcze większe.

Pokonać nie udało się również Górnika, choć ten przystąpił do meczu z Pogonią zdziesiątkowany równie boleśnie, jak szczeciński zespół. W przekroju całego meczu goście wyglądali na drużyną z większą jakością, bardziej dojrzałą, mającą więcej atutów, ale absolutnie nie potrafili tego wykorzystać.

Pogoń zdobyła pierwszego gola z akcji w obecnym sezonie, po strzelonej bramce chciała mecz zakończyć, oddała trzy kolejne celne strzały, rywal nie wyglądał na drużynę mającą pomysł na odwrócenie wydarzeń na boisku, od początku było jasne, że może zagrozić jedynie ze stałych fragmentów gry i plan swój zrealizował.

Nieodpowiedzialny Kozulj

Nieodpowiedzialnie zachował się Kozulj, przegrał w polu karnym walkę o pozycję z Bochniewiczem i upadając na murawę pociągnął rywala za koszulkę. Protesty były nieuzasadnione, podyktowany rzut karny jak najbardziej słuszny, pretensje należy kierować do Bośniaka.

Już wcześniej miejscowi próbowali przy dośrodkowaniach sprytnie upadać na boisko po starciach z portowcami. Ci za sprawą Kozulja pomogli im, bo na wykreowanie akcji z głębi boiska nie było Górnika stać.

Pogoń była zespołem, który w końcówce zaprezentował więcej odwagi, jakości w ofensywie i determinacji. To szczecinianie mieli więcej z gry, zepchnęli przeciwnika do defensywy. Mieli swoje sytuacje, ale nie wykorzystali ich: Błanik, Nunes, Drygas.

Szczecinianie mogą być po meczu wściekli, na pewno wyczuwali, że są zespołem lepszym, z wyższą sumą umiejętności poszczególnych piłkarzy, ale to jeszcze trzeba udokumentować golami, a Pogoń stać było na zdobycie tylko jednej bramki.

I połowa bez liczb w ofensywie

O ile tempo i zaangażowanie pod bramką przeciwnika po przerwie zdecydowanie się poprawiło, to przed zmianą stron wyglądało to dużo gorzej. Pogoń w pierwszej połowie wykonała zaledwie jedno celne podanie w pole karne przeciwnika (Matynia), oddała jeden celny strzał z rzutu wolnego, czyli z piłki stojącej (Majewski), a poza tym nie umiała zagrozić drużynie młodej, w eksperymentalnym ustawieniu i bez należytego doświadczenia.

Pogoń mimo dużych ubytków kadrowych miała w swoich szeregach zdecydowanie więcej piłkarzy klasowych, rutynowanych, ale ponownie zawiedliśmy się na nich. W Pogoni zadebiutował Podstawski, który wystąpił zaledwie po trzech wspólnych treningach. W dobrze funkcjonujących drużynach takie rzeczy się nie dzieją, ale trener Runjaic wyraźnie wolał postawić na piłkarza absolutnie nowego względem tych graczy, których ma w treningu od dawna.

23-letni Portugalczyk oczywiście nam meczu nie wygrał, zademonstrował dużą dojrzałość, dobry przerzut, popisał się jedną indywidualną akcją ofensywną, przerwał dobrze zapowiadającą się kontrę, za co otrzymał żółtą kartkę, ale trzeba wziąć też poprawkę na to, że zagrał 90 minut po raz pierwszy od 11 marca. To będzie duże wzmocnienie drużyny, jeżeli ta zacznie funkcjonować, bo na razie zbyt wiele jest przypadku, a straty punktowe jak na początek sezonu bardzo duże. ©℗ Wojciech Parada

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Limeryk
2018-09-01 00:15:01
Trafnie opisali sytuację "Niby lepiej, ale bez zwycięstwa" oraz "Plusy i minusy". Tracimy punkty przez niechlujstwo i głupotę niektórych piłkarzy. Hołota z Lechią, a teraz Kozioł (Kozulj). Przecież w dobie VAR-u trzeba być idiotą, aby robić takie rzeczy. I zamiast 3 punktów jest tylko jeden. A facet jeszcze wykłóca się z sędzią, że to on był ciągnięty za koszulkę. Dziecinada.
Yerbi
2018-08-31 23:06:32
mieszkaniec bujaj wory
Plusy i minusy.
2018-08-31 21:46:02
Bardzo dobra gra lewej strony Pogoni. Nunes jak zwykle nie zawodzi, duży postęp zrobił Matynia i jego coraz lepsze ostre i mocne centry na pole karne przeciwnika. Nie zawiódł Drygas. Ale to za mało . Zespół jest nierówny. W 22 minucie , 30 metrów od naszej bramki, stoper Malec podaje piłkę wszerz boiska (?? ) do przeciwnika . Na szczęście znakomicie broni Załuska w pojedynku sam na sam. Takich błędów nie popełniają nawet trampkarze. Potem Kozulj łapie przeciwnika za koszulkę na polu karnym , kiedy on już się przewraca i nic nie zdziała. Głupota. A gdyby sędzia tego nie zauważył to jest jeszcze VAR. Niech to ktoś wyjaśni młodemu Bośniakowi.
okiem kibica
2018-08-31 21:38:09
Niechlujstwo,nieodpowiedzialne sztubackie zachowanie w polu karnym zawodnika pozbawiło Pogoni trzech punktów.Tak nie postępuje zawodowy piłkarz a amator,lub adept zaczynający poznawać dopiero reguły gry.Pocieszeniem są dwie kwestie-pierwsza,że zdobyli jeden punkt,druga-zespół już troszkę lepiej sobie radzi na boisku.Oby tylko czasu wystarczyło i...zdrowych do gry piłkarzy bo z tym w Pogoni jest mega problem.
Niby lepiej , ale bez zwycięstwa.
2018-08-31 21:14:55
Pogoń gra o klasę lepiej niż jeszcze miesiąc temu. Powinna zdobyć 6 punktów w meczach z Lechią i Górnikem. Zdobyła tylko 1 , a właściwie straciła 5 punktów. Powtarza się schemat , że zawodnik Pogoni popełnia kardynalny błąd ( tydzień temu Hołota a dziś Kozulj ) i zespół już się nie podnosi. Siada psychika. Pogoń nie potrafi wygrywać , gdy jest lepsza od przeciwnika. A po 2-tygodniowej przerwie Pogoń zagra z Legią , Lechem , Jagiellonią czy bardzo dobrą Wisłą . Może być problem. Duży problem.
mieszkaniec
2018-08-31 20:41:09
Jako mieszkaniec miasta i podatnik żadam ujawnienia na co prywatna spolka akcyjna wydała dofinansowanie z pieniedzy miejskich podatnikow- rocznie minimum 2 miliony złotych, od wielu lat to juz jest kilkanascie,kilkadziesiad milionow, ta kasa ma wrocic do kasy miasta Szczecin dla mieszkancow ,jako nieuzasadnione dofinansowanie klubu ktory dla miasta nie przynosi zadnych korzysci finansowo wizerunkowych, miasto Szczecin w tym klubie nie posiada zadnego procenta akcji ,kiedy w koncu sie ktos obudzi !!!!!!ODDAJCIE KASE NIEROBY !!!!
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA