Łukasz Załuska, Jarosław Fojut i Radosław Majewski byli w poprzednim sezonie jednymi z najbardziej doświadczonych i wiekowych piłkarzy w drużynie Pogoni Szczecin. Razem mieli ponad 100 lat, ale w przekroju całego sezonu spełniali dość poważną rolę w zespole.
Najmniej do dobrych wyników w zespole przyczynił się Fojut, który grał tylko w rundzie wiosennej i nie pomagał drużynie w ważnych momentach. Piłkarzem najbardziej wartościowym okazał się natomiast Radosław Majewski. Grał w Pogoni tylko przez rok, ale zapamiętany zostanie doskonale.
Od samego początku nikt nie miał wątpliwości, że Pogoń jest tylko przystankiem w karierze blisko 33-letniego obecnie pomocnika. Zawodnik wniósł do szatni wiele humoru, luzu, ale też profesjonalizmu, który wyniósł z angielskiej Championship. Występował tam aż przez sześć sezonów, musiał się mierzyć z ciągłą weryfikacją i radził sobie z tą presją znakomicie.
Odejście Majewskiego było zaskakujące. W poprzednim sezonie należał do najlepszych w drużynie, w 37 meczach zdobył
8 goli, zaliczył 10 asyst, pod względem liczb był to jego najlepszy sezon w karierze, choć zbliża się już do końca grania na wysokim i profesjonalnym poziomie.
Majewski pięć razy zmiennikiem
Pozornie odejście Majewskiego jest dużym osłabieniem, jednak dziś nie wiemy, czy piłkarz powtórzyłby poprzedni sezon, w którym zdarzały mu się też wpadki. Nie we wszystkich meczach był postacią pierwszoplanową. Na 38 spotkań w pięciu wchodził na boisko w trakcie gry, w jednym wcale, średnio w co drugim meczu był zmieniany.
Przez kibiców Pogoni zostanie zapamiętany z pięknych i ważnych dla drużyny goli, ale jego gra w defensywie pozostawiała wiele do życzenia. Przeważnie występował na lewym skrzydle – to nie była jego optymalna pozycja, ale radził sobie w tym miejscu znakomicie, jednak tylko w działaniach ofensywnych.
Jego postawa w defensywie pozostawiała już wiele do życzenia. Wielokrotnie było dużo pretensji do gry lewego obrońcy Huberta Matyni, jednak jego błędy wynikały też z braku asekuracji lewoskrzydłowego. Kosta Runjaic po Majewskim spodziewał się więcej, a Pogoń mimo obowiązującego jeszcze kontraktu zgodziła się na jego wcześniejsze zerwanie z uwagi na atrakcyjną ofertę z Australii i prośbę piłkarza.
Dziś nie wiemy, jaką korzyść miałaby Pogoń z Majewskiego w kolejnym sezonie, ale wiemy, że wiekowy piłkarz z każdym kolejnym rokiem może zejść do poziomu absolutnie nie do zaakceptowania w każdym, nawet najmniej spodziewanym momencie.
Cztery sezony Fojuta
Dużą sztuką jest rozstanie się z piłkarzem, co do którego uda się przewidzieć jego przyszłość. Nie udało się to Pogoni w przypadku Jarosława Fojuta. Piłkarz spędził w szczecińskim klubie cztery sezony i miał jeszcze ważną umowę na kolejny sezon.
Absolutnie nie pasował do koncepcji Kosty Runjaica, zawodził w najważniejszych meczach rundy wiosennej, przez trenera był zmieniany w trakcie gry, co nie zdarza się zbyt często w przypadku środkowych i w dodatku doświadczonych defensorów.
Pogoń pozyskała Fojuta w przerwie letniej roku 2015, podpisała z nim dwuletni kontrakt i już po pół roku przedłużyła umowę na kolejne trzy lata. Dość nieodpowiedzialnie związała się z piłkarzem na pięć lat i okazało się później, że piłkarz mający być przez ten okres filarem, stał się graczem absolutnie drugiego planu z bardzo wysoką gażą.
Ponadto nękały go kontuzje. W sezonie 2017/18 piłkarz rozegrał 46 procent możliwych minut, natomiast w minionym sezonie zaledwie 21 procent, i generalnie nie były to udane mecze. Pogoń w przerwie zimowej sezonu 2015/16 mocno pospieszyła się z nową umową dla Fojuta, w tym samym czasie przedłużyła też wciąż obowiązujący kontrakt z Łukaszem Zwolińskim, co też okazało się błędem.
Wtedy w klubie brakowało jeszcze wyczucia, umiejętnej oceny sytuacji, potencjału poszczególnych piłkarzy. Dziś wygląda to zupełnie inaczej. Klub rozstaje się z piłkarzami takiego pokroju, których trzy lub cztery lata temu trzymałby w drużynie do końca obowiązującej umowy bez gwarancji sportowego sukcesu.
Załuska najstarszy
Jeszcze inaczej wygląda sytuacja z Łukaszem Załuską. To piłkarz z całej trójki zdecydowanie najstarszy, już 37-letni. O rozstaniu z tym piłkarzem klub poinformował najwcześniej, wszyscy się tego spodziewali, gdyż bramkarzowi kończyła się umowa, a piłkarz przez ostatnie dwa sezony nie zrobił niczego, by zmusić władze klubu do podjęcia decyzji o zatrzymaniu wiekowego golkipera na kolejny sezon.
Załuska dopiero na koniec swojej kariery znalazł w Szczecinie klub, który pozwolił mu na regularne występy przez pełne dwa sezony. Nie doświadczył tego w żadnym innym klubie, którego piłkarzem był wcześniej. To był przeważnie gracz rezerwowy, zmiennik, i dopiero w Pogoni miał być naszą opoką. Był graczem sprowadzonym do Szczecina jeszcze przed erą Kosty Runjaica.
Na uwagę zasługuje jeszcze postawa naszego szkoleniowca, który w poprzednim sezonie w żadnym momencie jego trwania nie wyrażał się negatywnie o żadnym z doświadczonych piłkarzy, których bez skrupułów chciał pożegnać w tegorocznej letniej przerwie.
O ile odejście Majewskiego było decyzją piłkarza, to pozbycie się Załuski i Fojuta wynikało z sugestii szkoleniowca. Nigdy jednak nie powiedział o nich, że są w drużynie piłkarzami zaniżającymi poziom, choć tak w istocie było. ©℗
Wojciech PARADA
Fot. R. Pakieser