Poniedziałek, 15 grudnia 2025 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Pogoń dogoni Jagiellonię?

Data publikacji: 10 maja 2025 r. 07:23
Ostatnia aktualizacja: 11 maja 2025 r. 08:08
Piłka nożna. Pogoń dogoni Jagiellonię?
Ostatnio na swym stadionie szczecinianie nie mieli szczęścia w meczu z Radomiakiem. Fot. Ryszard PAKIESER  

W sobotę o godz. 14.30 w Radomiu ekstraklasowi piłkarze szczecińskiej Pogoni zmierzą się z tamtejszym Radomiakiem i muszą zdobyć komplet punktów, jeśli chcą wygrać korespondencyjny pojedynek z Jagiellonią Białystok o III miejsce na podium, które daje prawo gry w Lidze Konferencji Europy.

REKLAMA

Po przegranym finale Pucharu Polski jest to już ostatnia szansa granatowo-bordowych na europejskie puchary. Duma Pomorza traci obecnie do Jagi 3 punkty, ale ma jeden mecz zaległy (oba kluby zmierzą się bezpośrednio w Białymstoku w pojedynku ostatniej kolejki).

Samolot, kartka i kontuzje

Przygotowując się do zawodów w Radomiu, podopieczni trenera Roberta Kolendowicza trenowali na swym boisku typowo piłkarsko raz dziennie, w poniedziałek, wtorek, środę, czwartek i dziś, a po piątkowych zajęciach drużyna wyleci samolotem z Goleniowa do Radomia. We wtorek przed południem portowcy trenowali z piłką na boisku numer 2 i wraz z drużyną po raz pierwszy od kilku tygodni pracował Mariusz Malec, który na ekstraklasowym boisku po raz ostatni w barwach pierwszego zespołu pojawił się 2 sierpnia ubiegłego roku w spotkaniu z Górnikiem Zabrze (przegranym 0:1), a później na wiele miesięcy z gry wykluczyła go kontuzja, bo miał duży problem ze ścięgnem Achillesa i dodatkowo doszło do tego naderwanie mięśnia łydki. Środkowy obrońca po wspomnianych problemach zdrowotnych wrócił do treningów z naszym zespołem pod koniec lutego, jednak po kilku tygodniach pracy i trzech rozegranych w marcu spotkaniach w barwach III-ligowych rezerw, ostatnio znowu zmagał się z urazem. Trudno jednak liczyć, by po tak długiej przerwie stoper mógł zagrać w sobotę w Radomiu, więc z obsadą środka obrony mogą być problemy, bo z powodu czerwonej kartki otrzymanej w Niepołomicach, nie będzie mógł grać Brazylijczyk Léo Borges. Jeśli chodzi o zdrowotne absencje, to cały czas nie może też grać jego rodak, pozyskany zimą skrzydłowy Renyer, który wiosną zagrał zaledwie jeden mecz w III lidze i po kilku minutach doznał groźnej kontuzji zerwania mięśnia, która wyklucza go z treningów co najmniej na kilka miesięcy. W pucharowym meczu z Legią na boisku medycznej pomocy musiano udzielać naszemu bramkarzowi Valentinowi Cojocaru (podobna sytuacja była już wcześniej w kilku meczach z udziałem rumuńskiego golkipera), więc nie wiadomo, w jakiej będzie w sobotę dyspozycji. Boimy się też o zdrowie i formę kilku innych portowców, szczególnie tych starszych…

Trzy mecze w tydzień

Wspomniany na początku artykułu zaległy mecz (w środę 14 maja o godz. 20.30 na Twardowskiego z Motorem Lublin) sprawia, że portowców czeka tygodniowy maraton trzech spotkań, bo w kolejną sobotę 17 maja o godz. 14.45 zagrają na swym stadionie z Lechią Gdańsk. Takie zbitki trzech meczów w tygodniu (zazwyczaj dwóch ligowych i pucharowego), w ostatnich sezonach Pogoń znosiła bardzo źle (przeważnie nie mając już sił w trzecim pojedynku) i nic w tym dziwnego, bo nasz klub seryjnie wyprzedając piłkarzy, pozostał ze szczątkową ławką rezerwowych. Miejmy nadzieję, że sytuacja zmieni się wraz z przybyciem nowego właściciela, ale wzmocnienia składu będą możliwe dopiero po sezonie w letnim okienku transferowym, a na razie trzeba grać z takimi zawodnikami, jakich się ma…

Zwróćmy jeszcze uwagę, że ostatnio nasza drużyna rozegrała bardzo dobry mecz i wygrała u siebie z liderującym Rakowem Częstochowa 1:0, a następnie po szalonym spotkaniu zwyciężyła w Niepołomicach z Puszczą 5:4, ale później w przegranym finale Pucharu Polski z Legią w Warszawie 3:4 nie było już tej świeżości jak w kilku wcześniejszych występach, a przynajmniej odnosi się to do niektórych graczy… Taki był efekt grania żelaznym składem trzech wyczerpujących pojedynków, choć w tym przypadku przedziałem czasowym nie był tydzień, lecz okres dwukrotnie dłuższy. Z pewnym niepokojem czekamy więc na końcówkę sezonu…

Łatwiej w Radomiu

Na razie skupmy się na meczu z Radomiakiem, z którym jesienią przegraliśmy u siebie 0:1, a gola strzelił Paulo Henrique. Dodajmy, że z tym przeciwnikiem portowcom gra się lepiej na wyjeździe niż w domu. W lidze Pogoń z Radomiakiem mierzyła się zaledwie 9 razy, odnosząc 5 zwycięstw, dwukrotnie remisując i doznając 2 porażek, co dało korzystną różnicę bramek: 17-5. Dwa ostatnie mecze na Twardowskiego kończyły się porażkami portowców i były to jedyne przegrane szczecinian, którzy ani razu nie wracali jeszcze z Radomia na tarczy, a raz wygrali tam aż 4:0 (z takim samym wynikiem dwukrotnie triumfowali w grodzie Gryfa). W sześciu ostatnich spotkaniach obu drużyn nie było remisu… W Pucharze Polski zespoły zmierzyły się tylko raz i w Radomiu Pogoń wygrała 2:0. Oby dobra wyjazdowa passa Pogoni była kontynuowana! ©℗

(mij)

 

REKLAMA

Komentarze

Lukasz
2025-05-10 16:30:28
Raczej nie!!!
Aby odpowiedzieć na komentarz, musisz być zalogowany.
No miszcze
2025-05-10 13:09:43
kiełabasy do góry i golimy frajerów!
Aby odpowiedzieć na komentarz, musisz być zalogowany.
Miszcze
2025-05-10 12:21:40
Pogoń ma genach przegrywanie .Wygrany mecz to zwykły prezent od przeciwnej drużyny.Zreszta ani pucharu ani mistrza
Aby odpowiedzieć na komentarz, musisz być zalogowany.
Walka o honor
2025-05-10 10:46:04
Ciekawe czy Radomiak przestraszy się zdobywcy Pucharu Polski? A nie, przecież znowu przegrali w finale 🤣🤣🤣
Aby odpowiedzieć na komentarz, musisz być zalogowany.
Twardowski
2025-05-10 09:24:58
Przestańcie pisać takie kocopoły. Przecież Jagiellonia ma przewagę w punktach i jest zdeterminowana by walczyć o swoje i jaki to ma być korespondencyjny pojedynek? Widzieliście ile punktów ma Jaga a ile Pogoń? Poza tym wszyscy wiedzą jak kiepska jest linia obrony Pogoni co przetestowała Legia
Aby odpowiedzieć na komentarz, musisz być zalogowany.
Tylko zalogowani użytkownicy mają możliwość komentowania
Zaloguj się Zarejestruj
REKLAMA
REKLAMA