Niedziela, 24 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Pogoń nie rozwija się

Data publikacji: 01 września 2017 r. 21:37
Ostatnia aktualizacja: 02 września 2017 r. 23:17
Piłka nożna. Pogoń nie rozwija się
 

Eksperci EY i Ekstraklasy SA przygotowali ranking biznesowy klubów polskiej ekstraklasy. To nie jest optymistyczny raport dla Pogoni Szczecin. Nasz klub nie rozwija się, przychody zmalały drastycznie – o ponad 13 procent.

W poprzednim raporcie tendencja była odwrotna, Pogoń mogła się pochwalić 31-procentowym wzrostem przychodów, który był jednym z najwyższych. Wzrost na lepszym poziomie zbudowała przed rokiem jedynie Jagiellonia, która według tegorocznego raportu pozostała na tej samej ścieżce rozwoju, a Pogoń z niej zboczyła.

Żaden inny polski klub nie zanotował tak dużego spadku przychodów w skali procentowej, jak Pogoń. Zamieniając to na konkretne kwoty, to przychód Pogoni za poprzedni sezon zmniejszył się o 3 335 000 zł. Tylko spadek przychodów Lecha był minimalnie wyższy – konkretnie o 3 365 000 zł.

W przypadku Lecha to trochę zrozumiałe, drużyna nie zakwalifikowała się do europejskich pucharów, poza tym w skali procentowej to był spadek zaledwie o nieco ponad 4 procent, czyli praktycznie w ogóle niezauważalny – w przeciwieństwie do Pogoni. Ponadto Lech zakończył sezon z zyskiem – ponad 11-milionowym, a Pogoń stratą.

Sezon na minusie

Tylko pięć klubów ekstraklasy zanotowało spadek przychodów, pozostałe w tym elemencie znacznie je powiększyły. Pogoń poprzedni sezon zakończyła na minusie. Co prawda niewielkim, bo jest to zaledwie 240 tys. zł, ale jednak porównując ten wynik z poprzednim raportem z roku ubiegłego, to różnica jest znaczna.

W roku 2015 Pogoń zanotowała zysk 1 244 000 zł. W kolejnym sezonie nie poszła dalej w tym kierunku. W poprzednim raporcie Pogoń była jednym z siedmiu rentownych klubów, obecnie jest jednym z ośmiu nierentownych.

Przykładem gospodarności w tym zakresie jest Jagiellonia, która zanotowała ponad 50-procentowy zysk, podczas gdy Pogoń miała niewielką, ale jednak zaledwie 1-procentową stratę całkowitych kosztów działalności.

Zysk Jagiellonii w konkretnych liczbach wyniósł ponad 11 mln zł, największy zanotowała jednak Legia. Dzięki grze w Lidze Mistrzów zysk tego klubu oszacowano na ponad 75 mln zł. Polska ekstraklasa po raz pierwszy w swojej historii zanotowała zysk netto – około 66 mln zł, ale odbywał się on bez udziału szczecińskiego klubu.

Zadłużenie wzrosło

Pogoń wciąż ma jeden z najwyższych wskaźników zadłużenia. Tylko Wisła Kraków ma wyższy, ale z roku na rok dynamika zmniejszania tego wskaźnika jest w przypadku Wisły zdecydowanie większa niż w Pogoni. W poprzednim raporcie wskaźnik zadłużenia był w przypadku Wisły w stosunku do Pogoni ponaddwukrotnie wyższy, podczas gdy tegoroczny wskaźnik zadłużenia wciąż jest w przypadku Wisły wyższy, ale już tylko o około 50 procent. Wisła zmniejsza zadłużenie szybciej niż Pogoń.

Zadłużenie Pogoni to bardzo wstydliwy i mocno uwierający temat, który od kilku lat nie jest rozwiązany. Pod koniec 2014 roku zadłużenie wyniosło 30 mln zł. Zdecydowana większość długu to pożyczki od właściciela – spółki EPA Sp. z o.o. i jej podmiotów powiązanych.

Gdy w poprzednim raporcie dług został pomniejszony do 26 mln zł, istniała szansa i nadzieja, że klub dąży do uzdrowienia sytuacji, ale obecny raport wskazuje, że ten dług ponownie zaczął narastać i wynosi już 26,7 mln zł.

To nie jest przeszkodą, by klub funkcjonował należycie, płynność bieżąca nie jest zagrożona, ale nadzieje i aspiracje, że klub może się dźwignąć, wkroczyć na wyższy poziom organizacyjny, finansowy, a co za tym idzie też – i sportowy, wydają się zwykłą mrzonką, niepopartą aktualną sytuacją klubu, jego możliwościami.

Dotacje miejskie i państwowe

Pogoń na dziś jest klubem, który tak naprawdę od wielu lat funkcjonuje w oparciu o trzy niezagrożone źródła: pieniędzy ze stacji Canal Plus (za miniony sezon to ponad 9 mln zł) oraz dzięki miejskim i państwowym dotacjom z Urzędu Miasta i Grupy Azoty.

Pogoń ma problem z zarabianiem pieniędzy, powinna to robić lepiej, w ekstraklasie występuje już szósty sezon. Z tytułu transferów wzbogaciła się o niecały milion złotych (sprzedała za 2 234 000 zł, kupiła za 1 261 000 zł). To nawet nie jest 5 procent całości kosztów działalności klubu.

Wpływy z dnia meczowego, to nieco ponad 2 mln zł, czyli mniej jak 10 procent całości kosztów funkcjonowania (dokładnie 8,7 procent). Pogoń w dzisiejszej sytuacji organizacyjnej i sportowej ma małe szanse na zakwalifikowanie się do kwalifikacji Ligi Europy, a do fazy grupowej tych rozgrywek racjonalnych szans nie ma w najbliższych latach praktycznie wcale.

To oznacza, że Pogoń w najbliższych latach nie będzie zarabiać na dobrej grze drużyny występującej na wysokim europejskim poziomie. Finanse i proces rozwoju klubu na to nie wskazują. Może zarabiać sprzedając piłkarzy, ale wciąż za słabo ich promuje. Marazm zatem postępuje, bo brakuje odważnych decyzji i rozwiązań, by klub wyciągnąć na inny poziom finansowania.

Pogoń mało medialna

Pogoń kiepsko się prezentuje pod względem medialności, zainteresowania, naszemu klubowi poświęca się w mediach mało uwagi, coraz bardziej staje się klubem mało wyrazistym, bez szczególnego charakterystycznego nacisku i nie można wszystkiego zwalać na brak nowoczesnego stadionu. Brakuje raczej pomysłów, odwagi w ich realizacji.

Pogoń zajęła 10. miejsce pod względem oglądalności w kanałach telewizyjnych. Dość długi, mocno i niebezpiecznie przedłużający się okres gry całkowicie niesatysfakcjonującej kibiców swoich, ale też tych postronnych spowodował, że mecze Pogoni obserwuje średnio zaledwie 109 tys. telewidzów.

Pogoń jest mniej chętnie oglądana od takich drużyn, jak: Korona, Ruch, Arka czy Jagiellonia, a więc klubów ze zdecydowanie mniejszych miast, poza Ruchem mających mniejsze piłkarskie tradycje.

Również frekwencja na stadionie spadła bardzo drastycznie. Średnio jeden mecz obserwowało 5811 kibiców, co plasuje nasz klub na 11. miejscu. Pogoń wyprzedziła tylko takie kluby, jak: Arka, Piast, Wisła P., Górnik Ł. i Termalica. Brak nowoczesnego stadionu może być wytłumaczeniem, ale tylko połowicznym.

Spadek frekwencji

Większą frekwencję w poprzednim sezonie zbudował Ruch Chorzów, choć też grał na przestarzałym obiekcie, a swoich kibiców nie rozpieszczał wynikami, które doprowadziły klub do degradacji. W Szczecinie spadek frekwencji osiągnął poziom 18 procent.

Bardziej drastyczny był tylko w Gliwicach – 25-procentowy, spowodowany nagłym spadkiem sportowego poziomu drużyny. W sezonie 2015/16 Piast został wicemistrzem Polski, stąd nagły wzrost frekwencji, w poprzednim sezonie nastąpił powrót do tej z sezonu 2014/15 – wtedy średniej na poziomie 4593.

W przypadku Pogoni teoretycznie nie było powodów do tak dotkliwego spadku frekwencji. Warunki oglądania meczów nie zmieniły się, drużyna grała na podobnym poziomie, tylko trochę słabszym. Okazuje się jednak, że kibic nie kieruje się tylko i wyłącznie miejscem w tabeli, ale chce drużyny walczącej, ambitnej, preferującej odważny styl gry, z dużą liczbą wychowanków, a z tym w poprzednim sezonie był duży problem.

Wzrosły kwoty na pensje piłkarzy

Pogoń w porównaniu z poprzednim raportem zanotowała o blisko 3,5 mln zł mniejszy przychód, ale o 1 737 000 zł wzrosły kwoty na wynagrodzenia piłkarzy. Tylko cztery kluby bardziej drastycznie podniosły stawki na płace dla zawodników: Legia, Lechia, Cracovia i Zagłębie.

W przypadku Legii jest to zrozumiałe. To najbogatszy polski klub, uzyskał awans do Ligi Mistrzów, chciał ściągać klasowych graczy, musiał proponować im wysokie gaże. Zagłębie też grało w europejskich pucharach, a Cracovia w poprzednim sezonie, co mogło też mieć wpływ na podniesienie kwot na pensje dla piłkarzy. Lechia natomiast od kilku lat rywalizuje o najwyższe cele i z tego powodu też musi być atrakcyjna dla dobrej klasy piłkarzy.

Pogoń w porównaniu z poprzednim sezonem zanotowała regres sportowy, zdobyła mniej punktów, zajęła gorszą lokatę, nie mogła się pochwalić żadnym sukcesem, ale kwoty przeznaczone na pensje dla piłkarzy wzrosły o ponad 16 procent.

Tym samym wzrosła wartość jednego zdobytego punktu do 181 tys. zł. W porównaniu z innymi klubami to jest wciąż bardzo mało. Nie można powiedzieć, by Pogoń była klubem rozrzutnym, jest raczej takim, gdzie każdy grosz ogląda się po kilka razy. Nie ma jednak szans na sukces sportowy nadmiernie oszczędzając na pensjach dla piłkarzy. Gorzej, że jest tak jak w przypadku Pogoni, że wynik sportowy jest gorszy, a środki na pensje dla piłkarzy poszły w górę. ©℗ Wojciech PARADA

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Dług ???
2017-09-02 21:34:07
Dług Pogoni to pożyczki od właściciela klubu czyli firmy EPA , która ma 92 procent udziałów w Klubie. Co to za cyrk ? Właściciel pożycza samemu sobie pieniądze ? Panie prezesie Mroczek , dosyć tego kabaretu. Sprzedaj pan Pogoń Grupie Azoty i miliony wrócą do pana. 109 tysięcy telewidzów oglądajacych Pogoń to dobry wynik . Prawie wszystkie mecze pokazuje kodowany i płatny Canal+ , a Szczecin to biedne miasto z bardzo niskimi płacami .
Do 32 km4 itd poniżej
2017-09-02 20:52:03
Antyreklamą Szczecina są ludzie , którzy przez ostatnie 25 lat doprowadzili do gospodarczej katastrofy miasta. A sami się nachapali. W konsekwencji Szczecin opuściło ponad 40 tysięcy ludzi w poszukiwaniu pracy. Brak dużych zakładów pracy to mniej sponsorów sportowych i nie tylko sportowych. A kibole to przyzwoici ludzie w porównaniu ze złodziejami . których inni nazywają prezesami , dyrektorami lub politykami.
okiem kibica
2017-09-02 10:33:49
Władze zarządu wobec tego wprowadzały kibiców i społeczeństwo w błąd,bo kreśliły zupełnie inne wizje ocenę płynności finansowej.Jak widać po tej analizie i raporcie bezlitosnym dla Pogoni-wyszło na jaw dlaczego tak beznadziejnie prezentuje się zespół.Nie bez przyczyny mówi się,że zaczął się okres upadku Pogoni i usilna walka o przetrwanie w ekstraklasie.Można było się tego wszystkiego domyślać patrząc na to z perspektywy trybun na boisko.
32km4k32m4k32m4
2017-09-01 22:12:54
Skoro tak dlaczego ten pseudo klub pilkarski z anty eklama miasta Szczecin , o kibolstwie nie wspominajac ma byc finansowany z pieniedzy podatnikow miasta ktore liczy 400 tys lub wiecej a na mecze chodzi 5-10 tys ?,miasto Szczecin nie ma zadnych udzialow w tej prywatnej spolce akcyjnej, tylko daje "twarz" i nic na tym nie zyskuje ,prywatna firma /spolka prywatne finansowanie !!! ciekawe co na to turbokorwinisci ktorych nie brakuje wsrod kibolstwa-biedaki jescze nie dorosli umyslowo, wielu nawet juz ma mature a niektorzy pracuja na rzecz spolek miejskich haha
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA