Sobota, 30 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Pogoń nie zdiagnozowała problemu

Data publikacji: 06 grudnia 2017 r. 19:04
Ostatnia aktualizacja: 07 grudnia 2017 r. 14:53
Piłka nożna. Pogoń nie zdiagnozowała problemu
 

Piłkarze Pogoni Szczecin w 18 ligowych meczach zdobyli zaledwie 14 bramek. Cztery z nich padły po rzutach karnych, jedna po strzale samobójczym, tylko jedna po stałym fragmencie gry (nie licząc goli z rzutów karnych). Wychodzi na to, że portowcy w obecnym sezonie zdobywają gole z akcji raz na 180 minut. Zdobywają jednego gola na dwa mecze.

Piątkowy mecz z Jagiellonią był już trzynastym z rzędu, w którym portowcy nie wygrali, był szóstym z rzędu, w którym Pogoń przegrała na wyjeździe i czwartym z rzędu, w którym w meczach poza Szczecinem nie zdobyła gola. To nie jest pech, ani nawet problem ze skutecznością. To jest prawdziwa strzelecka zapaść, która trwa już od rundy wiosennej.

Właśnie jeszcze w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu Pogoń po raz ostatni wygrała mecz na własnym boisku, choć mamy obecnie już grudzień. Trzeba przypomnieć, że piłkarze Pogoni w pięciu na siedem meczów w grupie mistrzowskiej kończyli spotkania z zerowym dorobkiem po stronie zysków. Nie zdobyli ani jednego gola w konfrontacji z Legią, Lechem, Jagiellonią, Lechią i Wisłą.

Problem był już wiosną

Problemy ze zdobywaniem goli w meczach z tymi zespołami były też w meczach wiosennych sezonu zasadniczego. Wiosną Pogoń grała z Lechem cztery razy i w żadnym z tych meczów nie zdobyła gola. Nie strzeliła też bramki w wiosennych meczach sezonu zasadniczego z Legią i Jagiellonią.

Portowcy w meczach grupy mistrzowskiej strzelali bramki tylko w spotkaniach z Termaliką i Koroną, przy czym ten ostatni rywal mierzył się z naszym zespołem w ostatnim meczu sezonu bez dziesięciu podstawowych graczy. Nie był to zatem poważny pojedynek. Wtedy nastąpiło ostrzeżenie. W klubie jednak zbagatelizowano problem, nie zauważono go.

Z graczy ofensywnych Pogoń pozyskała jedynie Dariusza Formellę, który w założeniu miał być tylko uzupełnieniem zespołu i konkurentem na skrzydle dla Adama Gyurcso i zastępstwem dla Spasa Deleva do momentu wyleczenia przez niego kontuzji. Klub po rundzie, w której ewidentnie dało się zauważyć, że zespół ma problem ze strzelaniem bramek, postanowił praktycznie nic nie zmieniać w sile ofensywnej drużyny.

Mamy kontynuację

Skoro tak, to mamy teraz tego efekty. Pogoń w rundzie jesiennej kontynuuje to co oglądaliśmy już wiosną. Drużyna w ofensywie nie zmieniła się, więc trudno oczekiwać, żeby zmiany były na boisku. W klubie zadziałał efekt wiary zamiast realnej oceny możliwości i potencjału.

Pogoń postawiła na Łukasza Zwolińskiego, który nie poradził sobie w kiepsko radzącym sobie wiosną Śląsku Wrocław. 24-letni napastnik nie zdobył dla wrocławskiego klubu gola, choć grał całkiem sporo. W rundzie jesiennej potwierdza tylko, że ekstraklasa to za wysokie dla niego progi, choć ambicji i poświęcenia absolutnie nie można mu odmówić.

Piłkarz w tym roku zagrał w 25 spotkaniach, spędził na boisku 1304 minuty i zdobył zaledwie jednego gola. Generalnie spisuje się identycznie, jak w rundzie wiosennej i niemal tak samo, jak w całym 2016 roku. Z tak mało skutecznym napastnikiem w wyjściowym składzie Pogoń przystąpiła do sezonu.

Nie tylko Zwoliński ma problem ze zdobywaniem goli. Również inni ofensywni gracze tego nie robią. Najbardziej skuteczny jest 30-letni Adam Frączczak. W obecnym sezonie rozegrał 15 spotkań, na boisku spędził 1231 minut, zdobył całkiem sporo goli, bo aż pięć, ale aż trzy z rzutów karnych.

Rzuty karne Frączczaka

To też jest element gry, trzeba umieć wykonywać jedenastki, a skoro Frączczak cieszy się w drużynie największym zaufaniem, to znaczy, że w drużynie nie ma nikogo, kto robiłby to lepiej. Mimo to, zdobycie gola z miejsca oddalonego 11 metrów od bramki nie może być traktowane na równi z sytuacją boiskową.

Nasz kapitan zdobywa gola z akcji raz na ponad 600 minut i nie jest to powód do satysfakcji. W klubie uznano jednak, że skoro piłkarz wypełnił lukę na pozycji atakującego w poprzednim sezonie, to stanie się tak również w obecnym. Raz to zadziałało, za drugim razem już nie. W myśl przysłowia, że nic dwa razy się nie zdarza.

Spośród piłkarzy Pogoni najlepsze recenzje zbiera Spas Delev. Reprezentant Bułgarii imponuje walecznością, ale jak na ofensywnego gracza ma zbyt mało liczb. Gol strzelony przeciwko Piastowi był jego pierwszym od siedmiu miesięcy. Już osiem miesięcy czeka na asystę. Od ośmiu miesięcy zespół w składzie z Delevem nie wygrał meczu.

Od wiodącego piłkarza, podstawowego gracza w ofensywie trzeba wymagać znacznie więcej. Delev nie jest skuteczny od początku swojego pobytu w Szczecinie. W obecnym sezonie zagrał w 11 meczach, na boisku spędził 787 minut i ma na koncie jednego gola i żadnej asysty.

5 goli Deleva w 41 meczach

W ciągu 1,5 roku gry w Pogoni 28-letni skrzydłowy rozegrał 41 spotkań i zdobył zaledwie 5 goli. Takie statystyki notują przeważnie środkowi obrońcy, a nie piłkarze, którzy są najbliżej bramki przeciwnika, mają jeden z wyższych kontraktów, grają w reprezentacji, a za sobą mają występy w fazie grupowej Ligi Europy. Delev to jeden z ulubionych piłkarzy Pogoni, ale musi zdecydowanie poprawić skuteczność.

Jeszcze gorzej przedstawiają się liczby Adama Gyurcso. Piłkarz ten po raz ostatni zdobył gola z akcji ponad rok temu. Dopiero jednak trener Runjaic postanowił na dobre odesłać na ławkę rezerwowych piłkarza, który nie zdobywa goli i unika walki. Wcześniej uchodziło mu to płazem. Był w drużynie na specjalnych prawach.

Goli nie strzelają też nasi wychowankowie: Dawid Kort i Marcin Listkowski. Ten pierwszy był bardzo skuteczny wiosną, zdobył cztery gole, w obecnym sezonie błysnął jedynie w meczu o puchar Polski przeciwko Lechowi Poznań, zdobywając dwa gole.

903 minuty Korta i jedna asysta

W spotkaniach ligowych spędził na boisku 903 minuty, a w dorobku nie ma gola i tylko jedną asystę. Jak na zawodnika grającego na pozycji ofensywnego pomocnika, to są liczby bardzo wstydliwe tym bardziej, że Kort na 15 rozegranych spotkań w aż dziewięciu wychodził na boisko w podstawowym składzie.

Wciąż na swojego pierwszego gola czeka Marcin Listkowski. Na boiskach ekstraklasy występuje od 2,5 roku, zagrał 55 spotkań i wciąż nie ma gola na koncie, choć ciągle jest piłkarzem bardzo młodym, rozwojowym i z dużym potencjałem. Ten piłkarz jest przyszłością klubu, ale na dziś drużynie nie pomaga.

Pogoń jest chwalona za grę odważną, postrzegana jest jako zespół z jakością i potencjałem, ale nie zdobywa punktów, nie wygrywa meczów, strzela bardzo mało goli, bo klub w przerwie letniej nie wyciągnął wniosków z bardzo nieudanej rundy wiosennej.

Sytuacja została źle oceniona, nazbyt optymistycznie, wiara wzięła górę nad realnym stanem rzeczy, więc w rundzie jesiennej mamy kontynuację tego, co widzieliśmy wiosną, czyli wielki kłopot ze zdobywaniem goli. ©℗ 

Wojciech PARADA

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

ol
2017-12-07 14:33:26
Dziwi mnie to, że ktoś pokłada wiarę w to, że gdyby był jakiś nowy napastnik to sytuacja byłaby inna. Ten napastnik byłby w takiej samej dyspozycji jak reszta zespołu. Byłby rozbity tak samo jak reszta zespołu.
@ wymiana
2017-12-07 14:04:54
Dostarcz środki (pieniądze), bierzemy Cię do spółki i będziemy wymieniać. Zarząd.
Kibic od wieków
2017-12-07 11:34:34
Pan Stolarczyk jest od dłuższego czasu źle oceniany i postrzegany przez kibiców i uznaje się go w dużej mierze winnego obecnego stanu.Z drugiej jednak strony tego samego pana Stolarczyka ktoś w zarządzie spółki i klubie ocenia wystawiając mu stosowne "pełnomocnictwa" Skoro tak-to wniosek płynie jeden-ma on pełne zaufanie i wolną rękę do działania mimo tego.... Tego że Pogoń źle trafiła z transferami,źle jest poukładana personalnie i zanotowała najgorszy z możliwych do tej pory wyników.Należy zatem podejrzewać,że problem tkwi w finansach.Pogoń nie ma za co już kupić napastnika czy ofensywnego pomocnika.No chyba że pojawi się kupiec na Deleva na którym Pogoń może zarobić.Nie liczę więc na to,że coś kadrowo się zmieni.Trener będzie dążył do tego by "nauczyć grać" kilku piłkarzy i spróbować utrzymać zespół w ekstraklasie lub po spadku ponownie go wprowadzić z wielką pompą bo na nowy stadion i wtedy należy spodziewać się "nowej Pogoni" Tak uważam.Póki co zdani jesteśmy na to co widzimy,licząc naiwnie że cuda się zdarzają i piłka jest przewrotna i to nie Pogoń opuści ekstraklasę-czego sobie i piłkarzom serdecznie życzę.
Wymiana.
2017-12-07 09:41:16
Trzeba już w styczniu wymienić połowę zespołu i kupić wyróżniających się piłkarzy z I ligi. Tak żeby w od lipca zacząć punktować w I lidze , bo to specyficzna liga , gdzie trzeba bardzo dużo biegać i walczyć. Taki Gyurcso nie da rady.
Ghhh
2017-12-07 08:41:19
PROBLEMEM U CHŁOPAKÓW JEST TYLKO JEDNO!!! LUB TYLKO JEDEN 100 LARCZYK TEN D...IL ROBI FUSZERE I CZUJE SIE JAK PAN NA WŁOŚCIACH!!! BO MU W TYM POMAGA p.Mroczek jego.....? WIEM BO ZNAM PARU CHŁOPAKÓW Z DUMY POMORZAI TO NIE TYCH PSEUDO GWIAZDORÓW TYPU KORCIK LISTEK.DOPUKI JEST 100LARCZYK TAK BEDZIE POZA TYM FIRMY ROCZKA BANKRUTUJĄ WIEC POSTANOWIONE 1LIGA A POTEM TYLKO GORZEJ BĘDZIE
corner
2017-12-07 08:09:12
Pan Parada ma całkowitą rację ale jego tekst jest zbyt delikatny.Prawda jest taka że z tą drużyną już nic się nie zrobi.Spadek jest pewien na 100 %.Czas pomyśleć o poważnej piłce w Szczecinie.Trzeba całkowicie przemodelować drużynę z nowym właścicielem i nowymi sponsorami.To wymaga czasu ale jak Pogoń posiedzi klasę niżej to i czas się znajdzie. Polityka obecnego zarządu związana z nowymi transferami jest tragiczna i wręcz głupia.Co oni myśleli że tym składem bez wzmocnień da się coś ugrać.Nie da się i to widać.Krzystek powinien natychmiast wstrzymać jakiekolwiek " inwestycję" w stadion - do czasu kiedy pojawi się nowy podmiot któremu obok kasy będzie zależało na dobrych wynikach.Dobre wyniki to większe wpływy i kasa z reklam. Z nowym właścicielem trzeba usiąść do stołu i określić konkretne perspektywiczne plany , finansowanie i zacząć to realizować. Czas budować drużynę od podstaw wykorzystać młodych podobno uzdolnionych naszych kopaczy a nie grać drewnianymi dziadkami szukającymi tylko kasy - bo na osiągnięcia już od minimum 5 lat jest za późno.Macie przykład Górnika co aktualnie wyrabia - jak i z czym zaczynali - lektura warta uwagi.
nasza kochana szmacianka.
2017-12-07 08:07:33
Kończy się sezon piłkarski, fatalny dla drużyny pogoni. Jeszcze tylko trzy mecze w tym roku. Uff. Należy zrobić wszystko aby minimalizować straty w tabeli. Nie przegrać i choć jeden z tych meczy wygrać. O ewentualnym spadku z ekstraklasy zadecydują trzy pierwsze mecze po nowym roku.Pogoni aby dogonić ogon tabeli wystarczy tylko trzy zwycięskie mecze. Aby tak się stało nie wolno dopuszczać do utraty gola w pierwszych minutach a także mecze nie mogą kończyć się do zera. Jak gamonie mają z tym problem to wymalować im bramkę na ścianie i niech pukają do niej przez cały dzień. Może wejdzie im w krew. Wtedy będzie dobrze.Klub nie ma żadnej strategii i pomysłu na przyszłość. Potrzebny jest facet z przodu co umie strzelać gole. Dwukrotnie prawie klub dogadał się z Robakiem. Ale gruby prezes okazał się chytry. I mamy to co mamy. Obecnie Robak chyba nie wchodzi w grę, bo raczej klubu nie będzie teraz stać na jego warunki.I wcale się nie ma co dziwić. Optymizmem napawa Fojut. W dwóch ostatnich meczach, na sam koniec kiedy niczym to już nie groziło podszedł pod bramkę przeciwnika i strzelił gol, jak rasowy napastnik. Wprawdzie spalone, ale pokazał kolegom z napadu co mają robić przez cały mecz. Może zrozumieją.
Dobra analiza...
2017-12-07 06:18:23
... ale to... wolanie na puszczy... Stolarczyk wiecznie żywy.
Polek
2017-12-06 20:23:30
Tak jak nie zawsze podzielam poglądy pana redaktora Parady, tak w tej ocenie ma absolutną i całkowitą rację. Szkoda tylko, że nie pamiętam, aby swoje obawy ujawnił przed rozpoczęciem sezonu, gdy w klubie naiwność górowała nad rozsądkiem. Ignorancja i pełne dyletanctwo panów prezesa oraz dyrektora sportowego przewyższają Mount Everest. O ile można, przynajmniej częściowo, rozgrzeszyć prezesa, bo od zawsze było wiadomo, że na piłce się nie zna, ale bardzo dobrze, że w ogóle jest (bo, jak nie on, to kto?), o tyle totalnym nieporozumieniem jest osoba dyrektora sportowego, który w piłce sprawdził się jedynie jako zawodnik i nie ma talentu ( oraz wystarczającej wiedzy)do trenerki, a tym bardziej do prowadzenia polityki, dotyczącej zespołu ekstraklasy. Do tego nie jest konieczna udana kariera zawodnicza, ale fachowa wiedza i, przede wszystkim, inteligencja. Trudno dopatrzyć się tych dwóch ostatnich cech u tego pana.
o
2017-12-06 19:53:41
jak czytam nagłówek z pogonią to nawet dalej nie daję rady bo mnie czka
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA