W sobotę o godz. 17.30 w Zabrzu szczecińska Pogoń zmierzy się z tamtejszym Górnikiem w pojedynku o punkty piłkarskiej PKO BP Ekstraklasy, a mecz ten będzie miał decydujące znaczenie w kwestii tego, czy portowcy zakończą obecne rozgrywki na podium. Teoretycznie podopieczni Jensa Gustafssona mają jeszcze szansę na wicemistrzostwo Polski, ale w praktyce walczą korespondencyjnie z Lechem Poznań o brązowy medal.
Żeby Pogoń skończyła sezon na drugim miejscu, musiałaby wygrać w Zabrzu oraz w ostatniej kolejce zwyciężyć na Twardowskiego z Radomiakiem Radom, a do tego Legia Warszawa prowadzona przez Kostę Runjaicia musiałaby dwukrotnie przegrać; w Gdańsku ze zdegradowaną już Lechią oraz na Łazienkowskiej z walczącym o utrzymanie Śląskiem. Po piątkowej wygranej Lecha z Koroną Kielce 3:0, Pogoń będzie musiała zwyciężyć w sobotnim meczu.
O meczu z Górnikiem wypowiadał się na konferencji prasowej szwedzki szkoleniowiec portowców Jens Gustafsson, a poniżej obszerne fragmenty jego wypowiedzi.
– Sytuacja kadrowa Pogoni jest całkiem podobna do tej sprzed poprzedniego meczu. Może zbyt wcześnie, aby to mówić, ale Linus Wahlqvist jest z nami z powrotem. Potrzebujemy jeszcze trochę czasu, aby się przekonać, na ile minut gry jest gotowy. Kolejna dobra rzecz, która się wydarzyła, to fakt, że Michał Kucharczyk znowu z nami pracuje. Był wyłączony przez 7 miesięcy, więc oczywiście potrzebuje nieco czasu, aby móc w pełni uczestniczyć w treningach. Biorąc jednak pod uwagę to, co się wcześniej działo, cieszymy się, że jest z nami znowu. Co do byłego gracza Górnika Rafała, ludzie mnie krytykują, gdy staram się wymawiać jego nazwisko, więc nazywam go „Rafa”. Dla mnie to jeden z najbardziej zdolnych, najbardziej inteligentnych piłkarzy, jakich kiedykolwiek trenowałem. Bardzo wysoko go cenię. Doznał kontuzji na rozgrzewce przed meczem z Zagłębiem. Po trzech czy czterech tygodniach wrócił, ale to był ten czas, gdy zaczęliśmy wygrywać. W takich okolicznościach trudniej wskoczyć do składu. W ostatnim meczu planowałem, aby „Rafa” wszedł na boisko, ale Miedź strzeliła gola na 2:2, więc zdecydowałem się na Marcela Wędrychowskiego. Kurzawa to jednak bardzo ważny piłkarz dla naszej drużyny i jest niezmiernie blisko wyjściowego składu.
– Jednym z mocnych punktów Górnika jest ciąg pięciu zwycięstw, jaki mają za sobą. Najprawdopodobniej będą grać w następnym meczu z dużą pewnością siebie. Ciężko mówić o Górniku, nie wspominając o Lukasie Podolskim. To zawodnik, który robi dużą różnicę. Gol Podolskiego w Szczecinie z połowy boiska to była światowa klasa. Łatwo powiedzieć, że to był błąd bramkarza, ale to było naprawdę genialne uderzenie. Czasami trzeba docenić rywala, gdy robi coś wspaniałego. Zabrzanie grają dobry futbol, potrafią umiejętnie przechodzić za linię, grać w kontrataku. To jakościowy zespół i możemy spodziewać się ciężkiego meczu. Naprzeciw siebie staną dwie drużyny, które będą chciały atakować, więc można zakładać, że tak właśnie spotkanie będzie wyglądać. Mam nadzieję, że mecz będzie ciekawy. My też dość dawno, od pojedynku z Rakowem, nie przegraliśmy meczu w tej rundzie.
– Najprawdopodobniej poznaniacy wygrają najbliższy mecz z Koroną. Tego się spodziewamy. Nie oczekujemy żadnej pomocy od kogokolwiek. Kontrolujemy tylko to, co sami możemy zrobić i skupiamy się na tym, by wygrać najbliższe spotkanie. Myślę, że jako klub powinniśmy być dumni, że udało nam się osiągnąć w kolejnym sezonie europejskie puchary. Będziemy chcieli grać w nich jak najdłużej, ale to nie kwestia na teraz, tylko na przyszłość. Teraz liczą się tylko dwa mecze, które zostały nam w PKO BP Ekstraklasie.
(mij)