Piłka nożna. Pogoń przeważała i przegrała. Smutny jubileusz (analiza) [GALERIA] (akt. 1)

Fot. Ryszard PAKIESER  

Jubileuszowy 1500 mecz w ekstraklasie nie był dla Pogoni udany. Portowcy, choć mieli miażdżącą przewagę, nie potrafili zdobyć bramki. Goście wyprowadzający zabójcze kontry pokonali Dante Stipicę dwa raz. Dla Pogoni była to dopiero druga porażka w sezonie na własnym stadionie i równocześnie druga w tych rozgrywkach ze Śląskiem.

Pogoń Szczecin - Śląsk Wrocław 0:2 (0:1); 0:1  Exposito (51), 0:2 Yeboah (86)

Pogoń: Stipica - Koutris (86. Borges),  Zech, Malec, Stolarski - Dąbrowski, Wędrychowski (72. Fornalczyk), Bichakhchyan (57.  Kowalczyk),  Kurzawa (57. Zahović), Grosicki -  Almqvist (80. Gorgon).

Śląsk do Szczecina przyjechał po fatalnej inauguracji wiosny i klęsce z Zagłębiem 0:3 oraz jako jedna z dwóch najmniej bramkostrzelnych ekip ligi. Już w jednej z pierwszych akcji wrocławianie pokazali jednak, że nie należy ich lekceważyć. Goście mogli objąć prowadzenie już w 6 minucie, ale fantastycznego podania Yeboaha nie wykorzystał Quintana. Hiszpan trafił w boczną siatkę.

Pogoń szybko całkowicie przejęła inicjatywę. Zamknęła rywali na ich połowie i starała się sforsować defensywę Śląska. Wrocławianie bronili się jednak bezbłędnie, a portowcom brakowało dokładności i szczęścia. Bramkarza gości bezskutecznie próbowali zaskoczyć strzałami z dystansu Bichakhchyan, Dąbrowski i Almquist. Śląsk odpowiadał kontrami, a raczej długi przerzutami na połowę Pogoni. Jeden z nich długim wyjściem z bramki musiał zażegnać Stipica. W statystykach po pierwszej połowie Pogoń miała przegniatającą przewagą - była w posiadaniu piłki przez ponad 75-procent czasu i miała cztery razy więcej strzałów od Śląska. Wydawało się, że bramka dla Pogoni po przerwie to tylko kwestia czasu.

Tymczasem to w jednej z pierwszych akcji w II połowie gola zdobył Śląsk. Nieupilnowany przez Malca Exposito wykorzystał dokładne podanie i strzałem głową zapewnił przyjezdnym prowadzenie. Pogoń szybko odpowiedziała dobrą akcją, ale strzał wprowadzonego kilka chwil wcześniej Kowalczyka trafił w słupek. Później Grosicki nie zdołał pokonać bramkarza Leszczyńskiego, a kolejne strzały z dystansu mijały bramkę. Pogoń mimo licznych zmian wraz z upływem czasu atakowała coraz chaotycznie i mniej składnie. Śląsk tymczasem nie tylko zwarł szeregi w defensywie, ale jeszcze groźniej kontratakował. Po strzale Yeboaha piłkę z linii bramkowej wybił Zech. W kolejnej akcji Pogoń nie zdołała zatrzymać Śląska. Po niepotrzebnym faulu Gorgona przy rzucie rożnym sędzia podyktował rzut karny. Jedenastkę wykorzystał jeden z najaktywniejszych piłkarzy Śląska Yeboah.

Wrocławianie zepsuli zatem jubileusz Pogoni, którzy w niedzielny wieczór rozgrywali 1500 mecz w ekstraklasie. Mimo porażki w grze Pogoni było kilka jasnych akcentów Jednym z nich był drugi w karierze występ w podstawowej jedenastce Wędrychowskiego. Pomocnik był jednym z wyróżniających się piłkarzy - mocno pracował w ofensywie i skutecznie wspierał defensywę. Nie uchronił jednak portowców od porażki. (woj)

***

Wcześniejsza informacja

To nie był udany mecz Portowców. Przed własną publicznością dali się w niedzielę (5 lutego) ograć dobrze zorganizowanej drużynie Śląska Wrocław 0:2 (0:0). Pogoń Szczecin miała przewagę niemal w każdym elemencie gry i powinna go wygrać.

Niestety, słaba skuteczność i ofiarna defensywa Śląska nie pozwoliła szczecinianom osiągnąć korzystnego rezultatu. Pogoń zdominowała przeciwnika na boisku w posiadaniu piłki (ponad 70 proc.), ale nic z tego nie wynikało. 

Niebawem obszerniejsza relacja z meczu

(rj)