Czwartek, 28 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Pogoń świadomie osłabiła się

Data publikacji: 10 kwietnia 2019 r. 18:00
Ostatnia aktualizacja: 11 kwietnia 2019 r. 21:52
Piłka nożna. Pogoń świadomie osłabiła się
 

Pogoni może zabraknąć w górnej ósemce drużyn walczących o medalowe lokaty i grę w europejskich pucharach. Po meczu z Arką to jest realne. Zdobycie jakichkolwiek punktów przez Pogoń w Warszawie jest mało prawdopodobne.

Jeżeli zatem przy takim założeniu Wisła Kraków wygra z Zagłębiem Lubin, a Lech Poznań przynajmniej zremisuje z Jagiellonią, to tak mocno chwalona na przestrzeni całego sezonu Pogoń może znaleźć się w decydującym momencie sezonu poza jakąkolwiek grą.

Spadek drużynie nie będzie grozić, od ubiegłego sezonu punkty nie są dzielone, ale po siedmiu sezonach rozgrywanych w ekstraklasie chciałoby się tego pierwszego, że Pogoń będzie choćby do ostatniego meczu liczyć się w walce o jakąkolwiek stawkę.

Od kilku sezonów buduje się w Szczecinie zespół zdolny jedynie bez kłopotów zapewnić utrzymanie – poza dwoma sezonami, kiedy trwała rozpaczliwa walka o utrzymanie. To zdecydowanie za mało, żeby zadowolić szczecińskich kibiców i niestety niewiele wskazuje na to, żeby w mentalności osób decydujących o losach klubu miało się coś zmienić na lepsze.

Runjaic punktuje najlepiej

Kosta Runjaic jest w historii klubu najlepiej punktującym szkoleniowcem, ale jeżeli w dalszej części jego pracy w Szczecinie zabierać się mu będzie narzędzia potrzebne choćby do utrzymania poziomu wypracowanego w rundzie jesiennej, to o jakimkolwiek postępie, zadowoleniu i satysfakcji możemy zapomnieć.

Miasto zamierza przeznaczyć blisko 400 mln złotych na budowę nowego, mocno przeinwestowanego stadionu wraz z zapleczem treningowym, ale jeżeli w klubie nie zmieni się mentalność osób zarządzających wynikiem sportowym, to żadne, nawet najnowocześniejsze, kosztowne środki tego nie zmienią. Pogoń bez względu na sportową bazę wciąż tkwić będzie w wyznaczonej przez siebie strefie komfortu, absolutnie niedającej żadnej satysfakcji tysiącom kibiców.

Pogoń od lat jest drużyną, dla której celem jest spokojne utrzymanie się w ekstraklasie i gdy wydawało się, że osoba Kosty Runjaica diametralnie zmieni to postrzeganie, to szybko okazało się, że może to być niemożliwe do zrealizowania. Ruchy kadrowe wykonane podczas zimowego okna transferowego to potwierdzają.

Pogoń w rundzie jesiennej dysponowała najmłodszą i najbardziej efektownie grającą parą środkowych obrońców: 18-letnim młodzieżowym reprezentantem Polski Sebastianem Walukiewiczem i 23-letnim reprezentantem Gruzji Laszą Dvalim. Drużyna rundę jesienną zakończyła na piątym miejscu z zaledwie dwupunktową stratą do trzeciego miejsca. I co się okazało?

Wyrywanie fundamentów

Klub najpierw poinformował o sprzedaży za 4 mln euro Sebastiana Walukiewicza – jeszcze w grudniu, kilka dni po zakończeniu sezonu. Następnie dowiedzieliśmy się o sprzedaży za 500 tys. euro Laszy Dvaliego, który swój ostatni mecz rozegrał z Legią i potem drużyna nie powróciła już do tak dobrego poziomu. Mimo to transfer się dokonał, natomiast następcy Gruzina się nie doczekaliśmy.

Walukiewicz w ramach podpisanej umowy został w klubie jeszcze na pół roku, natomiast w miejsce Dvaliego klub nie sprowadził żadnego klasowego obrońcy. Gruzin odszedł do węgierskiego Ferencvarosu, bo chciał zostać mistrzem kraju i prawdopodobnie nim zostanie. Jego zespół jest liderem tabeli z 8 punktami przewagi nad wiceliderem, zagra w kwalifikacjach Ligi Mistrzów, być może zakwalifikuje się do fazy grupowej tych rozgrywek lub Ligi Europy.

Piłkarz i jego nowy klub mają ambicje, natomiast Pogoń, sprzedając swojego czołowego piłkarza za kwotę raczej niepowalającą na kolana, dała wyraźnie sygnał, że jakiekolwiek plany osiągnięcia czegoś więcej niż tylko środek tabeli są raczej poza sferą rozważań. Celem nadrzędnym jest sprzedaż piłkarzy, natomiast wynik sportowy stoi zdecydowanie w tle.

Sprzedaż piłkarzy powinna być środkiem do realizacji celów sportowych, powinna pomagać przy formatowaniu kadry zespołu, dawać nowe możliwości. W Pogoni w zimowym oknie transferowym był to cel sam w sobie. Nastąpiła sprzedaż i brak jakichkolwiek uzupełnień w formacji newralgicznej, stworzonej przez Kostę Runjaica w rundzie jesiennej w bólach, której zazdrościła nam cała ekstraklasa.

W reprezentacji bez kontuzji

Walukiewicz swój ostatni mecz rozegrał przed przerwą na reprezentację. Pogoń po wygraniu meczu w Płocku zajmowała czwarte miejsce, mogła być praktycznie pewna utrzymania, ale trudno zadowalać się utrzymaniem, gdy zespół zajmuje czwarte miejsce.

Walukiewicz rozegrał w reprezentacji dwa pełne mecze, wrócił do Szczecina zdrowy, bez kontuzji i nagle okazało się, że przed meczem z Jagiellonią nie jest zdolny do gry. Jego absencja wydłużała się aż do ostatniej potyczki z Arką Gdynia. Z klubu nie docierały żadne szczegółowe informacje na temat urazu 19-latka, przeważnie Pogoń wysyła komunikaty w tej sprawie, w przypadku Walukiewicza tak nie było, nic nie wskazywało na jego poważne dolegliwości zdrowotne.

Mówimy o jedynym z dwójki pozostałych piłkarzy występujących na środku defensywy, jakiego klub postanowił pozostawić na rundę wiosenną. Bez żadnego z nich: Walukiewicza i Dvaliego i bez jakichkolwiek uzupełnień na tej pozycji nie ma szans na jakiekolwiek ambitne zamierzenia i dobitnie się o tym przekonujemy.

Po meczu z Arką trener Runjaic stwierdził, że piłkarz może nawet nie zagrać do końca sezonu. Jeszcze na przedmeczowej konferencji prasowej w piątek trener stwierdził, że wszyscy trenujący piłkarze poza Frączczakiem są zdolni do gry. W niedzielę okazało się jednak, że ponownie nie jest brany pod uwagę Walukiewicz.

Wolne? Proszę bardzo

Pogoń w kilku ostatnich latach była bardzo łaskawa dla kilku swoich piłkarzy, którym pozwalała na wcześniejsze rozpoczynanie wakacji. W poprzednim roku działo się tak w przypadku czterech zawodników: Rafała Murawskiego, Jakuba Piotrowskiego, Cornela Rapy i Spasa Delewa. Dla dwóch pierwszych były to ostatnie sezony w Pogoni, dla Rapy wcześniejsze rozpoczęcie wakacji wiązało się z uroczystościami rodzinnymi.

Identycznie było dwa lata temu. Wtedy wcześniejsze urlopy otrzymali: Nadir Ciftci, Spas Delew i Adam Gyurcso. Ten pierwszy z powodu dużego rozczarowania i brakiem w związku z jego występami perspektyw, dwaj pozostali mieli przed sobą występy w reprezentacji, a Pogoń zgodziła się na ich wcześniejsze zwolnienie.

W przypadku Ciftciego klub informował początkowo o kontuzji, natomiast prezes Jarosław Mroczek później zdementował te informacje, podając, że klub po prostu wcześniej zakończył jego wypożyczenie. Klub w dość krótkim czasie wykazał się już dość sporą wyrozumiałością w stosunku do mających ważne kontrakty piłkarzy, co z profesjonalizmem nie ma nic wspólnego.

Jeżeli zatem kontuzja Walukiewicza jest rzeczywiście tak poważna, że nie zagra już do końca sezonu, to raczej powinien być też wykluczony jego występ w młodzieżowych mistrzostwach świata, które mają się rozpocząć zaledwie cztery dni po ostatnim meczu w sezonie.

Absencja filaru

Absencja tego piłkarza w ośmiu ostatnich meczach sezonu, kiedy rozstrzygają się najważniejsze kwestie, oznacza, że klub zaakceptował bardzo prawdopodobną sytuację, kiedy zespół pozbawiony będzie dwóch podstawowych środkowych obrońców względem rundy jesiennej, która przyniosła wielkie nadzieje, a te mogą zostać zniweczone nieodpowiedzialnymi decyzjami.

Para Walukiewicz – Dvali po raz ostatni zagrała w meczu Pogoń – Legia. Gospodarze wygrali wówczas 2:1, mogli wyżej, zaprezentowali znakomity futbol, najlepszy w obecnym sezonie, niespotykany we wcześniejszych latach. W dalszej części sezonu ci piłkarze już razem nie grali, gra i pozycja drużyny ulegały osłabieniu.

W tegorocznej rundzie, gdy na boisku brakowało obu, drużyna na pięć rozegranych spotkań wygrała tylko raz – bardzo szczęśliwie w Płocku, w dwóch ostatnich meczach traciła po trzy gole. Nie straciła gola z Jagiellonią, tylko dlatego że rywal nie był zainteresowany atakowaniem bramki przeciwnika.

Strata dwóch tak klasowych defensorów ujemnie wpłynęła nie tylko na siłę defensywy, ale znacznie ograniczyła pole rażenia w ofensywie. Obaj piłkarze rozpoczynali akcje z własnej połowy, obaj robili to znakomicie, bez nich w składzie zespół coraz mocniej czuł się zagubiony, brakowało opcji rozwiązań w ataku pozycyjnym i pewności w działaniach obronnych.

Pogoń osłabiła się na własne życzenie, mając z całą pewnością świadomość, że wpłynie to na jakość gry drużyny, a jak tej świadomości zabrakło, to świadczy to tym gorzej o osobach decyzyjnych w klubie w dziale pionu sportowego.

Drużyna w parze Walukiewicz – Dvali punktowała w obecnym sezonie ze średnią zdobytych punktów na poziomie 1,9, bez jednego z tych graczy już na poziomie 1,3, natomiast w tegorocznej rundzie w pięciu meczach bez żadnego z nich w składzie zdobyła sześć punktów, co daje średnią 1,2 punktu na mecz. Jeżeli klub świadomie się osłabia, to trudno oczekiwać cudów. ©℗

Wojciech PARADA

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Do @kibic
2019-04-11 21:51:41
Pełna zgoda, bez biczowania! W niczym gorsi nie jestesmy - sportowo. Budzet legii, lecha mocno poza naszym zasiegiem a trzeba równac do czołówki. Gramy do jednej bramki. Trzeba wiecej takich! POGOŃ!
@kibic
2019-04-11 21:20:28
Może Szczecin to nie stolica czy Wrocław, ale porównywalne miasto z Gdanskiem, a o wiele większym potencjale niż Białystok. Poznań z upadającym biznesem taki „mocny” że Lech ta na licencji i za pieniądze Wronek :) oczywiście trzymamy kciuki za Pogoń ale nie biczujmy się sami. Inne miasta, może poza wymienionym Wrocławiem i Warszawą wcale nie są lepsze
Do @kibic
2019-04-11 21:18:32
Tú nie chodzi ó kaliber miast a bo Szczecin w ekstraklasie był prawie zawsze ale raczej potencjał biznesowy. Browar w warszawce płaci legii wiecej niz nasz głowny sponsor do tego nowe stadiony drogie bilety loze, akademie. Z tymi rzeczami mozna kupowac najlepszych grajkow w lidze. Pogoni na to jeszcze nie stać. A oczekuje sie bóg wie czego. Jak ktoś zna historie Pogoni, wszyskie Ptaki, begdasy itp to to gdzie jestesmy nie jest złe. Pozatym Pogon to tez pracodawca, zatrudnia ludzi, wazny promotor miasta í regionu. Cieszmy sie z tego bo nie tak dawno w polsce prawie o Nas zapomniano...
@kibic
2019-04-11 20:47:27
skoro szczecin to nie ten kaliber ww. miast to ekstraklasa to za wysokie progi. max 1 liga i niech sobie tam kopia co chca. ale za kase mroczka nie miasta
Kibic
2019-04-11 18:17:31
Jak by Pogoni nie zniszczono I nie zaczynaliby od zera to mozna byłoby wymagac tego czy tamtego. Malkontenctwo I ciagle biadolenie do Niczego nie prowadzi. Szczecin to nie stolica czy Wrocław a nawet Poznan. Biznes trzeba błagac zeby cos sponsorowali a wymagania mistrzowskie. Kasa robi kase. Potrzeba wiecej ludzi Co robia a nie gadaja i marudzą.Pogon idzie w dobrym kierunku i z całego serca jej kibicuje. Wspierajcie swój klub nie porownójcie do barcelon i innych takich. Zejdzcie na ziemie! Trzeba sie cieszyc z tego Co mamy. Prawdziwych potencjał ludzki komu na Pogoni zalezy poznamy gdy bedzie nowy stadion. Z kibicowskim pozdrowieniem.Pogoń!
okiem kibica
2019-04-11 17:11:49
Stabilizacja finansowa Klubu to na przestrzeni ostatnich 7 lat jedyny pozytyw.Patrząc z perspektywy biznesu to w zasadzie wszystko się zgadza.Ale patrząc na wyniki sportowe z pozycji kibica,i tego jakie były oczekiwania oraz zapewnienia piłkarzy oraz samego Prezesa-nie zgadza się kompletnie nic.Czyli albo zwyczajnie nas kibiców oszukano i łgano w żywe oczy albo przestrzelono z doborem zawodników i budową zespołu.Mam też świadomość tego,że Pogoń bardziej grała pod wypromowanie na sprzedaż kilku piłkarzy niż troszczyła się czy dbała o to by osiągnąć coś znacznie więcej jak oklepaną już "8" Nie mam złudzeń też co do tego,że "taka polityka klubu" będzie do czasu zakończenia budowy nowego kompleksu.Pogoń zatem będzie w klasycznym"uśpieniu" przez kolejne najbliższe 3 lata.Jakiekolwiek zapewnienia,wypowiedzi i obiecanki Pana Mroczka,że jest inaczej będzie tylko mydleniem oczu.Takim samym mydleniem jak sprawa Walukiewicza.Klub nie miał cywilnej odwagi wprost powiedzieć,że tak naprawdę Walukiewicz zagra dosłownie kilka meczy i zostanie odsunięty w obawie przed kontuzją i widmem wypłaty odszkodowania czy brakiem wpłaty kolejnej transzy.Walukiewicz jest zdrowy nic mu nie dolega,ale zespołowi nie pomoże bo warunki kontraktowe zwyczajnie na to nie pozwalają.Pogoń bezapelacyjnie spadnie do grupy walczącej o utrzymanie i nie łudźmy się i nie róbmy sobie nadziei na to że zdarzy się sobota cudów lub zadziała piłkarski poker z udziałem Pogoni.Pogoń zwyczajnie na tu i teraz nie zasługuje na to by grać w górnej "8" bo po prostu piłkarsko jest słaba-tego dowodzą wyniki i postawa zawodników na boisku.Perspektywa kolejnych 3 lat tkwienia w takim piłkarskim marazmie i minimalizmie mocno odbije się na frekwencji stadionowej,bo nie ma to najmniejszego sensu wspierać drużynę,która nie ma ani ambicji ani celu do którego chce dążyć.Wszystko to jest pozoracja i markowanie,czyli kabaret,cyrk.Tylko nie ta "arena" i "publika" Sam chciałbym poznać prawdziwe cele,kierunki rozwoju klubu,bo ta obecna jest kompletnie niezrozumiała.
Abc
2019-04-11 13:50:39
Akurat decyzję o tym, by nie zapychać "szrotem" składu na wiosnę uważam za decyzję dobrą. Nawet jeśli zespół zagra w grupie spadkowej, to nic wielkiego się nie wydarzy. Możemy oczywiście psioczyć na minimalizm, jednak zanim zaczniemy krytykować, to warto popatrzyć na tę kwestię z lekkiego dystansu. Zapewne klub ma już listę zawodników, którzy mają być potencjalnymi wzmocnieniami latem i nawet jeśli będą to transfery gotówkowe, to zapewne sumy odstępnego będą niższe, aniżeliby miałyby być dokonane zimą. Gdyby Dvali miał o rok dłuższy, to Węgrzy musieliby zapłacić dużo więcej. Z drugiej strony zapewne trener też uczestniczy w procesie decyzyjnym, zdaje sobie sprawę z tego, że nie ma "presji wyniku" i woli zaczekać, aniżeli sprowadzać na "szybcika" nie rokujących piłkarzy. Klub jest w budowie, a co najważniejsze- jest stabilny finansowo. Nie grozi nam los Odry Wodzisław czy Polonii Warszawa, a jeśli na puchary będziemy musieli poczekać sezon lub dwa, to trudno. Nasza cierpliwość kiedyś zostanie nagrodzona.
krótko
2019-04-11 13:35:34
ja nie chodze na pogon od czasu handlu z ruchem 2:3. jutro zorientowanym tez wpadnie troche kasy od bukmachera. dla mnie osobiscie ten klub to jeden wielki szwindel za kase miasta. szkoda ze krzystek nie zdecydowal sie wczesniej na stadion w 2010 raz ze bylby 2x tanszy a dwa ze wtedy mielibysmy juz inny zarzad ktorego celem bylby rozwoj klubu a nie splacanie dlugu swojej firmy
Siekiera
2019-04-11 11:02:31
Pogon prawie ze nie dostala po pysku od slabej Arki,a tu nadal marzenia o zwyciestwie z Legia w Warszawie
OKO
2019-04-11 10:35:04
Jak dlugo Pogon bedzie szukac darmowych pilkarzy wsrod 2m drwali z Balkanow,tak dlugo nie bedzie sportowego sukcesu,przeciez to byl wstyd aby takie cos testowac
Acha
2019-04-11 10:32:23
No przeciez nic innego nie pisalem i nie pisze caly czas na stronie Pogon SportNet,kto umie czytac i analizowac fakty musi do takich wnioskow dochodzic,Panie Parada,troche zes mnie Pan przepisal :) Pozdr.
Łukasz
2019-04-11 08:49:39
Smutne i demotywujące ale niestety prawdziwe wszystko co zostało zawarte w tekście . Zimowe transfery nie miały nic wspólnego z potrzebami drużyny - trafił się darmowy Fin i Japończyk to go wzięli mimo ze już wówczas mieliśmy 6 zawodników mogących grać na skrzydłach . W klubie są 2 strategie - utrzymać się w ekstraklasie i zarabiać na piłkarzach.
Do kibica
2019-04-11 08:30:36
Uważam Panie Mroczek że W. Parada bardzo trafnie to skomentował. Już od paru lat w Pogoni panuje minimalizm, mając głęboko gdzieś kibiców.
Jan
2019-04-11 08:06:16
Kibic, gdzie tu jest teoria spiskowa ? Przecież nastąpiło ewidentne osłabienie zespołu. Malec to nie wzmocnienie, z całym szacunkiem dla tego chłopaka.
Kibic
2019-04-10 19:48:12
Panie Wojtku, daj spokój z teoriami spiskowymi. To jest najlepszy sezony jezeli chodzi ó transfer w naszej historii. Trener zrobiło cud ze jestesmy w ekstraklasie! W koncu bedzie stadion I baza treningowa! Troche optymizmu. Prezes najnowszy w historii. Prosze zostac włascicielem jakiegos klubu I pokazec Co poteafisz a nie marudzic. TYLKO Pogoń!
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA