Piłka nożna. Pogoń w pustyni i w Puszczy

Poniedziałkowy jubilat Kamil Grosicki na Twardowskiego. Fot. Ryszard PAKIESER  

Po pucharowej nieoczekiwanej klęsce z I-ligowcem w finale Pucharu Polski, w poniedziałek o godz. 19 na miejskim stadionie przy ul. Twardowskiego, szczecińska Pogoń w meczu o punkty piłkarskiej PKO BP Ekstraklasy w ostatnim pojedynku 31. kolejki podejmie walczącą o utrzymanie Puszczę Niepołomice.

W naszej drużynie zabraknie kontuzjowanego Rafała Kurzawy, ale nie wiadomo w jakiej formie fizycznej, ale przede wszystkim psychicznej, będą uczestnicy przegranego 120-minutowego czwartkowego finału PP z Wisłą Kraków. Oby tak się nie stało, że na boisko wybiegnie całkiem rozbita drużyna, co by oznaczało przysłowiową pustynię... Nie można jednak wykluczyć, że portowcy przegrają z niepołomiczanami, którzy ostatnio prezentują się znacznie lepiej niż krakowska Biała Gwiazda. Później - jak po ubiegłorocznym kryzysie czterech kolejnych porażek, spowodowanym odpadnięciem z europejskich pucharów - mogą przyjść wyjazdowe przegrane z Rakowem Częstochowa i Stalą Mielec, a na koniec pozostanie mecz u siebie o pietruszkę z Górnikiem Zabrze. To jeden możliwy scenariusz, ale może być też inny, bo trener Jens Gustafsson zapowiada walkę o ekstraklasowe podium, co zapewniłoby czwarty z rzędu start w europejskich pucharach. By tak się stało, konieczne jest jednak zwycięstwo z Puszczą! Warto więc by piłkarze przejęli od swoich fanów bardzo pouczające hasło: „Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą!". Czy jednak nasza zdziesiątkowana drużyna będzie miała dość sił na bój z desperacko walczącymi o utrzymanie puszczanami?

Jak poinformował nasz współpracownik Łukasz Balski, 6 maja mija dokładnie 18 lat od ligowego
debiutu kapitana portowców Kamila Grosickiego, który miał miejsce w 2006 roku w meczu Arka Gdynia - Pogoń. Zakładając, że tamten mecz rozpoczynał się o godz. 18, a Grosik wszedł w 85. minucie, to „osiemnastka" stuknie mu w 40. minucie pierwszej połowy spotkania z Puszczą. ©℗ (mij)