W ostatnim meczu z Wisłą w Krakowie po raz pierwszy cały mecz na poziomie ekstraklasy zagrał 19-letni Sebastian Kowalczyk. W wyjściowym składzie zaprezentował się też jego rówieśnik Marcin Listkowski, a na ławce rezerwowych cały mecz przesiedział kolejny junior Mateusz Bochnak.
Zanosi się na to, że cała trójka ponownie znajdzie w kadrze meczowej również na spotkanie z Lechią w Gdańsku, a przynajmniej dwóch z nich ponownie dostanie szansę na grę.
- W porównaniu z meczem z Wisłą będziemy mieli do dyspozycji o jednego doświadczonego piłkarza więcej – powiedział trener Moskal. - Jeden z dwóch piłkarzy rezerw: Mateusz Bochnak, lub Dawid Zieliński znajdzie się zatem po raz drugi w kadrze meczowej.
Obaj po całonocnej podróży z przegranego meczu w Krakowie wystąpili w niedzielnym meczu rezerw z Chemikiem Bydgoszcz. Zaimponował szczególnie ten pierwszy, który w samej pierwszej połowie wypracował partnerom trzy stuprocentowe sytuacje.
Zarówno Bochnak, jak i Zieliński nie ustępują zbyt wiele podczas treningowych gierek w pierwszej drużynie. Dotyczy to również innych młodych piłkarzy, grających na co dzień w zespole rezerw, ale uczestniczących też sporadycznie w zajęciach z pierwszym zespołem.
Podczas treningów nie czują już respektu, potrafią sobie znakomicie radzić, gra z nimi w składzie nie urywa się, udaje się utrzymać tempo, a kolejnym etapem ich rozwoju jest umiejętne wprowadzanie do pierwszej drużyny, dawkowanie obciążeń wynikających z większej intensywności w grze na poziomie ekstraklasy.
Duże szanse na grę w wyjściowym składzie w meczu z Lechią ma Marcin Listkowski, któremu coraz częściej wypomina się brak choćby jednego gola na koncie na poziomie ekstraklasy. To jest wciąż bardzo młody piłkarz i warto wiedzieć, że w jego wieku ani jednej bramki na koncie w ekstraklasie nie miał też w przeszłości Marek Leśniak, a Marcin Robak w wieku Listkowskiego mógł tylko marzyć o debiucie w ekstraklasie. Obaj po latach zostali w Pogoni królami strzelców i reprezentantami kraju, a Listkowski obu na pewno przewyższa talentem. To opinia wielu trenerskich autorytetów.
Jeżeli w dwóch ostatnich meczach w pełnym wymiarze czasowym zagra Sebastian Kowalczyk, to zapunktuje i to podwójnie w klasyfikacji Pro Junior System. Pogoń nie ma już szans na wywalczenie trzeciej lokaty i premię pieniężną z tego tytułu, ale może poprawić zajmującą obecnie szóstą pozycję.
Kowalczyk nie jest jedynym młodym piłkarzem, który może dołączyć do Listkowskiego w punktacji PJS. Jeszcze większe na to szanse ma Henger, któremu wystarczy zagrać w jednym z dwóch kończących sezon spotkań.
Trzech piłkarzy punktujących na koniec sezonu w klasyfikacji PJS nieco osłodzi dość kiepski sezon Pogoni w kwestii promocji młodych piłkarzy, którzy więcej szans otrzymali dopiero w końcówce sezonu. ©℗ (par)
Fot. R. Pakieser