W sobotę piłkarze wicelidera PKO BP Ekstraklasy, czyli Pogoni Szczecin, rozegrali ostatni sparing podczas zgrupowania w tureckim Belek, a w niedzielę odlecieli w powrotną drogę do Polski. Na zakończenie obozu portowcy wygrali z Rapidem Wiedeń, aktualnym wicemistrzem Austrii, a obecnie piątym zespołem tamtejszej Bundesligi, uczestnikiem fazy grupowej Ligi Europy, który wiosną grać będzie w Lidze Konferencji Europy.
Sparing w Belek: POGOŃ Szczecin - SK RAPID Wiedeń 2:1 (0:1); 0:1 Marco Grüll (30), 1:1 Mateusz Łęgowski (65), 2:1 Piotr Parzyszek (78).
POGOŃ (I połowa): Dante Stipica – Jakub Bartkowski, Benedikt Zech, Mariusz Malec, Luis Mata – Michał Kucharczyk, Damian Dąbrowski, Maciej Żurawski, Kamil Drygas, Kamil Grosicki – Luka Zahović
POGOŃ (II połowa): Dante Stipica (60 Jakub Bursztyn) – Paweł Stolarski, Igor Łasicki, Bartłomiej Mruk, Hubert Matynia – Jean Carlos Silva (82 Aron Stasiak), Mateusz Łęgowski, Vahan Biczachczjan (82 Kacper Łukasiak), Rafał Kurzawa, Mariusz Fornalczyk (82 Dawid Rezaeian) – Kacper Kostorz (73 Piotr Parzyszek)
RAPID: Paul Gartler - Filip Stojković, Emanuel Aiwu, Martin Moormann, Jonas Auer - Moritz Oswald, Dejan Petrovič, Kōya Kitagawa, Robert Ljubičić (83 Leopold Querfeld) - Taxiárchis Foúntas, Marco Grüll
Żółte kartki: Kurzawa, Fornalczyk - Stojković, Aiwu.
Od początku spotkania zaatakował Rapid i czujny musiał być Stipica, który dwukrotnie interweniował poza polem karnym. Pierwszą groźną akcję portowców oglądaliśmy w 11 minucie, ale strzał z woleja Grosickiego był niecelny. Pięć minut później głową strzelał Kucharczyk. W 21 minucie, po błędzie szczecińskiej defensywy, groźniej zrobiło się pod bramką Pogoni, w polu karnym upadł jeden z zawodników Rapidu, ale sędzia nie dopatrzył się przewinienia. W 30 minucie Rapid objął prowadzenie, gdy z dziesięciu metrów celnie przymierzył Grüll. Do przerwy portowcy długimi momentami prowadzili grę, natomiast skuteczniejsi okazali się rywale, którzy wykorzystali jedną z dynamicznych kontr.
Po zmianie stron zobaczyliśmy zupełnie inną jedenastkę Pogoni, a w 49 minucie Biczachczjan uderzył z pierwszej piłki zza pola karnego, ale futbolówka przeleciała nad bramką. Kilka minut później podwyższyć mógł Kitagawa. Szczecinianie wyrównali w 65 minucie, gdy po rzucie rożnym piłkę wybił obrońca Rapidu, a futbolówka trafiła pod nogi Łęgowskiego, który silnym strzałem zza pola karnego nie dał szans bramkarzowi.
- Chciałem uderzyć przy krótkim słupku i wpadło, więc myślę, że ten gol jest właśnie fajnym podsumowaniem okresu spędzonego w Turcji, a bramka zawsze buduje morale i dodaje pewności siebie - powiedział autor wyrównującego trafienia Mateusz Łęgowski. - Odnieśliśmy drugie zwycięstwo, w najcięższym moim zdaniem sparingu, bo przypomnę, że wcześniej pokonaliśmy Zorię Ługańsk 3:1, a także zremisowaliśmy 1:1 z FC Zurich, więc wyniki są jak najbardziej budujące. To dobry prognostyk przed startem PKO BP Ekstraklasy. Wiadomo, że obóz w Turcji był wyczerpujący, a nogi nie są już najświeższe. Ciężko pracowaliśmy i zmęczenie już się wkradło. Po części na pewno widać to było też w meczu z Austriakami, bo w niektórych momentach gdzieś nam zabrakło tego przysłowiowego metra. Teraz jednak przyjdzie czas na złapanie świeżości i będzie wszystko dobrze.
W 78 minucie Pogoń objęła prowadzenie, gdy dośrodkowanie Stolarskiego trafiło do Matyni, który strzelił z ostrego kąta, a odbitą przez bramkarza piłkę skutecznie dobił Parzyszek, który pięć minut wcześniej pojawił się na boisku. Chwilę później rywale mogli wyrównać, ale piłkę z linii bramkowej głową wybił Mruk. Później portowcy kontrolowali już przebieg meczu i więcej bramek nie padło.
W sobotę sztab szkoleniowy Pogoni nie mógł skorzystać z wciąż trenującego indywidualnie Sebastiana Kowalczyka (po kontuzji w meczu z FC Zurich) oraz Konstantinosa Triantafyllopoulosa, który doznał urazu podczas jednego z ostatnich treningów i czeka go przerwa. Po raz pierwszy w tym roku na boisku zobaczyliśmy z kolei bramkarza Dantego Stipicę, który zakończył już rehabilitację po operacji przepukliny pachwinowej i wrócił do zajęć z drużyną.
(mij)