PZPN, z uporem godnym lepszej sprawy, od lat zmusza piłkarzy do gry w Wielkanoc, nie pozwalając im na rodzinne świętowanie, jak to właśnie trafiło na krakowian, którzy zamiast wybrać się na świąteczny sobotni spacer ze święconką, będą musieli przemierzyć niemal całą Polskę, do Szczecina i z powrotem...
Niektóre kluby szukają wybiegów, by uratować Święta i przykładowo II-ligowa Kotwica Kołobrzeg grała już w Wielki Czwartek w nocy na dalekim wyjeździe z GKS-em Jastrzębie, a III-ligowe rezerwy portowców wyznaczyły mecz w samo południe Wielkiego Piątku (Świt Skolwin zagra dwie godziny później). Zadamy tu retoryczne pytanie: czy są to dobre terminy dla kibiców?
Wielkanoc z Cracovią
Wróćmy jednak po reprezentacyjnej przerwie do PKO BP Ekstraklasy, a w Wielką Sobotę o godz. 20 na Twardowskiego szczecińska Pogoń podejmie Cracovię Kraków. Dla kibiców, a szczególnie szalikowców Dumy Pomorza, jest to od niespełna pół wieku szczególny rywal. Czasami można odpuścić niemal każdemu klubowi, ale nigdy nie pasiakom...
Liga czy Puchar Polski?
Tymczasem tak się ułożyła sytuacja, że w środę 3 kwietnia Pogoń będzie miała u siebie mecz sezonu w półfinale Pucharu Polski z Jagiellonią Białystok. W przypadku awansu, finał odbędzie się na neutralnym stadionie PGE Narodowym w Warszawie z Piastem Gliwice lub Wisłą Kraków. Tak więc jest naprawdę duża i niepowtarzalna, historyczna szansa zdobycia po raz pierwszy głównego trofeum polskiej piłki, bo portowcy jeszcze nigdy nie wywalczyli mistrzostwa Polski i nie triumfowali w krajowym pucharze, choć trzykrotnie występowali w jego finale.
Krótka ławka...
W tym sezonie podopieczni trenera Jensa Gustafssona dysponują wyjątkowo krótką ławką rezerwowych, mając może 13-14 w pełni wartościowych graczy. Gdyby można z takim potencjałem przejść sezon, to kluby czy reprezentacje nie kompletowałyby 22- czy nawet 25-osobowych kadr. Niestety, tak się nie da, bo oprócz pospolitego przemęczenia, dochodzą jeszcze kontuzje i kartkowe pauzy. Ugrać coś w lidze (co najmniej miejsca gwarantującego grę w europejskich pucharach, choć kibice od kilku sezonów śpiewają: „Wiara, wiara jest w nas! Mistrza Polski nadchodzi czas!") będzie w tym roku szczecinianom niezwykle trudno, tym bardziej, że ciągle obowiązuje pandemiczny przepis o 5 zmianach, co premiuje kluby o szerokich kadrach. Natomiast mimo szczątkowych rezerw, z silną podstawową jedenastką, można się sprężyć na dwa mecze, bo tyle tylko potrzeba do zdobycia Pucharu Polski! Czy w tej sytuacji sztab szkoleniowy Pogoni (a może decyzje zapadać będą na szczeblu klubowych władz?) zdecyduje o oszczędzaniu w sobotę podstawowych zawodników, a szczególnie tych starszych, bardziej podatnych na zmęczenie czy urazy...? Bo przecież już w kolejną niedzielę ligowy mecz z Lechem w Poznaniu! Czy jednak z wystawieniem rezerw na Cracovię pogodziliby się kibice? Dylemat naprawdę jest spory. Może nich lepiej wygra sport...
Kartki i zdrowie
W sobotę nikt z Pogoni i Cracovii nie będzie musiał pauzować za kartki. Trener gości Jacek Zieliński nie będzie miał do dyspozycji z powodów zdrowotnych prawdopodobnie 5 zawodników: Mathiasa Hebo Rasmussena, Jakuba Jugasa, Davida Jablonsky'ego, Kacpra Śmiglewskiego i Kamila Glika. Szczeciński klub nie informuje oficjalnie o kłopotach ze zdrowiem zawodników, ale nie wiadomo, czy w pełni gotowi do gry są stoperzy, Benedikt Zech i Danijel Lončar. Nie wiadomo też, w jakiej dyspozycji wrócą do grodu Gryfa kadrowicze (Kamil Grosicki, Wahan Biczachczjan, Linus Wahlqvist, Adrian Przyborek, Patryk Paryzek), choć niektórzy grzali ławę...
Optymistyczna historia
Sobotni mecz z Cracovią będzie 46. w historii pojedynkiem Pogoni z ekipą spod Wawelu o ligowe punkty, a szczecinianie wygrali 19 spotkań, 11 razy dzielili się punktami i 15 pojedynków przegrali, mając korzystną różnicę bramek: 69-64. Kluby ani razu nie zmierzyły się w Pucharze Polski. Pogoń nie przegrała 5 ostatnich, domowych meczów z Cracovią, ostatni raz ulegając w marcu 2018 roku. Szczecinianie nie doznali też porażki w żadnym z 6 ostatnich pojedynków (od 6 lutego 2021 roku), a w 9 ostatnich zawodach strzelali co najmniej jednego gola (od 6 czerwca 2020 roku). W rundzie jesiennej portowcy rozbili na wyjeździe sobotnich rywali aż 5:1! (mij)
W 26. kolejce grają
SOBOTA
Raków - Ruch 12.30
Jagiellonia - ŁKS 15.00
Piast - Śląsk 17.30
POGOŃ - Cracovia 20.00
PONIEDZIAŁEK
Puszcza - Radomiak 12.30
Stal - Lech 15.00
Widzew - Korona 17.30
Górnik - Legia 20.00
WTOREK
Warta - Zagłębie 19.00
Tabela po 25 kolejkach
1. Jagiellonia Białystok 48 56-34 14 6 5
2. Śląsk Wrocław 46 34-21 13 7 5
3. Raków Częstochowa 44 47-27 12 8 5
4. Lech Poznań 44 38-30 12 8 5
5. Legia Warszawa 41 38-30 11 8 6
6. POGOŃ Szczecin 41 46-30 12 5 8
7. Górnik Zabrze 39 33-28 11 6 8
8. Stal Mielec 36 33-33 10 6 9
9. Zagłębie Lubin 34 28-36 9 7 9
10. Widzew Łódź 32 32-35 9 5 11
11. Radomiak Radom 31 29-38 8 7 10
12. Cracovia Kraków 28 32-33 5 13 7
13. Piast Gliwice 28 24-29 5 13 7
14. Warta Poznań 27 23-30 6 9 10
15. Korona Kielce 24 28-34 4 12 9
16. Puszcza Niepołomice 24 31-44 5 9 11
17. Ruch Chorzów 18 28-41 2 12 11
18. ŁKS Łódź 17 21-48 4 5 16