Pogoń zrehabilitowała się za ostatnie niepowodzenie w meczu z Wisłą Płock i z Białegostoku przywiozła komplet punktów. Szczecinianie zanotowali 17 wygraną w sezonie i przed szlagierowym środowym pojedynkiem z Rakowem mają identyczny dorobek punktowy, co ekipa z Częstochowy.
Jagiellonia Białystok - Pogoń Szczecin 1:2 (1:1); 1:0 Carioca (25), 1:1 Grosicki (34), 1:2 Drygas (75)
Jagiellonia: Steinbors - Nastić, Tiru, Czerech (86. Piszczek), Olszewski - Carioca, Wdowik (78. Mystkowski), Pospisil (86. Cernych), Struski (78. Trubeha), Bida (69. Tabi) - Gual.
Pogoń: Stipica - Bartkowski, Malec, Triantafyllopoulos, Stolarski (66. Kucharczyk) - Dąbrowski, Żurawski (66. Fornalczyk), Carlos (85. Zech), Kowalczyk, Grosicki (79. Kostorz) - Zahović (66. Drygas).
Żółte kartki: Pospisil, Struski, Tiru, Czerech, Gual, Mystkowski - Dąbrowski, Fornalczyk.
Po porażce przed tygodniem z Wisłą Płock (1:2) w meczu w Białymstoku trener Pogoni dokonał kilku zmian w wyjściowym składzie. Do podstawowej jedenastki po kilkutygodniowej przerwie powrócił Zahović, a na murawę od pierwszych minut wybiegli ponadto Żurawski, Stolarski i Carlos. Trzech pierwszych zostało zmienionych już w trakcie II połowy i tylko Carlos nie zawiódł oczekiwań szkoleniowca. Pracował w defensywie oraz ofensywie i to po jego akcji oraz asyście padła pierwsza bramka dla Pogoni.
Wcześniej to jednak gospodarze objęli prowadzenie. Po szybkiej akcji Jagielloni i strzale Cariocy piłka odbiła się od słupka i wpada do bramki Stipicy. Pogoń wyrównała już 9 minut później, a autorem gola był Grosicki. Dla reprezentanta Polski był to trzeci gol, w trzecim z rzędu meczu Pogoni.
Druga połowa była przez dłuższy czas bezbarwna. Obie drużyny nie potrafiły stworzyć sobie sytuacji bramkowych, a w grze było sporo niedokładności i błędów. Dopiero w 73 minucie akcję Malca zamienił na bramkę wprowadzony kilka minut wcześniej Drygas, który wykorzystał zamieszanie na polu karnym i błąd bramkarza Jagielloni. Drygas z dobrej strony pokazał się też w kolejnej akcji Pogoni, gdy świetnie dogrywał do Grosickiego. Tym razem bramka jednak nie padła. Pogoń do końca meczu miała przewagę, ale musiała uważać na groźnie kontry rywali. Po jednej z nich zrobiło się gorąco i ofiarnie interweniował Triantafyllopoulos. Sędziowie ostatecznie dopatrzyli się w tej akcji spalonego. Okazje na podwyższenie wyniku zaprzepaścił jeszcze w końcówce spotkania Kowalczyk.
W ostatnich minutach meczu trener Runjaić zdecydował się wprowadzić do gry Zecha. Dla austriackiego obrońcy był to pierwszy występ w ekstraklasie po dwumiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją.
Pogoń oddała w meczu z Jagiellonią 7 celnych strzałów, podczas, gdy goście tylko jeden. Szczecinianie mieli też miażdżące przewagę w rzutach rożnych, ale tylko nieznaczną w posiadaniu piłki. Zasłużenie wywalczyli jednak w Białymstoku trzy punkty i na pięć kolejek przed końcem sezonu są wciąż jednym z najpoważniejszych kandydatów do mistrzostwa Polski.
(woj)