Piątek, 29 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Pokrętne losy reprezentacyjnych juniorów

Data publikacji: 25 marca 2019 r. 20:03
Ostatnia aktualizacja: 27 marca 2019 r. 15:53
Piłka nożna. Pokrętne losy reprezentacyjnych juniorów
 

Piłkarskie reprezentacje Polski do lat 17 i 19 rywalizują w eliminacjach do mistrzostw Europy swoich kategorii wiekowych. Reprezentacja do lat 17 po raz ostatni taki awans wywalczyła siedem lat temu, a na turnieju finałowym rozgrywanym w Słowenii zajęła nawet trzecie miejsce równoznaczne ze zdobyciem brązowych medali.

Wtedy jednoznacznie oceniano, że rozpoczyna się właśnie nowa era w polskiej piłce nożnej, do dorosłego futbolu trafiać będą coraz lepiej wyszkoleni piłkarze, polska ekstraklasa będzie rosła w siłę i stanie się coraz bardziej konkurencyjna dla najlepszych lig w Europie.

Stała się faktycznie konkurencyjna, ale tylko dla średnich lig w Europie i jedynie pod względem finansowym. Pod względem sportowym nastąpił zwrot w zupełnie innym kierunku. Awans do finałowego turnieju w Słowenii okazał się jedynym, jaki nastąpił do dziś.

Silną pozycję w drużynie do lat 17 z roku 2012 miał Sebastian Rudol, wtedy piłkarz Pogoni, uchodzący w szczecińskim klubie za jednego z prekursorów nowej piłkarskiej fali. Kolejni, w młodszych rocznikach, mieli nadchodzić i mieli wypierać ze składu piłkarzy starszych, ale gorzej wyszkolonych, ze słabszą piłkarską jakością. Do dziś jest z tym jednak spory problem.

Rudol pominięty

Rudol był podstawowym piłkarzem w reprezentacji do lat 17, która wywalczyła brązowe medale, ale na preeliminacyjny turniej do lat 19 nieco ponad rok później już nie został powołany w ogóle, choć był już graczem pierwszej drużyny Pogoni, występował w niej raczej regularnie i przegrał rywalizację o miejsce w szerokim składzie reprezentacji juniorów z piłkarzami do tamtej pory zdecydowanie mniej doświadczonymi i ogranymi.

Rudola zabrakło też w reprezentacji młodzieżowej na turniej finałowy mistrzostw Europy rozgrywany dwa sezony temu. Okazało się zatem, że silna pozycja w reprezentacji do lat 17 wcale nie musi w przyszłości oznaczać sukcesów w reprezentacjach starszych, o czym przekonali się kolejni młodzi portowcy.

W następnych edycjach mistrzostw Europy do lat 17 nie udawało się polskiej reprezentacji awansować do turnieju finałowego, ale zawsze silną grupę stanowili w tamtych drużynach młodzi piłkarze Pogoni Szczecin, którzy wtedy rokowali znakomicie, ale jednak w momencie przejścia z wieku juniora do seniora ich potencjał ulegał błyskawicznemu zahamowaniu.

W roku 2013 w reprezentacji Polski do lat 17 występował Błażej Chouwer i podobnie jak wcześniej Rudol również i on należał do podstawowych zawodników. Grał między innymi w eliminacyjnym meczu z Hiszpanią na występującego na lewym skrzydle Adama Traore – dziś gracza angielskiego Wolverhampton, wycenianego na 18 mln euro.

Chouwer poza drużyną juniorów

Chouwer w późniejszych latach nie rozwijał się już jednak tak, jak oczekiwano. W roku 2014 nie grał nawet w pierwszej drużynie juniorów Pogoni, która wtedy sięgnęła po brązowe medale. Do pierwszej drużyny Pogoni przymierzany był kilka razy, jednak nigdy nie był tak naprawdę blisko debiutu w ekstraklasie. Pozostał na poziomie III ligi.

W roku 2014 piłkarska reprezentacja Polski do lat 17 przegrała eliminacje bardzo pechowo, dopiero po rzutach karnych z Turcją. Na turniej eliminacyjny powołanych było aż trzech piłkarzy Pogoni Szczecin: Paweł Marczuk, Marcin Gałkowski i Michał Walski. Każdy z nich grał w turnieju eliminacyjnym, ale w starszej drużynie juniorów próżno było wypatrywać ich nazwisk.

Walski w Pogoni na poziomie ekstraklasy przez trzy sezony uzbierał aż 17 występów, w tym czasie wywalczył dwa medale mistrzostw Polski juniorów, ale gdy wszedł w wiek seniora, to okazało się, że poziom II ligi, czyli dopiero trzeciej klasy rozgrywkowej, to jest poziom dla niego optymalny. To jest poziom Błękitnych Stargard, którzy rywalizują w tej samej klasie rozgrywkowej co Ruch Chorzów i grają na mniej więcej tym samym poziomie.

Marczuk również jest dwukrotnym medalistą mistrzostw Polski juniorów, przymierzany był do pierwszej drużyny kilka razy, ale podobnie jak Chouwer nigdy nie wyszedł wyżej poza III ligę. Gałkowski natomiast przestał się liczyć w rywalizacji już na poziomie juniorów młodszych.

Dwa lata po tym, jak grał w eliminacyjnym turnieju w Grecji, nie było go już w Pogoni. Od świetnie rokującego juniora młodszego na poziomie reprezentacyjnym stał się juniorem niepotrafiącym przeskoczyć pewnego pułapu możliwości.

Inna droga Piotrowskiego

Drużyna z rocznika 1997 dwa lata później rywalizowała w eliminacyjnym turnieju do mistrzostw Europy juniorów starszych i spośród trójki portowców nie było już żadnego z nich. Był natomiast Jakub Piotrowski, którego z kolei nie było w reprezentacyjnej drużynie juniorów młodszych.

Mało tego, Piotrowski wiosną 2016 roku, rywalizując w przegranych eliminacjach mistrzostw Europy juniorów starszych, miał już za sobą debiut w ekstraklasie, podczas gdy dwa sezony wcześniej nie był nawet w szerokiej kadrze reprezentacyjnej juniorów młodszych.

Trzy lata temu reprezentantem Polski juniorów młodszych był Damian Pawłowski. Uczestniczył w preeliminacjach, ale już na eliminacje do turnieju finałowego mistrzostw Europy juniorów młodszych powołania nie otrzymał. Dziś jest to piłkarz wciąż liczący się w grze o to, by zostać w przyszłości dobrym piłkarzem.

Wypożyczony z Pogoni piłkarz ogrywa się w Wigrach Suwałki w rozgrywkach I ligi, jest powoływany do starszych reprezentacji, jego kariera nie jest pozbawiona zakrętów, ale wciąż rozwija się na dobrym poziomie. Pawłowskiego jednak, podobnie jak jego starszych kolegów z Pogoni, zabrakło już w eliminacyjnych meczach juniorów starszych.

Kapitan Listkowski

W roku 2015 w eliminacyjnym turnieju juniorów młodszych ponownie powołanych zostało trzech portowców: Marcin Listkowski, Kamil Wojtkowski i Sebastian Kowalczyk. Dwa lata później w eliminacyjnym turnieju juniorów starszych pozostał tylko ten pierwszy. Był nawet kapitanem zespołu, najlepszym polskim piłkarzem, z największym stażem w ekstraklasie.

Dziś każdy z tej trójki wciąż liczy się w grze, wciąż może liczyć na dobrą piłkarską karierę, choć w Pogoni funkcjonuje obecnie tylko ten ostatni. Listkowski jest wypożyczony do Rakowa Częstochowa, a Wojtkowski został sprzedany do RB Lipsk (obecnie występuje w Wiśle Kraków).

Dwa lata temu w turnieju eliminacyjnym do mistrzostw Europy do lat 17 ponownie uczestniczyło trzech piłkarzy Pogoni Szczecin: Maciej Żurawski, Błażej Starzycki i Marcel Stefaniak. Był w tej drużynie jeszcze Sebastian Walukiewicz, który wtedy był piłkarzem Legii. Tylko kontuzja wyeliminowała ze składu Adriana Benedyczaka.

Dziś w reprezentacji o dwa lata starszej rywalizującej o awans do turnieju finałowego juniorów starszych pozostał tylko ten pierwszy. Oczywiście mogliby też w tej reprezentacji funkcjonować Walukiewicz i Benedyczak, ale obaj dostają już większe wyzwania, są reprezentantami Polski do lat 20, grają z piłkarzami o rok starszymi.

Kontuzje i choroby

Można zatem o nich powiedzieć, że w porównaniu z rokiem 2017 poczynili krok do przodu. Takiego kroku na pewno nie zrobili Starzycki i Stefaniak, ale obaj borykali się z problemami zdrowotnymi, to na pewno wpłynęło na ich pominięcie w kadrze.

W tym roku w reprezentacji do lat 17 jest aż czterech piłkarzy Pogoni: Marcel Kozłowski, Hubert Turski, Marcel Wędrychowski i Krystian Rybicki. Dwaj pierwsi są nawet o rok młodsi. To pierwsza taka sytuacja, że na tym etapie kariery aż dwóch piłkarzy Pogoni przerasta poziomem i talentem swoich rówieśników na tyle, że rywalizują już w gronie piłkarzy starszych.

Spośród wymienionej czwórki tylko Rybicki nie miał jeszcze żadnego kontaktu z pierwszą drużyną, pozostali uczestniczyli już w zgrupowaniach, grach kontrolnych, wspólnych treningach.

Za dwa lata dostaniemy pierwszą odpowiedź, jak prowadzone są ich kariery. Czy będą umieli utrzymać miejsce w reprezentacji, czy może trafią do reprezentacji starszej, czy zdołają zadebiutować w ekstraklasie, czy wywalczą może pewne miejsce w pierwszym zespole Pogoni.

Przykłady z ostatnich siedmiu lat pokazują, że mocna pozycja w reprezentacji w wieku 16 lub 17 lat nie oznacza praktycznie niczego. Mało tego, przykład Piotrowskiego pokazuje nawet, że nie będąc reprezentantem, w wieku 17 lat można osiągnąć znacznie więcej.

Reprezentacyjna przygoda w wieku 16 lub 17 lat jest świetną formą promocji, znakomitym doświadczeniem, ale nie uczyni z młodych ludzi lepszymi piłkarzami, o czym przekonało się w ostatnich latach wielu młodych portowców. ©℗

Wojciech PARADA

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

0kibic
2019-03-27 15:44:21
A Kurier te miernoty ku uciesze naganiaczy od dawna reklamuje
kiop
2019-03-26 09:30:39
wiele z powołan reprezentacyjnych to wynik układów menadzerskich z poszczegolnymi trenerami kadry , kto się łudzi ze jest inaczej jest naiwny....niestety taka smutna prawda,dlatego niektórzy trenerzy klubowi nie przywiazują wogole do tego wagi bo wiedzą na ile stac danego zawodnika i ze jego powołania to raczej zasługa aktywnego menadzera i podatnego selekcjonera...mogłbym podac kilka przykłądowych nazwisk rzekomych reprezentantów którzy dzis nie maja pewnego miejsca w III lidze ale nie chce chłopakom robic przykrosci a kilku z nich wogóle nie gra....a na marginesie dodam ze szczecin słynie z kilku "naganiaczy" reprezentacyjnych pracujacych jednoczesnie w strukturach zwiazku
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA