Niedziela, 24 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Polacy pokonali Włochów!

Data publikacji: 19 czerwca 2019 r. 23:49
Ostatnia aktualizacja: 19 czerwca 2019 r. 23:49
Piłka nożna. Polacy pokonali Włochów!
 

Polscy piłkarze wygrali w Bolonii z Włochami w drugim występie w mistrzostwach Europy do lat 21 i są coraz bliżej awansu na igrzyska olimpijskie. Wcześniej biało-czerwoni pokonali Belgię 3:2, a w sobotę zmierzą się z Hiszpanią.

WŁOCHY - POLSKA 0:1 (0:1); Bielik (40).

WŁOCHY: Meret - Adjapong (81 Zaniolo), Bastoni, Mancini, Dimarco - Barella, Mandragora (57 Tonali), Pellegrini - Orsolini (46 Kean), Cutrone, Chiesa

POLSKA: Grabara - Fila, Wieteska, Bochniewicz, Bielik, Pestka - Jagiełło (55 Michalak), Żurkowski, Dziczek, Szymański - Kownacki (76 Buksa)

Żółte kartki: Zaniolo - Dziczek, Kownacki, Buksa. Sędzia: Aleksiej Kułbakow (Białoruś). Widzów 26 890.

Po niedzielnym zwycięstwie nad Belgami trener Czesław Michniewicz, w przeszłości szkoleniowiec Pogoni Szczecin, chwalił swój zespół, ale zapowiadał zmiany na spotkanie z Włochami. Środowy mecz rozpoczął z pięcioma obrońcami w składzie. W zwycięstwie nad Italią miał też swój udział napastnik Pogoni Adam Buksa, który wszedł na boisko na ostatni kwadrans.

Zgodnie z przewidywaniami, gospodarze od początku rzucili się do ataków, ale nie przynosiły one efektów. W 27. minucie dogodnej sytuacji nie wykorzystał aktywny Federico Chiesa, znany z występów w dorosłej reprezentacji Italii, a cztery minuty później w dobrej sytuacji pomylił się Rolando Mandragora.

Polacy nie mieli takich kłopotów ze skutecznością. W 40. minucie po strzale z rzutu wolnego Dawida Kownackiego piłka odbiła się wprawdzie od muru, ale trafiła do Krystiana Bielika, który uderzeniem z woleja zaskoczył bramkarza gospodarzy, choć futbolówka zanim wpadła do siatki odbiła się jeszcze od słupka. To drugi gol w tym turnieju środkowego defensora, który w minionym sezonie był wypożyczony z Arsenalu do Charltonu. Tuż przed przerwą Włosi strzelili bramkę, ale ich radość była krótka. Sędzia nie uznał gola po skorzystaniu z pomocy systemu VAR (spalony).

Druga połowa przypominała pierwszą. Gospodarze posiadali ogromną przewagę, ale nic z niej nie wynikało. Nie pomogło im nawet wprowadzenie na boisko słynnego Moise Keana, który był jedną z rewelacji minionego sezonu, zbierał świetne recenzje w Juventusie Turyn, a w dorosłej reprezentacji zdobył już dwie bramki w trzech meczach. W środowy wieczór nie miał zbyt wielu okazji do pokazania swojego kunsztu.

W 52. minucie po efektownym strzale z woleja Chiesy świetną interwencją popisał się bramkarz Kamil Grabara. Z kolei w 75. minucie huknął Lorenzo Pellegrini, ale piłka odbiła się od słupka. Do końca, mimo coraz bardziej rozpaczliwych ataków Włochów, wynik już się nie zmienił.

Przed sobotnim meczem z Hiszpanią, która w środę wygrała z Belgią 2:1, biało-czerwoni są w znakomitej sytuacji. Wystarczy im remis do zajęcia pierwszego miejsca w grupie i jednocześnie awansu na igrzyska olimpijskie w Tokio. Niewykluczone, że nawet porażka zapewni im to prawo, ale wówczas będzie to zależeć od innych rezultatów.

W turnieju uczestniczy 12 drużyn, podzielonych na trzy grupy. Do półfinału awansują zwycięzcy trzech grup i drużyna z drugiego miejsca z najlepszym bilansem.

Mistrzostwa są jednocześnie kwalifikacjami do igrzysk. Do Japonii polecą cztery najlepsze zespoły MME, czyli półfinaliści. W przypadku awansu do czołowej czwórki Anglii otworzy się szansa dla innej drużyny (kraje wchodzące w skład Wielkiej Brytanii nie mogą wystawić oddzielnych reprezentacji w igrzyskach). To oznacza, że o prawo występu w Tokio zagrają dwa pozostałe zespoły z drugich miejsc w grupach. Ewentualny dodatkowy mecz odbędzie się 28 czerwca w Cesenie.

(pap)

Na zdjęciu: Polska ekipa cieszy się po zwycięstwie nad Włochami.

Fot. EPA/ALESSIO MARINI

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA