Niedziela, 24 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Półfinał osiągnięty

Data publikacji: 29 listopada 2016 r. 20:01
Ostatnia aktualizacja: 30 listopada 2016 r. 11:43
Piłka nożna. Półfinał osiągnięty
 

Rewanżowy mecz ćwierćfinałowy: Pogoń Szczecin - Puszcza Niepołomice 2:0 (1:0). Pierwszy mecz 2:1 dla Pogoni. Awans: Pogoń Szczecin.

Bramki: 1:0 Drygas (10), 2:0 Frączczak (54).

Żółte kartki: Stawarczyk (Puszcza).

Sędzia: Zbigniew Dobrynin (Łódź).

Widzów 2 750.

Pogoń: Słowik – Rapa, Rudol, Matras, Nunes – Delew, Murawski (67, Kort), Drygas, Akahoshi, Gyurcso (81, Lewandowski) - Frączczak (73, Zwoliński)

Puszcza: Sobieszczyk – Furtak, Stawarczyk, Czarny, Mikołajczyk – Żurek (51, Lepiarz), Radziemski (51, Kuliga), Uwakwe, Łączek (71, Wójcik), Domański – Orłowski.

Pogoń pewnie pokonała Puszczę w drugim ćwierćfinałowym meczu pucharu Polski i pewnie awansowała do wiosennych półfinałów. Osiągnięcie półfinału jest sporym osiągnięciem klubu, najlepszym wynikiem w tych rozgrywkach od 7 lat i jednym z lepszych w całej historii, jednak trzeba pamiętać, że dwóch spośród trzech wyeliminowanych rywali, to ekipy z III i II ligi. Można zatem stwierdzić, że awans został bardziej wylosowany, niż wywalczony.

Szczecinianie poza pierwszymi 10 minutami mieli mecz pod całkowitą kontrolą. Trener Moskal desygnował najsilniejszy skład. Nie grał tylko kontuzjowany Fojut. Mało tego, szkoleniowiec dość długo nie dokonywał zmian, nawet przy stanie 2:0, kiedy nie było już chyba żadnej osoby przypuszczającej, że na boisku może wydarzyć się coś nieoczekiwanego.

To się na pewno chwali, że zespół teoretycznie mocniejszy nie lekceważy rywala, jednak liczyliśmy, że zobaczymy na boisku w nieco dłuższym wymiarze czasowym jednego, albo dwóch piłkarzy grywających w ostatnich tygodniach głównie w rezerwach.

Najmniejszym nakładem sił

Pogoń sprawiała wrażenie drużyny, która chce zakończyć mecz jak najmniejszym nakładem sił, bez kontuzji, bez ryzykownych spięć. Pierwsze kilka minut należało do gości, którzy zepchnęli miejscowych do defensywy, ale zagrozić już nie zdołali.

Pierwsza groźna akcja portowców zakończyła się zdobytym golem i wydawało się, że goście stracą wiarę i animusz. Rzeczywiście, w następstwie nie poczynali już sobie tak odważnie, ale wciąż chcieli pokazywać futbol dojrzały, zdyscyplinowany taktycznie i na pewno długimi okresami im się to udawało.

Na pewno Puszcza była zespołem, który lepiej organizował pressing na połowie rywala, niż gospodarze. Kilka razy udało się tej drużynie w ten sposób odebrać piłkę, podczas gdy Pogoni ani razu. Nie wynikało to z tego, że Puszcza lepiej grała w piłkę, miała jednak w sobie więcej energii, zapału i dyscypliny.

Pogoń niezagrożona

Pogoń wygrała mecz pewnie i nie była zagrożona, bo na każdej pozycji miała piłkarza zdecydowanie lepszego. Suma umiejętności poszczególnych graczy powodowała, że wystarczyło lekkie przyspieszenie i momentalnie dochodziło do spięć podbramkowych. Nie było ich jednak zbyt wiele.

Jedynym piłkarzem zasługującym na duże wyróżnienie był Delew, który w pojedynkę próbował rozerwać obronę gości. Podobnie, jak w spotkaniu w Kielcach był bardzo nieskuteczny i zbyt chaotyczny.

To na pewno nie był mecz, w którym Pogoń na boisku dominowała, pokazywała większą kulturę gry, imponowała opanowaniem. Nie brakowało jej pewności, ale w ataku pozycyjnym poczynała sobie zbyt wolno, czytelnie, natomiast w grze defensywnej pozwalała rywalowi na zbyt wiele w środkowej strefie boiska.

To już nie pierwszy taki mecz, kiedy tak się dzieje. Tym razem można to usprawiedliwić korzystnym wynikiem i z tego powodu świadomością piłkarzy nie forsujących tempa za wszelką cenę.

Wynik jest bardzo dobry, awans uzyskany, zadanie wykonane, jednak trzeba pamiętać, że w zespole Puszczy grali piłkarze pokroju Dawida Kuligi - dwa lata temu juniora Pogoni, wcale nie wyróżniającego się, z którym w przeciwieństwie do wielu innych nie widziano w Pogoni możliwości kontynuowania kariery choćby w rezerwach klubu. ©℗ Wojciech Parada    

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

guciu
2016-11-30 11:42:55
Operacja żeby na finale PP się skończyła a jeszcze lepiej na zdobyciu PP.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA