Eliminacje piłkarskich mistrzostw Europy. Polska - Macedonia 2:0 (0:0) 1:0 Frankowski (74), 2:0 Milik (80).
Żółte kartki: Bednarek, Szymański, Reca (Polska), oraz Pandev, Nikolov, Nestorovski, Spirovski, Alioski, Ristevski (Macedonia).
Sędziował: Antonio Miguel Mateu Lahoz (Hiszpania).
Widzów: 52 894.
Polska: Szczęsny - Bereszyński, Glik, Bednarek, Reca - Szymański (68, Milik), Góralski, Krychowiak, Zieliński (90, Piątek), Grosicki (73, Frankowski) - Lewandowski.
Macedonia: Dimitrievski - Ristovski (81, Radeski), Musliu, Ristevski - Bejtulai, Nikolov (88, Stoilov), Spirovski, Elmas, Alioski - Pandev, Nestorovski (73, Trajkovski).
Piłkarska reprezentacja Polski zwycięskim meczem z Macedonią przypieczętowała awans do finałowego turnieju mistrzostw Europy. Uczyniła to na dwie kolejki przed zakończeniem eliminacji.
Nigdy tak wcześnie nie zapewniła sobie awansu i stało się to w eliminacjach, w których drużyna była bardzo mocno krytykowana. Również za niedzielny zwycięski mecz z Macedonią.
Polska w finałowym turnieju mistrzostw Europy zagra po raz czwarty z rzędu. Po raz pierwszy ten awans uzyskała 12 lat temu i był to wtedy pierwszy, historyczny awans. Od tamtej pory w finałowych turniejach mistrzostw Europy gra nieprzerwanie.
Zapewniony awans oznacza również, że polscy piłkarze po raz trzeci z rzędu uzyskali awans do finałowej imprezy mistrzostw Europy, lub mistrzostw świata i też wcześniej nie zdarzyło się, że polscy piłkarze brali udział w finałowym turnieju trzy razy z rzędu co dwa lata.
Wygraną nad Macedonią zapewnili nasi dwaj rezerwowi: Frankowski i Milik. Ten pierwszy uczynił to przy pierwszym kontakcie z piłką, ten drugi też bardzo szybko po wejściu na boisko.
Macedonia broniła się długo i dzielnie, ale bramce Szczęsnego raczej nie zagrażała. Odnosiło się wrażenie, że remis też przyjmie z zadowoleniem. Musiała jednak pogodzić się z porażką.
Trener Brzęczek w porównaniu z wygranym meczem z Łotwą przeprowadził trzy zmiany. Ta najważniejsza dotyczyła Krychowiaka. Znajdujący się w świetnej formie pomocnik przesunięty został nieco wyżej bramki przeciwnika i ten manewr okazał się skuteczny. Tak samo zawodnik gra w klubie, strzela dużo goli i jest chwalony.
Dzięki temu polscy piłkarze bardzo dobrze spisywali się po stracie piłki. Szybko dochodzili do przeciwnika, nie pozwalali mu na dokładne rozegranie piłki, zmuszali do popełnienia błędu. Krychowiak był tym piłkarzem, który w takich akcjach brylował.
Goście mieli trochę szczęścia. Raz od utraty gola uratowała ich poprzeczka – strzelał Zieliński, następnym razem słupek po uderzeniu Szymańskiego. 20-letni skrzydłowy po raz drugi z rzędu zaprezentował się korzystnie, nie czuł tremy, ani presji, wchodził w pojedynki, absolutnie nie odstawał, a w wielu fragmentach dawał drużynie dużo jakości.
W wyjściowym składzie zaprezentowało się aż trzech piłkarzy występujących w przeszłości w zachodniopomorskich klubach. Do występów Grosickiego i Krychowiaka jesteśmy przyzwyczajeni, w niedzielę współtwórcą sukcesu stał się były zawodnik Floty Świnoujście Reca. (par)