Środa, 27 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Porażka Pogoni w Warszawie

Data publikacji: 03 kwietnia 2021 r. 20:09
Ostatnia aktualizacja: 05 kwietnia 2021 r. 11:45
Piłka nożna. Porażka Pogoni w Warszawie
Fot. Ryszard Pakieser (archiwum)  

To był mecz, na który czekali kibice i jednej, i drugiej drużyny. Bezpośrednie starcie lidera z wiceliderem PKO BP Ekstraklasy zawsze budzi ogromne emocje. W sobotnie popołudnie legioniści szybko jednak pozbawili portowców jakichkolwiek złudzeń.

Legia Warszawa – Pogoń Szczecin 4:2 (4:1); Filip Mladenović (4’), Tomas Pekhart (10’, 14’), Mateusz Wieteska (29’) – Adam Frączczak (45+1’), Kamil Drygas (83’)

Pogoń Szczecin: 1. Dante Stipica - 2. Jakub Bartkowski, 13. Konstantinos Triantafyllopoulos (33. Mariusz Malec 63’), 23. Benedikt Zech, 97. Luis Mata (64. Kacper Kozłowski 23’)  - 18. Michał Kucharczyk, 8. Damian Dąbrowski (14. Kamil Drygas 63’), 61. Kacper Smoliński (19. Adrian Benedyczak 63’), 27. Sebastian Kowalczyk, 20. Alexander Gorgon - 9. Adam Frączczak (17. Mariusz Fornalczyk 73’)

Legia Warszawa: 1. Artur Boruc - 2. Josip Juranović, 55. Artur Jędrzejczyk, 4. Mateusz Wieteska, 13. Artem Shabanov, 25. Filip Mladenović - 67. Bartosz Kapustka (8. Valerian Gvilia 73’), 24. Andre Martins, 99. Bartosz Slisz, 82. Luquinhas (21. Rafael Lopes 79’) - 9. Tomas Pekhart (30. Kacper Kostorz 86’)

Żółte kartki: Mateusz Wieteska, Andre Martins – Konstantinos Triantafyllopoulos, Damian Dąbrowski, Kacper Kozłowski, Kamil Drygas

Mecz odbywał się bez udziału publiczności.

Przed pierwszym gwizdkiem czuć było, że to mecz sezonu – zwłaszcza dla szczecinian. Zajmująca drugie miejsce w tabeli Pogoń traciła do Legii siedem punktów. W przypadku zwycięstwa strata zmalałaby do zaledwie czterech. Porażka oznaczała z kolei zwiększenie dystansu do aż dziesięciu oczek i wypisanie się z walki o mistrzostwo. Choć to raczej w Legii eksperci upatrywali faworyta do zwycięstwa, to za Pogonią też stało kilka poważnych argumentów. Przede wszystkim bardzo dobra seria w konfrontacjach z wojskowymi. Dwa ostatnie mecze w Warszawie to dwa zwycięstwa portowców.

Optymizm u fanów Dumy Pomorza został wystawiony na poważną próbę już w czwartej minucie. Wtedy do siatki trafił Filip Mladenović. Serb wykorzystał dobre podanie Josipa Juronovicia i posłał silny strzał w stronę dalszego słupka. Niewiele w tej sytuacji mógł zrobić Dante Stipica. Znacznie lepiej powinni za to spisać się Jakub Bartkowski i Konstantinos Triantafyllopoulos. Obaj przegrali walkę o pozycję. Podobnie stało się przy drugim golu – tym razem autorstwa Tomasa Pekharta. Czech podwyższył na 2:0 w 10. minucie, wygrywając pojedynek powietrzny z greckim defensorem Pogoni.

Chwilę później – bo już w 14. minucie – było 3:0. Odpowiedzialność za tę bramkę ponosi Luis Mata, który zagrał piłkę ręką w polu karnym. Prowadzący zawody Szymon Marciniak nie miał wątpliwości i podyktował rzut karny. Pewnie wykorzystał go Tomas Pekhart. Z kronikarskiego obowiązku odnotujmy, że to najszybciej strzelone trzy gole w meczu Ekstraklasy od niemal pięciu lat. Poprzedni raz to spotkanie Legii ze Śląskiem Wrocław w sezonie 2015/2016. Wtedy stadionowy zegar wynik 3:0 wskazywał już po siedmiu minutach.

To nie był jednak koniec kanonady warszawskiej drużyny. W 29. minucie na 4:0 podwyższył obrońca Legii, Mateusz Wieteska. Portowcy zdołali odpowiedzieć dopiero w doliczonym czasie gry pierwszej połowy. Dość chaotyczną akcję w polu karnym gospodarzy zakończył uderzeniem głową z małej odległości Adam Frączczak. Tym samym kołobrzeżanin zanotował 10. rok kalendarzowy z rzędu z co najmniej jednym golem na poziomie Ekstraklasy.

Po zmianie stron Legia spuściła wyraźnie z tonu. Podopieczni Czesława Michniewicza oddali pole portowcom. Tym brakowało jednak pomysłu na sforsowanie defensywy gospodarzy. Nieco ożywienia w szeregi szczecińskiego zespołu wniósł młody Mariusz Fornalczyk. Na trafienie Pogoni trzeba było jednak czekać aż do 83. minuty. Wtedy sędzia Marciniak podyktował rzut karny za faul Artema Shabanova na Jakubie Bartkowskim. Sprawiedliwość wymierzył Kamil Drygas, który silnym strzałem pokonał Artura Boruca.

W końcówce spotkania szczecinianie próbowali jeszcze zagrozić Legii. Rzut wolny wykonywał Michał Kucharczyk, a z bliskiej odległości uderzał Sebastian Kowalczyk. Ani jedna próba nie zakończyła się jednak po myśli portowców. Ostatecznie legioniści wygrali 4:2 i wykonali olbrzymi krok w stronę obrony tytułu mistrzowskiego. Portowcy szansę na rehabilitację będą mieli za tydzień w sobotę. Wtedy podejmą Wisłę Płock.

Jakub Żelepień

 

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

guciu
2021-04-05 19:51:39
Przewrotka na na własnym bananie skórka 15 minut.
Hello
2021-04-05 11:26:11
Cóż trudno, pozostała walka o vice majstra. Nie będzie lekko, ale inaczej jest bronić pozycji a inaczej gonić. Sytuacja wyjściowa do obrony drugiego miejsca jest dobra. Taki jest sport. Największa porażką byłoby nieobronienie trzeciego miejsca. Ale do tego potrzebne są jeszcze 2,3 tragiczne kolejki, może ich nie będzie. Poza tym nie ma drużyny, która się nie potknie, również te z peletonu goniącego. Szczerze to czy porażka w Warszawie była czy remis 1:1 lub 0:0 to jeden grzyb. Dla nas liczyło się tylko zwycięstwo. Teraz trzeba bronić tego co mamy. I tak jest to pierwszy sezon realnie, gdzie walczymy w końcówce o puchary. W minionych latach pamiętacie sami jak było z nami w grupie mistrzowskiej...;-))).
KOLEJARZ
2021-04-05 10:23:47
My na pewno pojedziemy tam, myśląc o zdobyciu trzech punktów! - Tak mówił Benedyczak przed meczem w wywiadzie dla Kuriera. Człowieku, trochę SKROMNOŚCI , bo to co pokazaliście w pierwszej połowie to nawet na podwórko się nie nadaje. Tearz Raków zdobędzie trzy punkty, i będzie zażarta walka o trzecie miejsce, a miało być MP.
archigos
2021-04-04 14:46:33
a re Kosta ,den drepese? ti sto diaolo ginete me afti ti omada? ta archidia sas ta ehete akoma sti fesi ? na pate na.....sto kalo
Glok
2021-04-04 12:27:56
Pogoń była wczoraj bez objawowa jak covid19 to drużyna bez DNA zwycięscy.Do puki prezesem będzie tłusty pączek ten klubu nic nie osiągnie.
lekarz
2021-04-04 11:52:30
i co szczecinscy marzyciele??? dalej się łudzicie ze mozecie z fabryką piłkarzy marnego formatu pod dyrygenturą niejakiego p.mroczka cos wiecej zwojowac? jak przyszło co do czego to was legła wytrzepała jak stary dywan buahahahahaha ale spokojnie! bedą jeszcze chwile uniesien,kiedys pokonacie wisłę płock ,jakies tam podbeskidzie i moze fuksem nawet miedz legnice,takze głowy dogóry i marsz na nowy stadion wybudowany za wasze złotówki dla prezesa i jego fabryki..... i znówu wrócą marzenia i mrzonki o wielkiej piłce ....a poki co kupujcie szaliki dumy pomorza ps. pozdrowienia dla garbatych
kibic od wieków
2021-04-04 11:46:41
Ja dalej nie wiem jaki jest podstawowy skład Pogoni. Co mecz to inny skład.Zawodnicy tacy jak Fornalczyk Kozłowski siedzą na ławce nie łapią się do podstawowej 11.Wchodzą na boisko są podstawowymi i najlepszymi zawodnikami,po czym przychodzą kolejne mecze a oni ponownie w rezerwie.Gdzie tu sens gdzie logika.O co tu chodzi-? Skład na mecz z Legią to totalna porażka.Mieli 2 tygodnie by dobrze się przygotować i ocenić dwóch najważniejszych zawodników Legii.Nie zrobiono tego,bo Pekhart i Mladenović robili co chcieli -jak na treningu. Pod każdym względem Pogoń do tego meczu się nie przygotowała.Słowa krytyki w mediach są w pełni uzasadnione.Tak grać nie może zespół mający ponoć jakieś aspiracje.
Par 37
2021-04-04 08:05:11
Legia pany, Pogoń dziady do entej potęgi
Grześ
2021-04-04 00:30:44
Grek to odstawił sabotaż. Kowalczyk raczej w I połowie nie spocił się. Lewa pomoc czy tam ktoś gra? bo Mata nie miał żadnego wsparcia.
Jerzy
2021-04-03 23:26:41
Tak grająca bojaźliwie Pogoń nigdy nie zdobędzie MP. Stipica bronił dzisiaj jak Szczęsny na Węgrzech. Pogoń odwagi, popatrzcie jak gra odważnie Macedonia z Niemcami i uczcie się. Nie przynoście wstydu i to wtedy, jak całą Polska was ogląda dzięki TVP Sport.
Pogodniak
2021-04-03 20:49:24
Pomysł na skład wyjściowy Pogoni to chyba w wyniku gry w butelkę. Inna kwestia-mentalna.Zespół na boisku "spał" kompletnie przymuleni wyszli.Zaliczyli kolejną porażkę po przerwie w rozgrywkach.Pogoń standardowo notuje wtopy po jakichkolwiek przerwach.Dwa tygodnie przerwy działa na ten zespół demobilizująco Natomiast poziomem sportowym zespół odbiegał o 3 klasy rozgrywkowe od Legii.Liczyłem na dobry poziom meczu w wykonaniu Pogoni.Niestety przegrana w takim wymiarze tylko utwierdza w przekonaniu gdzie na teraz jest miejsce w szyku i tabeli. Mam poważne obawy widząc jak dzisiaj wyglądali-czy miejsce w III jest w ogóle realne.
Mentalne zero.
2021-04-03 20:46:43
Jedenastu wystraszonych piłkarzy Pogoni skompromitowało się. Żal było patrzeć. "Prawdziwy" mecz był do stanu 4-0 , bo potem Legia nie grała już na maksa. Pogoń rozgrywała piłkę tak wolno , że miałem wrażenie iż to "slow motion" przypadkowo włączony przez realizatora transmisji. Znów popełniono ten sam błąd , co w wielu poprzednich meczach. Jeżeli od początku nic nie wychodzi , a dobrze usposobiony przeciwnik stosuje pressing przy polu karnym , to gra się długimi piłkami na 70 metrów. Dlaczego trener Kosta zabrania grać piłkarzom długimi piłkami ? Nie można grać ciągle krótkimi podaniami przy swoim polu karnym , bo kończy się to katastrofą. Legia to dziewięciu średnich piłkarzy i dwie gwiazdy polskiej ligi : Peckhart i Mladenovic. Wszystko się dziś sprawdziło. Niestety. Aż trudno w to uwierzyć , ale w poprzednim sezonie Pogoń trzy razy wygrała z Legią , w tym dwa razy w Warszawie. Czyli Pogoń zdobyła 9 punktów na Legii , a mimo to Legia zdobyła mistrzostwo Polski. A jeszcze w połowie lutego Pogoń była liderem tabeli i miała 2 punkty przewagi nad Legią. Wszystko spieprzyli - dobrą opinię o sobie , nadzieję i radość kibiców , zaufanie i szacunek. Ten zespół tylko raz w tym sezonie był od początku meczu mentalnie gotowy do gry. W Białymstoku. Po dwóch minutach wiedziałem , że wygrają.
Hejt Stop!
2021-04-03 20:34:16
Pojechali ich jak gity z pedofilem pod celą. Teraz pytanie do pseudotrenera - masz reprezentanta Polski i trzymasz go na ławie? Reszta składu jest taka mocna, że nie znalazłeś dla niego miejsca? Masz napastnika Słowenii i naprawdę uważasz, że drwal który jest synonimem beznadziejności jest lepszy od niego? No zaraz pewno wyjedziesz, że o co mi chodzi przecież bramkę strzelił, Żenujący typie idź ty już w diabły z tymi swoimi taktykami które zniczy żyły Kaiserslautern.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA