Aż pięciu byłych piłkarzy Pogoni Szczecin rozpocznie nowy sezon w klubach z lig powszechnie uznawanych za silniejsze od polskich: Kamil Grosicki w angielskiej Championship, Adam Gyurcso i Łukasz Zwoliński w lidze chorwackiej, Vladimir Kamess w lidze rosyjskiej i Jakub Piotrowski w lidze belgijskiej.
Dwóch z tych graczy zaprezentuje się też w rozgrywkach o europejskie puchary: Jakub Piotrowski i Adam Gyurcso, dwóch wystąpi w drużynach beniaminków: Zwoliński i Kamess, dla dwóch będzie to debiut na zagranicznych boiskach: Zwolińskiego i Piotrowskiego.
Z tak dużą grupą byłych portowców występujących w silnych ligach zagranicznych nie mieliśmy dotąd do czynienia nigdy. W latach 90 ubiegłego wieku regularnie w silnych ligach zagranicznych występowało po czterech byłych portowców w jednym sezonie.
Byli to w różnych okresach tamtego czasu: Janusz Turowski (Niemcy), Marek Leśniak (Niemcy, Szwajcaria), Dariusz Adamczuk (Niemcy, Włochy, Portugalia, Szkocja), Dariusz Szubert (Niemcy, Szwajcaria, Belgia), Jacek Cyzio (Turcja) i Waldemar Jaskulski (Belgia).
Powrót Golli, skuteczny Djousse
W XXI wieku takich sytuacji było już zdecydowanie mniej. Dwa lata temu takich zawodników było trzech. Kamil Grosicki grał w lidze francuskiej, Wojciech Golla w lidze holenderskiej, a Donald Djousse w lidze portugalskiej. Na wysokim zagranicznym poziomie pozostał tylko ten pierwszy.
Golla po trzech latach występów w Holandii był bliski angażu w CSKA Sofia, ale ostatecznie wylądował w Śląsku Wrocław, natomiast Djousse poprzedni sezon spędził na wypożyczeniu w drugiej lidze portugalskiej, w której zdobył 11 goli, zaliczył 3 asysty i pod względem skuteczności zaliczył swój najlepszy sezon w karierze. Równie często trafiał do bramki rywala w sezonie 2011/12, kiedy wywalczył z Pogonią awans do ekstraklasy. Następne sezony kończył już z dorobkiem jednego, lub dwóch goli na sezon.
Co do jednego piłkarza może dojść jeszcze do zmiany klubu. Kamil Grosicki w poprzednim sezonie grał w angielskiej Championship, w 37 meczach zdobył 9 goli, zaliczył 6 asyst, do tego dołożył 3 gole i 5 asyst w 10 meczach reprezentacji. Łącznie w ubiegłym sezonie wystąpił w 47 spotkaniach, zdobył w nich 12 goli i zaliczył 11 asyst.
Grosicki imponuje
Imponujący dorobek szczególnie jeżeli weźmie się pod uwagę fakt, że w minionym sezonie miewał też problemy, nie zawsze cieszył się zaufaniem u klubowego trenera, kilka meczów rozpoczynał na ławce rezerwowych, w kilku nie wziął udziału z powodu kontuzji. 30-letni reprezentacyjny skrzydłowy wciąż pozostaje najlepszym ambasadorem Pogoni Szczecin na boiskach Europy.
Swój pierwszy sezon w zagranicznym klubie rozpocznie wytransferowany za 2 mln euro Jakub Piotrowski. Początek okresu przygotowawczego wskazuje, że młodzieżowy reprezentant Polski znajduje się w dobrej dyspozycji, zdobył nawet w meczu towarzyskim swojego pierwszego gola, nie ma zaległości treningowych, od pierwszych treningów walczy o miejsce w składzie i wszystko wskazuje na to, że swoje szanse otrzyma.
Genk rozpocznie rywalizację w kwalifikacjach do Ligi Europy od drugiej rundy, w każdej z rund będzie zespołem rozstawionym o ile do kolejnych awansuje. Perspektywy na występy w fazie grupowej Ligi Europy są zatem bardzo duże, a co za tym idzie otwiera się też szansa dla 20-letniego wychowanka Pogoni, który będzie miał okazje pokazania się nie tylko w silnej, bo plasującej się na 9 miejscu w Europie lidze belgijskiej, ale też w rywalizacji międzynarodowej.
Gyurcso w kwalifikacjach LE
Do rywalizacji w Lidze Europy powróci też Adam Gyurcso. Przed przyjściem do Pogoni grywał w tych rozgrywkach regularnie, rozegrał nawet 6 spotkań w fazie grupowej Ligi Europy. Jego obecny klub Hajduk Split rozpocznie rywalizację w kwalifikacjach Ligi Europy od drugiej rundy kwalifikacji, czyli podobnie jak Genk Jakuba Piotrowskiego.
Hajduk jest klubem wyżej rozstawionym od między innymi Lecha Poznań, może liczyć na rozstawienie, ale tylko w meczach II rundy kwalifikacji do Ligi Europy, od trzeciej rundy musi liczyć się z tym, że trafi na przeciwnika teoretycznie mocniejszego. Hajduk po raz ostatni w fazie grupowej Ligi Europy uczestniczył 8 lat temu, w czterech ostatnich edycjach odpadał z rywalizacji dopiero w ostatniej, czwartej rundzie.
W zbliżającym się sezonie w lidze chorwackiej, plasującej się obecnie w europejskim rankingu na 16 pozycji (Polska zajmuje 21 miejsce) zagra 25-letni wychowanek Pogoni Łukasz Zwoliński. Wystąpi w drużynie beniaminka Goricy, a jego występy pozostają dla wszystkich ogromna zagadką. Przypomnijmy bowiem, że w ostatnich dwóch sezonach piłkarz zdobył zaledwie 2 gole, ale potrafił też strzelać powyżej 10 bramek na sezon i to dwa razy z rzędu.
Za słaby na Pogoń, zagra w lidze rosyjskiej
W lidze rosyjskiej zobaczymy w akcji 30-letniego Vladimira Kamessa, który grał w Pogoni krótko, zaledwie przez jedną rundę wiosenna roku 2015. Rozegrał wtedy zaledwie 6 spotkań, zespół grał słabo, klub zmienił trenera, który mocno eksperymentował, a reprezentant Łotwy mimo dość dużych umiejętności prezentowanych podczas treningów później w trakcie meczów spalał się psychicznie i traci wiele ze swoich walorów.
Kamess od dwóch sezonów występuje w drużynie Enisey Krasnojarsk. Zespół po zwycięskich barażach uzyskał awans do najwyższej ligi w Rosji, plasującej się na na 6 miejscu w Europie, mogącej do rywalizacji europejskiej wystawić trzy zespoły w Lidze Mistrzów i tyle samo w Lidze Europy.
30-letni skrzydłowy w ciągu dwóch sezonów zdobył 12 goli, zaliczył 10 asyst, ale podczas tegorocznej wiosny nie zawsze prezentował się okazale. Leczył kontuzje, stracił miejsce w składzie i rundę wiosenną zakończył bez liczb w ofensywie.
Nie zmienia to jednak faktu, że zawodnik mający jeszcze rok kontraktu z Eniseyem prawdopodobnie zadebiutuje w lidze rosyjskiej, będącej jedynie obiektem marzeń dla zdecydowanej większości piłkarzy występujących nie tylko w obecnej Pogoni, ale również w całej ekstraklasie. Zagra na pięknych stadionach, arenach tegorocznych mistrzostw świata.
Wyzwanie dla Recy
Do sporej grupy byłych portowców grających w silniejszych od polskiej ligach zagranicznych trzeba też dodać Arkadiusza Recę, który przez jeden pełny sezon występował w I-ligowej wówczas Flocie Świnoujście i nie został trzy lata temu zauważony przez grającą w ekstraklasie Pogoń.
Reca podczas letniego okienka transferowego trafił za kwotę 4 mln euro do włoskiej Atalanty, która na transferach zarobiła przez ostatnie dwa lata blisko 150 mln euro. Reca, podobnie jak Piotrowski i Gyurcso rozpocznie sezon w klubie rywalizującym w kwalifikacjach do Ligi Europy.
Włoska Atalanta podobnie, jak Genk i Hajduk zacznie od drugiej rundy kwalifikacji jako jeden z zespołów rozstawionych. W przypadku awansu zespół będzie rozstawiony również w trzeciej rundzie kwalifikacji, ale w czwartej już nie. Reca, podobnie jak Piotrowski będzie miał zatem nieco więcej szans na wejście do nowej, silnej drużyny, rozgrywającej nieco więcej spotkań w sezonie od krajowych konkurentów.
Trzecia liga Europy
W przypadku Recy może to okazać się nieco trudniejsze. Liga włoska jest obecnie trzecią siłą w Europie, mająca aż siedem drużyn w europejskich pucharach, z których tylko Atalanta bierze udział w kwalifikacjach. Wyżej notowana jest nawet od lig: niemieckiej i francuskiej, mających również opinie jednych z najsilniejszych na kontynencie.
Ciekawostką jest fakt, że w kwalifikacjach do Ligi Europy zagra jeszcze jeden prócz Piotrowskiego i Gyurczo były piłkarz Pogoni, ale z ligi tylko nieznacznie, bo o dwie lokaty niższej pozycji rankingowej od Polski. 30-letni kameruński skrzydłowy Herve Tchami wywalczył w minionym sezonie z klubem Keshla puchar Azerbejdżanu i w nagrodę zagra w kwalifikacjach do Ligi Europy.
Jego drużyna rozpocznie rozgrywki z tego samego pułapu, co między innymi: Górnik Zabrze i Jagiellonia Białystok. Też od pierwszej rundy, w której wymienione drużyny są rozstawione, ale już w drugiej muszą spodziewać się rywali teoretycznie mocniejszych.
Tchami w minionym sezonie wystąpił w azerskiej drużynie w 11 meczach, ale bez zdobyczy bramkowej i bez asyst. W Pogoni grał w rundzie jesiennej roku 2013 kończąc swoje występy na 11 meczach, w których zaliczył 2 asysty. ©℗
Wojciech PARADA
Fot. R. Pakieser