Wtorek, 26 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Portowcy przeciwko mistrzom świata

Data publikacji: 02 października 2019 r. 17:26
Ostatnia aktualizacja: 02 października 2019 r. 17:26
Piłka nożna. Portowcy przeciwko mistrzom świata
 

Rozmowa z Olgierdem Moskalewiczem, uczestnikiem meczu Soccer Legends Cup: Polska – Brazylia

 W Chicago, na SeatGeek Stadium w Bridgeview, gdzie swoje domowe spotkania rozgrywa zespół Chicago Fire, w ramach Soccer Legends Cup (Puchar Futbolowych Legend) odbył się międzypaństwowy mecz piłkarski Polska – Brazylia, w którym wystąpiło aż pięciu byłych piłkarzy Pogoni Szczecin: Radosław Majdan, Olgierd Moskalewicz, Bartosz Ława, Jacek Chańko i… Amaral. Po powrocie do kraju polskich piłkarzy Old Stars o rozmowę poprosiliśmy Olgierda Moskalewicza.

– Mecz miał typowo towarzyski i kurtuazyjny charakter, czy też było trochę sportowej walki?

– Graliśmy bardzo serio, chociaż lata walki o mistrzowskie punkty są już za nami. Dwukrotnie goniliśmy wynik, ostatecznie remisując. Rozpoczęliśmy od ataków i mieliśmy trzy świetne okazje, raz Brazylijczyków uratował słupek, ale później to oni strzelili dwa gole, a my kontaktową bramkę dopiero tuż przed przerwą. Po zmianie stron Bartek Ława został sfaulowany w polu karnym i wyrównaliśmy z jedenastki, a później rywale przycisnęli i ratował nas Radek Majdan, broniąc intuicyjnie dwa strzały sprzed pola bramkowego. W końcówce Brazylijczycy umieścili jednak piłkę w naszej siatce, ale po minucie wyrównaliśmy. Podsumuję, że dwie bramki strzelił dla nas Maciej Żurawski, a jedną Jacek Krzynówek, zaś dla Canarinhos dwa gole zdobył Viola, a jednego Paulo Sergio. Później odbył się jeszcze konkurs rzutów karnych, ale tak bardziej pod kibiców, w którym lepsi okazali się Brazylijczycy.

– Ekipa Brazylii miała polskie akcenty, bo w bramce stał… wychowanek Jagiellonii Białystok Maciej Kudrycki, a w polu występował znany z gry na ul. Twardowskiego Amaral.

– Z Amaralem tylko się przywitałem, bo nie poznałem go osobiście, gdy występował w Pogoni. Ale widziałem, że długie rozmowy przeprowadzili z nim Radek Majdan i Bartek Ława. Natomiast Macieja Kudryckiego nazywali tutaj, jak to w Brazylii, po portugalsku –  Kudryinho. Dodam, że oprócz nich w składzie brazylijskiej ekipy było wielu mistrzów świata i bardzo znanych graczy, jak: Rivaldo, Ze Carlos, Edmilson, Mineiro, Paulo Sergio, Kleberson, Viola czy Douglas Leite. Możliwość rozmów była na przedmeczowej uroczystej kolacji zorganizowanej z rozmachem przez chicagowską Polonię dla obu drużyn, a w miłym spotkaniu uczestniczyło 350 osób, w tym znany pięściarz Adam Kownacki, mieszkający w tym samym hotelu co my. Dowiedziałem się przy okazji, że czynione są już przymiarki do kolejnego piłkarskiego pojedynku i być może będzie to mecz z Meksykiem, lecz w grę wchodzi także rewanż z Brazylijczykami.

– Jak długo byliście w Stanach Zjednoczonych?

– Tylko pięć dni i było to zbyt krótko, by dokładnie zwiedzić choćby Downtown, czyli samo centrum Chicago, a dodam, że mieliśmy jeszcze mecz, zaś nadzwyczaj gościnna Polonia urządziła nam jeszcze dwa turystyczne wyjazdy poza miasto. Program był bardzo intensywny, więc na nasze zmęczenie wpłynęła też kwestia różnicy czasu i aklimatyzacji, ale przyznam, że ja praktycznie tego nie odczułem. Może dlatego że w blisko 10-godzinnych przelotach nad oceanem mieliśmy w samolotach iście komfortowe warunki…

– Dziękujemy za rozmowę. ©℗

(mij)

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA