Piłkarze Pogoni wygrali pierwszy mecz od czterech kolejek PKO BP Ekstraklasy. W Legnicy portowcy pokonali beniaminka i outsidera tabeli Miedź. Trzy bramki w tym spotkaniu zdobył Sebastian Kowalczyk.
Miedź Legnica - Pogoń Szczecin 2:4 (2:2) 1:0 Obieta (5), 1:1 Kowalczyk (10 - karny), 1:2 Kowalczyk (13), 2:2 Obieta (45), 2:3 Grosicki (67), 2:4 Kowalczyk (76 -karny)
Pogoń: Klebaniuk – Bartkowski, Zech (62. Kostas), Malec, Borges (78. Mata) – Łęgowski, Kurzawa, Kucharczyk (78. Silva), Kowalczyk (87. Wędrychowski), Grosicki (87. Fornalczyk) – Zahović.
W trzech ostatnich meczach ligowych Pogoń zdobyła tylko dwa punkty, a ostatnie przed przyjazdem do Legnicy zwycięstwo świętowała na początku października. Fakty te sprawiły, że presja przed spotkaniem z Miedzią była spora, ale nie sparaliżowała Pogoni. Portowcy zagrali z polotem w ofensywie, ale nie ustrzegli się błędów w defensywie. Dwie stracone bramki nie pozbawiły jednak szczecinian kompletu punktów.
Już w jednej z pierwszych akcji meczu prowadzenie mógł dać portowcom Kowalczyk. Po dośrodkowaniu w pole karne znalazł się idealnej sytuacji - pięć metrów przed bramką na wprost golkipera gospodarzy. Fatalnie jednak spudłował posyłając piłkę nad poprzeczką.
Odpowiedź Miedzi była natychmiastowa. Do piłki wrzuconej za linię obrony dopadł Obieta, który w sytuacji sam na sam pokonał Klebaniuka. Gospodarze z prowadzenia nie cieszyli się długo. Już 5 minut po straconej bramce arbiter zawodów podyktował rzut karny dla Pogoni za zagranie ręką Caroliny, a pewnym egzekutorem okazał się Kowalczyk. Szybki w pierwszej połowie mecz przynosił kolejne sytuacje podbramkowe. Podanie Bartkowskiego przed pola karne przejął Kowalczyk i uderzył nie do obrony. Już w tym momencie pomocnik Pogoni potroił swój dorobek strzelecki, a nie było to jeszcze ostatnie słowo Kowalczyka.
Zanim jednak młody portowiec kolejny raz pokazał swoje możliwości, przypomniała o sobie Miedź. Po błędzie Kurzawy Obieta doprowadził do wyrównania. Pogoń miała po 45 minutach ogromna przewagę w posiadaniu piłki (67 do 33 procent), ale nie przełożyło się to na wynik.
Dopiero po zmianie stron Pogoń potwierdziła swoja dominację. Groźnie po dośrodkowaniach w pole karne strzelali głową Zahović i Bartkowski. W odpowiedzi groźnie, ale niecelnie na bramkę Klebaniuka strzelał Kostka. Kilka chwil później kolejną akcja zainicjował Kowalczyk, który dograł na pole karne do Grosickiego. Pomocnik, który znalazł się w szerokiej kadrze Czesława Michniewicza na mundial w Katarze, wymanewrował obrońców i spokojnie posłał piłkę do siatki. Wynik ustalił wykorzystując drugi w tym meczu rzut karny Kowalczyk. Jedenastka została podyktowana dopiero po analizie VAR. W polu karnym główkował Bartkowski, ale interweniujący Martinez wysoko uniesioną noga niebezpiecznie kopnął w głowę szczecińskiego defensora.
W końcówce meczu Miedzi zabrakło już pomysłu i umiejętności do zmiany wyniku. Pogoń dokonała też lepszych zmian i zawodnicy wprowadzenie w ostatnich minutach meczu nie dali ekipie z Legnicy rozwinąć skrzydeł.
Kontuzji w meczu z Miedzią nabawił się podstawowy obrońca Pogoni Zech. Dla Austriaka występ w Legnicy był 14 meczem w tym sezonie w ekstraklasie. (woj)