Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Puszcza w drodze do Szczecina

Data publikacji: 28 listopada 2016 r. 16:16
Ostatnia aktualizacja: 29 listopada 2016 r. 12:48
Piłka nożna. Puszcza w drodze do Szczecina
 

Piłkarze Puszczy Niepołomice (2. liga) w poniedziałek wyjechali na rewanżowe spotkanie 1/4 finału Pucharu Polski. U siebie z ekstraklasową Pogonią Szczecin przegrali 1:2. Jak zapewnia ich trener Tomasz Tułacz, we wtorek chcą się pokazać z dobrej strony.

W meczu, który odbył się Niepołomicach podopieczni Tułacza przegrywali już 0:2, ale dzięki celnemu uderzeniu głową Marcina Orłowskiego pojawiło się dla zespołu z Małopolski "światełko w tunelu" na awans.

- Wiemy, że nasza sytuacja po pierwszym spotkaniu jest trudna. Realnie oceniając szanse na awans, to są one nikłe. Jednak dopóki piłka w grze... - powiedział opiekun zespołu z Małopolski.

Zdaje on sobie sprawę, że jego piłkarze - z których większość nie grała jeszcze oficjalnego spotkania na ekstraklasowej murawie - musi strzelić przynajmniej dwa gole.

- Mecz ten jest także wyróżnieniem dla moich zawodników, drużyny - podkreślił Tułacz.

Tomasz Tułacz był kiedyś reprezentantem Polski juniorów. W jednej drużynie grał razem z Dariuszem Adamczukiem - obecnie prezesem Akademii Piłkarskiej w Pogoni. Kariery obu piłkarzy potoczyły się różnie. Adamczuk wytrwał w drużynie do Igrzysk Olimpijskich w Barcelonie, a Tułacza już tam nie było. Był wówczas piłkarzem Stali Mielec.

Puszcza osłabiona

Tułacz przypomniał, że w Szczecinie ze względu na kartki nie może zagrać Marcel Kotwica. W weekend jego piłkarze musieli przełknąć gorzką pigułkę. W wyjazdowym spotkaniu ligowym prowadzili z Siarką Tarnobrzeg 2:1, aby ostatecznie przegrać 2:3 (obie bramki stracili tuż przed końcem spotkania).

- Do tej pory, jeśli losy spotkania rozstrzygały się w ostatnich minutach, to na naszą korzyść. Tutaj spotkał nas po raz pierwszy taki cios. Jest to dla nas lekcja i tak do tego podchodzimy – powiedział trener z Niepołomic.

Porażka ta nie zmienia faktu, że "Żubry" mają bardzo dobrą defensywę. W 19 spotkaniach ligowych straciły tylko 12 goli - najmniej ze wszystkich drugoligowców (zdobyły 20). Zajmują w tabeli czwarte miejsce.

W tym sezonie Puszcza sprawiła w Pucharze Polski dwie niespodzianki. W 1/16 finału zwycięsko wyszła z rywalizacji z grająca w najwyższej klasie rozgrywkowej Koroną Kielce – sobotnim pogromcą Pogoni.

Pokonali Koronę

Po 90 minutach było 0:0 i konieczna była dogrywka. W 100. minucie gola dla kielczan zdobył Vanja Markovic (z Pogonią strzelił dwa gole). Jednak cztery minuty później wyrównał Kamil Łączek. O awansie decydowały rzuty karne, w których lepsza była Puszcza 3:2.

W 1/8 finału drugoligowcy zagrali także z ekstraklasową Lechią Gdańsk. W 66. min. gola dla drużyny z północy Polski zdobył Flavio Paixao. W 86. min rzut karny dla Puszczy został podyktowany za faul Stevena Vitorii na Longinusie Uwakwe.

Wykorzystał go Maciej Domański. Trzy minuty później, po "główce" Rafała Janickiego (Lechia) piłka odbiła się od poprzeczki. Więcej goli kibice w regulaminowym czasie, ani w dogrywce, nie zobaczyli. W karnych znowu była lepsza Puszcza, 4:2.

We wcześniejszym rundach niepołomiczanie pokonali trzecioligową Garbarnię Kraków 1:0, a następnie okazali się lepsi od Wdy Świecie (także trzecia liga) 2:1 po dogrywce.

Pojedynek Pogoni z Puszczą rozpocznie się we wtorek o godz. 17.30.

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

guciu
2016-11-29 11:39:24
Szkoda jakby było 0:1 albo odpadka z PP nie dajcie się Pogoniarze.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA