Pogoń Szczecin - Wisła Płock 4:0 (1:0) 1:0 Drygas (17), 2:0 Kowalczyk (70), 3:0 Buksa (76), 4:0 Łasicki (85, samobójcza).
Żółte kartki: Walukiewicz, Nunes, Kowalczyk, Kozulj (Pogoń), oraz Szymański, Varela, Uryga, Stępiński, Łasicki (Wisła).
Sędziował Bartosz Frankowski (Toruń).
Widzów: 5514.
Pogoń: Załuska - Niepsuj, Walukiewicz, Dwali, Nunes (50, Matynia) - Kowalczyk (88, Guarrotxena), Podstawski, Kožulj (80, Błanik), Drygas, Majewski - Buksa.
Wisła: Dähne - Stefańczyk, Łasicki, Uryga, Stępiński - Varela (69, Zawada), Szymański, Rasak (55, Merebaszwili), Furman, Angielski - Ricardinho (78, Štilić).
Równo jedenaście miesięcy po objęciu posady trenera w Pogoni Szczecin, Kosta Runjaic odniósł swoje rekordowe w tym klubie zwycięstwo. Szczecinianie rozbili Wisłę Płock, choć z przebiegu meczu taki wynik mógłby wydawać się trochę niesprawiedliwy.
Pogoń miała momenty kryzysowe w meczu, ale umiała je przetrzymać. Umiała utrzymać korzystny wynik w sytuacji, gdy rywal naciskał, lepiej radził sobie w strefie środkowej. Tak było w drugiej części gry pierwszej połowy. Wisła natomiast nie potrafiła przeciwstawić się, gdy Pogoń uzyskała przewagę, gdy zaatakowała bardziej odważnie.
To był mecz pod wieloma względami szczególny. Gola i asystę - swoje premierowe liczby w ekstraklasie zaliczył 20-letni wychowanek klubu Sebastian Kowalczyk. Schodzącego z boiska filigranowego skrzydłowego żegnały brawa na stojąco. To pełna ekspresji postawa naszego młodzieżowca po przerwie sprawiła, że worek z bramkami rozwiązał się.
Dwa razy Walukiewicz
Ponadto przy dwóch bramkach swój udział miał najmłodszy na boisku 18-letni Sebastian Walukiewicz, swój udział przy czwartym golu zanotował mający ostatnio trudny okres zaledwie 21-letni Dawid Błanik. Gdyby nie niefortunna interwencja Igora Łasickiego, to strzelcem czwartej bramki zostałby Błanik będący metr od bramki.
W szczecińskiej drużynie zagrało ośmiu piłkarzy 23-letnich, lub młodszych, którzy po raz kolejny udowodnili, że są gotowi na wyzwania, że dorośli do ekstraklasy i potrafią w niej rozdawać karty.
Pogoń odniosła trzecie z rzędu zwycięstwo, w tym roku jej się to jeszcze nie udało, Pogoń dokonała tego po raz pierwszy od 18 miesięcy, kiedy trenerem był jeszcze Kazimierz Moskal.
Szczecinianie pokonali w sobotę sąsiada w tabeli, ale wbrew pozorom, wbrew suchemu wynikowi, to Wisła z Płocka była trudniejszym przeciwnikiem od Wisły z Krakowa i Zagłębia, choć dwie ostatnie znajdują się w tabeli zdecydowanie wyżej zarówno od Pogoni, jak i płocczan.
Wyrównana ekstraklasa
To dowodzi temu, że polska ekstraklasa jest wyrównana, niemal wszystkie zespoły prezentują podobny poziom i praktycznie nie ma znaczenia, który zespół zajmuje wyższe miejsce i który wywalczył więcej punktów. Różnicy w piłkarskiej jakości nie ma żadnej.
Trener Runjaic zaimponował tym, że posadził na ławce rezerwowych niedawnych rekonwalescentów: Ikera Guarrotxenę i Jarosława Fojuta kosztem młodzieżowców: Sebastiana Kowalczyka i Sebastiana Walukiewicza.
Dziś to dwaj ostatni są podstawowymi graczami, wywalczyli sobie miejsce, a ich starsi, bardziej renomowani konkurenci do składu, musza mocno się starać, by to miejsce odzyskać. Po sobotnim meczu z Wisłą wygląda na to, że są tego jeszcze dalej, jak przed meczem.
Pogoń udaje się na drugą w tym sezonie przerwę reprezentacyjną z dorobkiem 13 punktów. To o dwa punkty więcej, jak w analogicznym okresie dwa lata temu, kiedy portowcy ostatecznie zakończyli sezon na siódmym miejscu.
To dokładnie tyle samo, ile dwa lata temu po jedenastu meczach miała Legia, która później świętowała mistrzowski tytuł. Oczywiście do tego droga jeszcze daleka, Pogoni ta sztuka nigdy jeszcze nie udała się, ale przykład ten pokazuje, że mimo fatalnego początku, szanse na dobre miejsce i grę o najwyższą stawkę wciąż istnieją, zostały zachowane. ©℗ Wojciech Parada