Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Rekordy przy pustych trybunach

Data publikacji: 17 lutego 2016 r. 09:48
Ostatnia aktualizacja: 17 lutego 2016 r. 09:48
Piłka nożna. Rekordy przy pustych trybunach
 

Pogoń w poniedziałkowy wieczór dokonała dzieła historycznego. Wygrała piąty mecz z rzędu, co w ekstraklasie w meczach mistrzowskich zdarzyło się dotąd tylko jeden raz - bardzo dawno temu. Uczyniła to jednak przy frekwencji wstydliwej, która od jakiegoś czasu schodzi w Szczecinie poniżej poziomu przyzwoitości.

Oczywiście, że główną przyczyną jest brak stadionu z prawdziwego zdarzenia. Do tego doszła fatalna pogoda, poniedziałkowy termin, ale to była jednak długo oczekiwana inauguracja. Prawie przy pustych trybunach.

W Chorzowie na inauguracji rundy wiosennej było prawie 8 tys. widzów, a w Szczecinie nieco ponad 5 tys. Na stadionie w Chorzowie, który jest jeszcze starszy od szczecińskiego i równie wysłużony było tych kibiców o ponad 50 procent więcej, niż w Szczecinie.

To nie wszystko. W Łęcznej, 20 - tysięcznym miasteczku mecz inaugurujący rundę wiosenną obejrzało o 900 widzów mniej, niż poniedziałkowy pojedynek w blisko 400 - tysięcznym Szczecinie.

Pogoń dokonała historycznego wyczynu sportowego, a trzy z pięciu wygranych meczów rozegranych w Szczecinie nie obejrzało razem nawet 12 tysięcy ludzi. Średnio każdy z tych pojedynków widziało poniżej 4 tysięcy kibiców.

Pogoda była dobra

Przypomnijmy, że w grudniu pogoda była bardzo dobra - w przeciwieństwie do poniedziałku. Mecz z Podbeskidziem toczył się przy temperaturze 6 stopni Celsjusza bez opadów deszczu, a spotkanie z Lechią przy temperaturze 9 stopni też bez najmniejszych nawet opadów. Mimo to, na oba te mecze nie przyszło w sumie nawet 7 tysięcy fanów, czyli średnio mniej, niż w poniedziałek przy pogodzie zdecydowanie gorszej.

Pogoń poprawiła osiągnięcie wygranych meczów z rzędu sprzed ponad 15 laty. Wtedy wygrała cztery razy po kolei, a później cieszyła się z wicemistrzostwa Polski. Oby udało się taki wynik sportowy powtórzyć, bo pod względem frekwencji trudno nawet marzyć o zbliżonych liczbach.

Mecze z udziałem Pogoni, kiedy drużyna wygrywała cztery razy z rzędu oglądało średnio 15 tysięcy kibiców, czyli prawie cztery razy więcej, niż obecnie. To były czasy panowania w klubie Sabri Bekdasa, szczeciński stadion uchodził wtedy za jeden z nowocześniejszych w kraju. Dziś jest wstydliwą wizytówką miasta.

Średnia powyżej 16 tys.

12 lat temu portowcy grali na zapleczu ekstraklasy i wygrali sześć meczów z rzędu. Trzy z nich odbyły się w Szczecinie i zgromadziły średnio powyżej 16 tysięcy kibiców. To też był początek rundy wiosennej sezonu, w którym Pogoń awansowała do ekstraklasy. Jak się później okazało po wygranych meczach, ale wcześniej przekupionych. Nie ma się zatem czym chwalić i czego wspominać - poza kapitalną frekwencją.

Dziś coraz częściej są sytuacje, że więcej, albo tyle samo kibiców odwiedza pojedyncze wydarzenia sportowe w szczecińskiej Azoty Arenie, niż obiekt piłkarski. W minioną niedzielę na prezentacji drużyny piłkarskiej było 5 tysięcy fanów, a na poniedziałkowym meczu prawie dokładnie tyle samo.

W tym roku były już dwa mecze futsalu, które obejrzał komplet widzów. Również mecze w siatkówce kobiet gromadzą pełną halę - co prawda w rozgrywkach Ligi Mistrzyń, gdzie poziom sportowy jest najwyższy z możliwych, ale to jednak siatkówka kobiet, która pod względem frekwencji nie powinna się równać z frekwencją czołowej krajowej drużyny piłkarskiej. Odpowiedź jest prosta. Mecze siatkówki rozgrywane są w nowoczesnej hali, a te piłkarskie na przestarzałym stadionie.

Jest kogo oglądać

A przypomnijmy, że gra na nim drużyna, która obecnie notuje najlepszy sportowy sezon od czasów Sabri Bekdasa. Gra na tym obiekcie drużyna, w której składzie występują byli, lub obecni reprezentanci swoich krajów (Murawski, Dwaliszwili, Gyurcso, Słowik), byli mistrzowie swoich krajów (Fojut, Murawski, Dwaliszwili, Gyurcso), a także piłkarze grający niegdyś w fazie grupowej Ligi Mistrzów (Murawski, Dwaliszwili). Gra też cała plejada wychowanków.

W maju miną dwa lata, od kiedy na stadionie po raz ostatni zawitało powyżej 10 tysięcy kibiców. Było to w spotkaniu z Legią Warszawa. Od tamtego czasu były tylko dwa spotkania, które zgromadziły powyżej 9 tysięcy na stadionie - oba z Lechem Poznań. ©℗ Wojciech Parada

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA