Juniorzy młodsi Pogoni Szczecin zaledwie zremisowali na własnym boisku z przedostatnią drużyną w grupie CWZS Bydgoszcz 1:1 (0:0). Gola dla portowców zdobył Wędrychowski.
Szczecinianie przez cały mecz mieli dużą przewagę, całkowicie zdominowali przeciwnika, utrzymywali się przy piłce, ale nie potrafili udokumentować przewagi golem. Dopiero po przerwie przyspieszyli nieco grę, czego efektem był gol Wędrychowskiego.
Bramka padła na kwadrans przed końcem, młodzi portowcy zaczęli sobie poczynać swobodniej, mieli kolejne sytuacje i wydawało się, że podwyższą wynik meczu. Stało się jednak inaczej. To goście strzelili gola. Wykonali rzut wolny, podopieczni trenera Tychowskiego źle zachowali się w defensywie i dopuścili przeciwnika do strzału, czego efektem było wyrównanie.
- Gol stracony w końcówce meczu w pojedynku, w którym miało się przewagę na pewno trochę podcina skrzydła, jednak nie można mówić o pechu - ocenił trener Pogoni Andrzej Tychowski. - To była lekcja dla nas, że koncentrację trzeba zachować zawsze i w każdym momencie i nie liczy się liczba stwarzanych sytuacji, ale w konsekwencji gole.
Szczecinianie wystąpili osłabieni brakiem kadrowiczów: Jachny i Radzińskiego. Tym bardziej zasłużyli na pochwały, że mimo braku dwóch czołowych postaci potrafili rozegrać mecz, który przebiegał pod ich kontrolą. ©℗ (par)
Fot. R. Pakieser
