Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Runjaic burzy hierarchię

Data publikacji: 04 lipca 2018 r. 20:24
Ostatnia aktualizacja: 04 lipca 2018 r. 20:24
Piłka nożna. Runjaic burzy hierarchię
 

Wszystko wskazuje na to, że funkcjonująca do tej pory hierarchia w szatni Pogoni Szczecin zostanie mocno przewartościowana. Z klubu odeszło pięciu piłkarzy, z których czterech staż w pierwszej drużynie należał do najdłuższych. Trzech z tych czterech piłkarzy to wychowankowie, dwóch to rodowici szczecinianie.

Trener Kosta Runjaic nie ogląda się na sentymenty, chce stworzyć nową mocną drużynę i nie zamierza forsować piłkarzy niespełniających oczekiwań. Nie zwraca przy tym uwagi na to, czy ma do czynienia z wychowankiem, szczecinianinem, czy może z reprezentantem swojego kraju, co już udowodnił pół roku temu, rezygnując z Adama Gyurcso, a podczas letniego okna transferowego z Mortena Rasmussena.

Z zupełnie innych powodów odeszli: Jakub Piotrowski i Rafał Murawski, a z jeszcze innych Morten Rasmussen, Łukasz Zwoliński i Dawid Kort. Ten pierwszy został wytransferowany za 2 mln euro, ten drugi zakończył karierę, trzej pozostali zostali pożegnani, choć mieli ważne kontrakty.

Kort w ślady Gyurcso

Rasmussen miał być następcą Marcina Robaka, a stał się niemal kopią Nadira Ciftciego. Kort podpisał nową lukratywną umowę zaledwie rok temu, w meczu z Piastem w Gliwicach był nawet kapitanem zespołu. W końcówce poprzedniego sezonu nie kwalifikował się nawet do meczowej osiemnastki, trener Runjaic ewidentnie nie widział go w swojej drużynie i potraktował równie surowo, jak pół roku temu wspomnianego Gyurcso, a także Dariusza Formellę i Mate Cincadze.

Zwoliński z przerwami był w pierwszej drużynie sześć lat, był jednym z dwóch – obok Adama Frączczaka – piłkarzy pamiętających mecze w I lidze. Kort w pierwszej drużynie – też z przerwami na wypożyczenie, jak to miało miejsce w przypadku Zwolińskiego – był przez pięć lat, natomiast Rafał Murawski grał nieprzerwanie przez 4,5 roku.

Kort i Murawski zaczynali swoją grę w Pogoni jeszcze za kadencji trenera Dariusza Wdowczyka, Zwoliński za kadencji tego szkoleniowca zdobył swoją pierwszą bramkę w ekstraklasie. Pogoń pożegnała zatem piłkarzy grających około pół dekady w jednej drużynie, czyli jak na dzisiejsze czasy całkiem sporo.

U boku Ediego i Ławy

Zbyt wielu takich w drużynie nie pozostało. Pod względem stażu dorównuje wymienionej trójce jedynie Adam Frączczak, pozostałych Zwoliński, Kort i Murawski biją na głowę. Każdy z nich pamięta jeszcze wspólne występy u boku takich graczy, jak: Edi Andradina czy Bartosz Ława, czyli bardzo dawno temu.

Również czwarty z piłkarzy, którzy opuścili Pogoń podczas letniego okienka transferowego, Jakub Piotrowski należał do grupy piłkarzy o największym stażu w drużynie. Podstawowym graczem był od niespełna roku, ale przy pierwszym zespole z krótką przerwą od trzech lat.

Odejście czterech piłkarzy z tak dużym stażem przy pierwszym zespole oznacza, że zdecydowanie zmniejszy się liczba piłkarzy mocno z klubem związanych, a za takich uważa się piłkarzy z przynajmniej trzyletnim stażem. Nie musi to oznaczać, że zespół stanie się mniej wartościowy.

Wręcz przeciwnie, mniejsza liczba piłkarzy mocno w drużynie zakorzenionych może sprawić, że zespół nabierze większego wigoru, więcej będzie zawodników chcących się wypromować, mniej takich, do których kibice zdążyli się już przyzwyczaić i nie zawsze akceptowali ich boiskowe działania.

Dziesięciu z trzyletnim stażem

W minionym sezonie w Pogoni grało aż dziesięciu piłkarzy ze stażem minimum trzyletnim. To rekordowa liczba graczy aż tak mocno z klubem związanych, być może było takich piłkarzy zbyt wielu. W rundzie jesiennej takich zawodników będzie już tylko sześciu: Ricardo Nunes, Adam Frączczak, Jarosław Fojut, oraz wychowankowie: Sebastian Rudol, Hubert Matynia i Marcin Listkowski.

Liczba takich zawodników z sezonu na sezon systematycznie powiększała się, Pogoń nie dokonywała w ostatnich latach gruntownych zmian, jedynie trzy lata temu, kiedy trenerem był Czesław Michniewicz, tych zmian było sporo i wyszło to drużynie na dobre. Sezon 2015/16 okazał się później najlepszym pod względem zajętego miejsca od 15 lat.

Właśnie w rundzie jesiennej roku 2015 po raz ostatni w kadrze pierwszego zespołu było tylko sześciu piłkarzy z trzyletnim stażem, w kolejnych rundach takich zawodników było zawsze przynajmniej ośmiu i rosnąca skala w tym względzie nie wychodziła drużynie na dobre, tym razem nastąpi dość drastyczna zmiana, która miejmy nadzieję, sprawi, że zespół spisywać się będzie lepiej, a kibice będą mieli z tych zmian więcej radości.

Mniej wychowanków

Odejście z drużyny Zwolińskiego, Korta czy Piotrowskiego oznacza też, że znacznie zmniejszy się liczba grających wychowanków w drużynie. Przez ostatnie cztery lata było ich zawsze przynajmniej ośmiu. Bez względu na częstotliwość tych występów. Jesienią będzie ich maksymalnie pięciu, a może być jeszcze mniej.

Obserwując poczynania drużyny III-ligowych rezerw czy juniorów, raczej nie należy się jesienią spodziewać debiutu któregoś z wychowanków, a na pewno trudno będzie też o jakiekolwiek występy takiego piłkarza jak Adrian Benedyczak, który jest jeszcze zbyt młody, nie ma należytego ogrania w meczach drużyny rezerw, zbyt często występował w zespole juniorów, co nie wpłynęło dobrze na jego rozwój.

Z wychowanków gotowych do gry pozostaną zatem: Sebastian Rudol, Hubert Matynia, Sebastian Kowalczyk i Marcin Listkowski i to raczej w roli zmienników. Po odejściu Jakuba Piotrowskiego i jednocześnie wyjściu z wieku młodzieżowca trudno też wskazać w drużynie młodzieżowców zdolnych do regularnych występów.

Nie przekonał do siebie też powracający z rocznego wypożyczenia z Wigier Suwałki Robert Obst. Kilka treningów sprawiło, że trener Runjaic postanowił zrezygnować z kolejnego z wychowanków, medalistów mistrzostw Polski juniorów, ale jednak pod względem piłkarskim, zdaniem szkoleniowca, słabo rokującego.

Trudne zadanie młodzieżowców

Na pewno o miejsce w składzie powalczą wspomniani: Kowalczyk i Listkowski, ale może okazać się, że po raz pierwszy od kilku lat Pogoni zabraknie w gronie klubów z największą liczbą grających wychowanków i młodzieżowców, choć zapowiedzi stawiania na młodzież wciąż są bardzo mocne, ale niestety bez pokrycia w rzeczywistości i nie można mieć w tym względzie absolutnie pretensji do szkoleniowca.

Kosta Runjaic jest pierwszym od dłuższego czasu szkoleniowcem, który stawia sprawę jasno, wydaje się być uczciwy w swoich decyzjach i przede wszystkim dostał spory kredyt zaufania. Zasłużył na niego swoją dotychczasową pracą, wiara w słuszność jego decyzji jest bardzo duża.

Struktura pierwszej drużyny uległa dość znacznym zmianom, w drużynie będzie rywalizacja nie tylko o miejsce na boisku, ale też mocną pozycję w szatni. Zobaczymy, jak to się przełoży na poziom gry i konkretne wyniki. ©℗ 

Wojciech PARADA

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA