Poniedziałek, 25 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Runjaic zbudował szkielet

Data publikacji: 01 stycznia 2019 r. 12:03
Ostatnia aktualizacja: 02 stycznia 2019 r. 16:08
Piłka nożna. Runjaic zbudował szkielet
 

Pogoń po rundzie jesiennej zajmuje 5. miejsce ze stratą zaledwie dwóch punktów do trzeciego w tabeli Lecha Poznań. W nieformalnej tabeli całego roku kalendarzowego uplasowała się na trzeciej pozycji między innymi przed wyprzedzającymi ją w obecnym sezonie: Lechią i Lechem.

Przed rozpoczęciem sezonu zakładaliśmy, że Pogoń ma potencjał na zajęcie miejsca w granicach 5.-6., natomiast zakwalifikowanie się do górnej ósemki powinno być niejako obowiązkiem. Drużyna Kosty Runjaica realizuje plan, choć przez cały rok kalendarzowy prezentowała duże wahania formy.

W rundzie jesiennej duży na to wpływ miały liczne absencje w zespole, jednak tak naprawdę niedyspozycje z różnych powodów tylko nielicznych piłkarzy wpływały na obniżenie wartości całej drużyny. Sebastian Walukiewicz, Kamil Drygas, Tomas Podstawski, Adam Buksa to byli piłkarze, których zastąpić raczej było nie sposób. Bez nich w składzie Pogoń nie prezentowała określonego poziomu, nie stanowiła monolitu.

To byli liderzy w swoich formacjach, piłkarze grający nawet na reprezentacyjnym poziomie. Najdobitniej wygląda to po wynikach, jakie drużyna notowała w zależności od możliwości personalnych, jakimi dysponował trener Kosta Runjaic. Pogoń miała fatalny początek sezonu, nie umiała wygrać meczu, a jak się spojrzy na skład, a szczególnie na to, którego z czterech wymienionych graczy wtedy brakowało, to przestaje dziwić, że drużyna miała wtedy problem z płynnością gry.

Nie ma zwycięstw bez liderów

Pogoń nie wygrała w żadnym z pierwszych ośmiu meczów, ale w żadnym z nich nie zagrała w składzie z czterema wymienionymi piłkarzami jednocześnie. Bywały spotkania, że brakowało ich po dwóch, a nawet po trzech w jednym spotkaniu. Wtedy wyniki, a szczególnie sposób grania były zdecydowanie poniżej oczekiwań. Dziś widzimy to wyraźnie, którzy z piłkarzy Pogoni byli w rundzie jesiennej niezbędni.

Gdy brakowało ich po trzech (Walukiewicz, Podstawski, Buksa), to Pogoń przegrała między innymi w Sosnowcu z beniaminkiem 0:3. To było jedno z dwóch zwycięstw Zagłębia w 20 meczach rundy jesiennej, drugie odniesione z drugim z beniaminków – Miedzią. Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że w Pogoni zagra Podstawski, ale takiego piłkarza nam brakowało, żeby uregulować grę w drugiej linii na odpowiednim, wysokim poziomie.

Bez niego gra była chaotyczna, rwana, przypadkowa. Pogoń miała kłopot z zastąpieniem Piotrowskiego i Murawskiego, których czas w Pogoni skończył się w maju i trzeba było w ich miejsce szukać następców. Udało się to bardzo dobrze, ale musiało trochę potrwać. Nawet zbyt długo.

Wtedy też nie wiedzieliśmy jeszcze, jak ważnym dla drużyny piłkarzem stanie się Walukiewicz. 18-latek rósł z meczu na mecz, początkowo cieszyliśmy się, że nie odstaje od reszty drużyny, a pod koniec sezonu zauważyliśmy, że stał się niekwestionowanym liderem całej defensywnej formacji, piłkarzem nawet lepiej postrzeganym, pewniejszym od starszego o 5 lat reprezentanta Gruzji Laszy Dwaliego.

Dwie pauzy Walukiewicza

Walukiewicz nie grał w dwóch letnich meczach z Zagłębiem i Cracovią, bo już wtedy szykowany był do transferu i należy się cieszyć, że wtedy nic z tego nie wyszło. Dzięki temu Pogoń zachowała piłkarza na wysokim poziomie, ma z nim szansę na dobry wynik na koniec sezonu, a zawodnik po nabraniu odpowiedniego doświadczenia stał się graczem bardziej cennym i wartościowym.

Pogoń w czterech z pierwszych ośmiu meczach wystąpiła bez dwóch albo trzech swoich kluczowych piłkarzy. Gdy grała bez jednego z nich (Podstawski lub Buksa), to z czterech meczów tylko jeden przegrała, a trzy zremisowała. Wtedy jeszcze nie można było w tak kategoryczny sposób łączyć porażek, słabszej postawy z absencją akurat tych czterech piłkarzy, nie grało bowiem jeszcze kilku innych, bez których jednak Pogoń w dalszej części sezonu radziła sobie doskonale.

Radziła sobie doskonale, bo przede wszystkim Kosta Runjaic miał do dyspozycji wszystkich czterech wymienionych graczy. Pogoń grając ze wszystkimi w podstawowym składzie zagrała w ośmiu meczach i siedem z nich wygrała, a mierzyła się w tym czasie z trzema najlepszymi drużynami w dwóch ostatnich sezonach oraz z dwukrotnym finalistą dwóch ostatnich edycji Pucharu Polski.

Pogoń nie grała ze słabymi drużynami, grała z najlepszymi i osiągała najlepsze wyniki, bo trener miał komfort wystawiania do składu każdego z czwórki: Walukiewicza, Podstawskiego, Drygasa, Buksy. Przegrała tylko jeden z ośmiu meczów – w Białymstoku z Jagiellonią, w którym piłki meczowej w ostatniej minucie spotkania nie wykorzystał Buksa.

Sezon życia Drygasa

Niekwestionowanym liderem stał się Kamil Drygas i to nie tylko z powodu dostania kapitańskiej opaski, co pewnie znacznie dodało mu pewności siebie, pozytywnej, boiskowej arogancji i tupetu. Świetnie odnalazł się w roli kapitana, poczuł się ważnym nie tylko piłkarzem, ale osobą mającą wpływ na drużynę, atmosferę, jednocześnie nie wywyższał się, zawsze podkreślał rolę zespołu ponad indywidualne osiągnięcia.

Kamil Drygas już przed przerwą zimową poprawił swój najlepszy strzelecki wyczyn sprzed roku. Poprzedni sezon zakończył zdobyciem pięciu goli, do tego dołożył pięć asyst. Obecnie ma już na koncie siedem bramek, jest najskuteczniejszym piłkarzem w drużynie, dającym impuls do działań ofensywnych, jak i defensywnych.

Niemal w każdym meczu należy do piłkarzy wygrywających najwięcej pojedynków, daje sygnał do pressingu, wymusza na partnerach grę bardzo kompaktową, postawę mobilną, aktywną, pełną pasji i poświęcenia. W rundzie jesiennej nie zagrał tylko w jednym meczu, Pogoń ten mecz przegrała i to bardzo wyraźnie. Uległa w Gliwicach drużynie Piasta 0:3, a brak Drygasa był aż nadto widoczny.

Zabrakło w zespole piłkarza kontrolującego wydarzenia w środkowej strefie boiska, powstawały różnice w przestrzeniach pomiędzy poszczególnymi formacjami, do jakich wcześniej nie byliśmy przyzwyczajeni. Ten mecz unaocznił, jak ważnym piłkarzem w zespole jest Drygas i jak znakomicie odnalazł się w roli lidera.

Dwa razy 0:3 bez Walukiewicza i Drygasa

Tylko w dwóch meczach Pogoń grała bez Walukiewicza i też żadnego nie wygrała. Przegrała 0:3 w Sosnowcu i zremisowała po bardzo słabym meczu 1:1 z Cracovią. Z Walukiewiczem w składzie zespół w 18 meczach zdobył 30 punktów, czyli średnio 1,7 punktu na mecz, dałoby to Pogoni obecnie trzecie miejsce w tabeli. Pogoń swoje dwie najbardziej dotkliwe porażki poniosła bez Walukiewicza, a następnie bez Drygasa w składzie.

Bez Podstawskiego Pogoń zagrała w pierwszych sześciu meczach i wywalczyła w nich zaledwie dwa punkty. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że pojawienie się tego piłkarza w drużynie znacznie odmieniło drużynę. Pogoń wzmocniła się graczem odpowiadającym za regulowanie tempa gry, wybierającego stronę, na której rozpoczynać się będzie każda akcja, a także świetnie przewidującego, nieocenionego w działaniach defensywnych.

Pogoń w rundzie jesiennej z Podstawskim i Drygasem w składzie zagrała w 13 meczach, z których 9 wygrała, wywalczyła w tych meczach 29 punktów, czyli średnio 2,2 na mecz. Nie może być żadnych wątpliwości, że w rundzie jesiennej była to para w pewnym momencie przerastająca poziomem gry powoływanych na ich pozycje piłkarzy do reprezentacji.

Wyniki pokazują też, jak ważnym ogniwem w zespole był Buksa. Zagrał w 11 meczach, w których Pogoń wygrywała 7 razy, zdobył w tych meczach 6 goli, z nim w składzie zespół punktował na poziomie 2 punktów na mecz, czyli lepiej, niż liderująca w tabeli Lechia. Buksa otrzymał też powołanie do reprezentacji Polski i choć nie zdołał zadebiutować, to ma się nieodparte wrażenie, że sobie na to wyróżnienie zasłużył.

Zespół nie był gotowy

Gdy weźmie się pod uwagę dyspozycyjność w rundzie jesiennej wspomnianej czwórki piłkarzy, to ewidentnie widać, dlaczego Pogoń w poszczególnych fragmentach rundy spisywała się lepiej lub gorzej. Zdecydowanie najsłabiej było w pierwszych dwóch miesiącach, bo zespół nie był jeszcze gotowy pod względem personalnym. Do dyspozycji był Drygas, ale Buksa był kontuzjowany, Podstawskiego jeszcze nie było, a Walukiewicz szykowany był do transferu.

Trochę słabsza była też końcówka sezonu, bo z różnych przyczyn pauzować musieli: Drygas i Buksa. Mimo to w czterech meczach bez ich udziału Pogoń zdołała dwa razy zwyciężyć nad przeciwnikami z dolnych rejonów tabeli, czym zachowała miano drużyny przede wszystkim własnego boiska, jednak mecze te dobitnie też pokazały, jak ważny wpływ wywierają akurat ci piłkarze, których zabrakło.

Podopieczni trenera Runjaica spisywali się rewelacyjnie w okresie, gdy każdy z czterech wymienionych piłkarzy był do dyspozycji. Wtedy gra układała się znakomicie, Pogoń punktowała również na wyjazdach, chciała dominować w każdym meczu, robiła to w konfrontacjach z takimi zespołami jak Lech czy Legia.

Jeżeli wiosną Walukiewicz, Podstawski, Drygas i Buksa pozostaną w Pogoni, omijać ich będą kontuzje, to można być pełnym nadziei, że bardzo dobrą piątą lokatę uda się jeszcze mocno poprawić. To są bowiem piłkarze, których z całą pewnością na kolejny sezon w komplecie nie uda się już zatrzymać w klubie. ©℗

Wojciech PARADA

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Seba
2019-01-02 15:57:25
A ja pamietam ze wszystkie wiosny ostatnio byly dobre a byly tez po przerwach
kibic taki sobie
2019-01-01 13:39:08
Wszystko weryfikuje boisko i rywal,ale nie ten z dołu czy środka tabeli a ten z "czuba" Pierwszy mecz Pogoń rozegra z Lechią.Ten mecz w pewnym stopniu pozwoli już osądzić i prognozować,czy Pogoń jest w stanie na dłużej w tej "5" się znaleźć.Przypomnę tylko,że Pogoń fatalnie znosi jakiekolwiek przerwy w rozgrywkach.Zazwyczaj zaczyna od porażek i prezentuje się fatalnie.Czy tym razem również scenariusz się powtórzy-? wkrótce się o tym przekonamy.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA