Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Siła lewych obrońców

Data publikacji: 23 września 2020 r. 16:14
Ostatnia aktualizacja: 24 września 2020 r. 00:01
Piłka nożna. Siła lewych obrońców
 

19-letni były lewy obrońca Błękitnych Stargard Oskar Nowak wystąpił przed tygodniem w meczu sparingowym pierwszej drużyny Getafe CF z Realem Madryt. Królewscy mecz wygrali 6:0. Polak rozpoczął mecz w wyjściowym składzie i zagrał całą pierwszą połowę.

19-latek grał przeciwko takim piłkarzom, jak: Marcelo, Casemiro, Modric czy Benzema. Ten pierwszy przez wiele lat był jego idolem, obecnie spotkali się w meczu piłkarskim na jednym boisku. Młody lewy obrońca w sierpniu przeniósł się do Getafe z Wigier Suwałki i będzie grać w trzecioligowych rezerwach hiszpańskiego klubu.

Nowak przez całą rundę jesienną poprzedniego roku był graczem Błękitnych Stargard. Otrzymywał powołania do juniorskiej reprezentacji Polski, był również próbowany w Pogoni Szczecin w towarzyskim meczu w ramach turnieju Baltic Cup przeciwko drużynie Broendby, ale nie znalazł uznania.

Transfer lewego obrońcy szkolącego się wcześniej w Lechu Poznań do hiszpańskiego Getafe był sporą niespodzianką. Zawodnik uchodzi za dobrego technicznie, lubiącego grę kombinacyjną, nadającego się do klubu z Hiszpanii. Występ nawet w spotkaniu towarzyskim przeciwko Realowi Madryt jest wielkim wydarzeniem dla byłego zawodnika Błękitnych.

Z Matynią w składzie

Pogoń rozpoczęła nowy sezon piłkarski z dwójką lewych obrońców, z których Hubert Matynia gra w Pogoni już siódmy sezon, do którego gry jest mnóstwo zastrzeżeń, a Luis Mata jeszcze nie zdołał zaprezentować się szczecińskiej publiczności z uwagi na problemy zdrowotne. Więcej występów niż Matynia w ekstraklasie w barwach Pogoni ma obecnie tylko dwóch piłkarzy w szczecińskim klubie – Adam Frączczak i Kamil Drygas.

W ostatnich latach z regionu wypłynęło przynajmniej czterech dobrych lewych obrońców, których pozyskaniem Pogoń nie była zainteresowana. Jednym z nich jest wspomniany Nowak, a także aktualny reprezentant Polski i jednocześnie piłkarz ćwierćfinalisty tegorocznej Ligi Mistrzów Arkadiusz Reca, który obecnie przymierzany jest do beniaminka włoskiej Serie A Crotone.

Zawodnikiem Zagłębia Lubin został Mateusz Bartolewski, który zdołał już w ekstraklasie zadebiutować, a Adrian Klimczak po czterech meczach w liderującym w I lidze ŁKS ma na koncie gola i trzy asysty. Jest jednym z najlepiej punktujących piłkarzy na zapleczu ekstraklasy.

Hurtowe sprowadzanie piłkarzy zagranicznych działa tylko na krótką chwilę, choć obecność w składzie wartościowych obcokrajowców wydaje się być nieodzowna dla podtrzymania odpowiedniej jakości sportowej. Wyznacznikiem umiejętności dobrego skautingu jest pozyskiwanie krajowych graczy z niższych lig i przygotowanie ich do dużych, nawet międzynarodowych wyzwań. Tak jak miało to miejsce w przypadku Recy i Nowaka.

W przeszłości na boiskach województwa zachodniopomorskiego przewinęło się kilku lewych obrońców lub piłkarzy później przekwalifikowanych na tę pozycję, którzy świetnie sobie poradzili w innych polskich klubach, natomiast w Pogoni przez cały ten czas mocno forsowany był Hubert Matynia, którego największym indywidualnym sukcesem było powołanie do pierwszej reprezentacji Polski, w której jednak nie zagrał.

Dwa lata temu Arkadiusz Reca, przechodząc za 4 mln euro z Wisły Płock do włoskiej Atalanty Bergamo, stał się jedną z piłkarskich legend Floty Świnoujście. Na dziś to jest piłkarz, który ze wszystkich innych najlepiej wykorzystał swój czas w świnoujskim klubie. Jest jednym z pewniaków w piłkarskiej reprezentacji Polski Jerzego Brzęczka.

Reca grał we Flocie przez jeden sezon, spisywał się nieźle, ale nie olśnił. W sezonie 2014/15 zdobył trzy gole, zaliczył jedną asystę, ale nikt wtedy nie mógł przewidzieć, że za trzy lata mówić się będzie o nim jako o najlepiej wypromowanym piłkarzu Floty Świnoujście, dzięki któremu Wisła Płock zarobi niemal równowartość swojego rocznego budżetu.

Oczywiście, że na swój transfer do włoskiej Serie A zapracował trzyletnimi występami w Wiśle Płock, głównie w ostatnim, bardzo dobrym dla niego i drużyny sezonie. Nie byłoby jednak Recy w Płocku, gdyby wcześniej nie pokazał się z dobrej strony Świnoujściu. Wygrał tam rywalizację z wypożyczonym młodzieżowcem z Pogoni Szczecin Kamilem Zielińskim.

Ze Świnoujścia do Serie A

Reca do Floty trafił jako piłkarz absolutnie anonimowy, miał zaledwie 19 lat, a na swoim koncie występy w zaledwie III-ligowym Koralu Dębnica. To był klub, który w sezonie 2013/14 został zdegradowany do IV ligi, rywalizował w jednej grupie między innymi z rezerwami Pogoni Szczecin.

Koral wygrał 4:0, Reca zdobył jedną z bramek, jednak był bez szans na angaż nawet do III-ligowych rezerw Pogoni, gdzie ogrywani wówczas byli jego rówieśnicy: Filip Łaźniowski, Sebastian Murawski, Hubert Matynia, Andrzej Kotłowski, Patryk Galoch, Konrad Bartoszewicz, Robert Obst, Kajetan Pogorzelczyk, Michał Stańczyk, Patryk Paczuk, Norbert Neumann czy Kamil Zieliński.

Dziś Reca jest piłkarzem Atalanty Bergamo, w poprzednim sezonie występował w zdegradowanym do Serie B Spal Ferrara i jest niemal pewniakiem w reprezentacji Polski. Ma duże szanse na występy nawet w wyjściowym składzie, natomiast wymienieni portowcy, poza Matynią, są raczej na peryferiach dużego futbolu.

Podstawowym piłkarzem grającego w pierwszej lidze ŁKS Łódź jest 23-letni wychowanek Chemika Police Adrian Klimczak. Grał w III-ligowym Chemiku w sezonie 2014/15, czyli dokładnie wtedy, kiedy Reca promował się w I-ligowej Flocie. Mając zaledwie 17 lat, radził sobie całkiem nieźle. O ile jesienią nie był jeszcze podstawowym zawodnikiem, to już wiosną należał absolutnie do wyróżniających się graczy.

Dwóch 23-latków

Piłkarz w swoim roczniku (1997) nigdy nie wyróżniał się na tle swoich rówieśników z Pogoni, wśród których było kilku reprezentantów Polski: Marczuk, Adamczuk, Gałkowski, czy Peda. Jest przykładem piłkarza, który pracą, wytrwałością doszedł na poziom ekstraklasy, zdążył się już w niej pokazać z bardzo dobrej strony i rysuje się przed nim znakomita perspektywa.

Spośród piłkarzy urodzonych w roku 1997 w naszym regionie jest jednym z dwóch wychowanków klubu, którzy zadebiutowali w klubie ekstraklasy. Drugim był Krystian Peda – były piłkarz Pogoni, który na boiskach ekstraklasy grał w barwach Termaliki Nieciecza. Obaj chodzili do jednej klasy piłkarskiego gimnazjum przy ul. Hożej w Szczecinie.

22-letni były piłkarz Pogoni Szczecin, a ostatnio grający w III-ligowym Ruchu Chorzów Mateusz Bartolewski został piłkarzem klubu ekstraklasy Zagłębia Lubin. W Pogoni przeważnie występował na skrzydle, raczej nie znajdował się w grupie piłkarzy szczególnie mocno forsowanych. Po odejściu z Pogoni jego kariera mocno przyspieszyła. Najpierw pod okiem byłego szkoleniowca Pogoni Adama Gołubowskiego w Stilonie Gorzów, a następnie w Ruchu Chorzów.

Zawodnik świetnie radził sobie w ostatnich dwóch sezonach w Ruchu Chorzów. W ciągu kilkunastu miesięcy gry dla tego klubu zdobył dla chorzowskiej drużyny 9 goli. Mimo że jest lewym obrońcą, to gra bardzo skutecznie, ma już za sobą występy na poziomie drugiej ligi i ewidentnie przerastał możliwościami i charakterem swoich kolegów z III-ligowej drużyny.

Junior ze Szczecinka

Bartolewski jest byłym juniorem Pogoni sprowadzonym ze Szczecinka, ale nigdy nie stanowił pierwszego wyboru. Zawsze lepsze notowania mieli od niego inni piłkarze grający na lewej obronie: Marcel Stefaniak, Jakub Paprzycki i Szymon Waleński, którzy są obecnie piłkarzami co najwyżej na III-ligowym poziomie bez znaczących indywidualnych statystyk i osiągnięć.

Bartolewski, grając w juniorach Pogoni, nigdy nie był przymierzany do gry na lewej obronie, był skrzydłowym i też raczej piłkarzem drugiego wyboru. Przegrywał rywalizację z takimi piłkarzami jak Rafał Maćkowski czy Mateusz Bochnak. Od dwóch sezonów rozwija się jednak bardzo dobrze, dysponuje znakomitymi warunkami fizycznymi, bardzo mocnym uderzeniem z dystansu i silnym dośrodkowaniem.

W czerwcu skończyła mu się umowa z Ruchem, miał bardzo ciekawe oferty i wybrał opcję bardzo ambitną. O miejsce w Zagłębiu będzie musiał mocno powalczyć, ale stać go na grę w wyjściowym składzie. Zimą testowany był przez Raków Częstochowa. Zainteresowanie nim wyrażało jeszcze kilka innych renomowanych klubów.

W II-ligowym GKS Katowice z dużymi szansami na awans do wyższej klasy rozgrywkowej występuje 25-letni Grzegorz Rogala, który jest rówieśnikiem wspomnianych wcześniej Recy i Matyni. To były gracz Błękitnych Stargard, wychowanek tego klubu, ale szkolący się w Lechu Poznań, zdobywający dla tego klubu medale juniorskich mistrzostw Polski.

Lech okazał się za mocnym klubem dla Rogali, ale piłkarz wciąż ma ambicje gry na poziomie ekstraklasy i są one całkowicie uzasadnione. W poprzednim sezonie Rogala zdobył dwa gole i zaliczył trzy asysty. Sezon wcześniej w barwach Błękitnych zakończył rozgrywki z czterema golami i dwoma asystami. Liczby ma zatem przyzwoite.

Przykłady Nowaka, Recy, Klimczaka, Bartolewskiego, Rogali, a także Matyni każą zastanowić się, czy warto bezgranicznie ufać piłkarzom zagranicznym, na których klub w ostatnich latach nie zarabiał pieniędzy ani nie miał nadmiernej sportowej satysfakcji. Problemem pozostaje umiejętność oceny piłkarskiego potencjału piłkarzy młodych, na dorobku i umiejętnego wprowadzania ich do pierwszej drużyny.

Luis Mata nie zagrał jeszcze w Pogoni meczu, wcześniej nie występował na najwyższym poziomie rozgrywkowym ani w Portugalii, ani w Hiszpanii, gdzie grywał na zasadzie wypożyczenia. Nie notował olśniewających liczb, ale otrzymał kontrakt w klubie, wokół którego w ostatnich latach był nadmiar utalentowanych lewych obrońców. Wystarczyło szeroko otworzyć oczy i wykazać się odwagą. ©℗ 

Wojciech PARADA

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

nagy
2020-09-23 23:33:22
zgadza się p.Redaktorze , ale kto ma w pogoni wypatrzec talent i poznac się na nim?przepraszam kto? teoretyk łazowski ,czy miał to byc psycholog cretti?Ukonczone kursy uefa czy uefa pro to jedno a bystre oko trenera i intuicja to drugie,i niestety zadne kursy ci tego nie dadzą.Jak sobie radzi ten drugi w dorosłej piłce chyba zainteresowani wiedzą,po zaliczeniu jednego spadku jest na najlepszej drodze do drugiego,a w pogoni powierzano w jego ręce rozwój chłopaków,wszystko na ten temat
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA