Środa, 27 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Słodka Kluczevia

Data publikacji: 07 kwietnia 2021 r. 22:03
Ostatnia aktualizacja: 08 kwietnia 2021 r. 18:19
Piłka nożna. Słodka Kluczevia
 

Rozmowa z trenerem Marcinem Narkunem

Wieloletnim trenerem Kluczevii Stargard, która jest obecnie w czołówce piłkarskiej IV ligi, jest aktualnie Marcin Narkun, z którym przeprowadziliśmy rozmowę.

- Czy Kluczevia chce awansować do III ligi?

- Każdy sportowiec chcę grać o najwyższe cele. Chcemy awansować do III ligi. Czy udźwigniemy temat organizacyjne i finansowo, to będziemy później o tym myśleć.

- Jak długo trenuje pan piłkarzy w Kluczevii?

- Pracuję od sezonu 2006/200. Jestem wychowankiem Kluczevii, później prowadziłem grupy młodzieżowe. Mam duże zaufanie zarządu, ale nie zawsze było kolorowo, choć najczęściej kończyliśmy sezon w górnej części tabeli. Znam stąd chłopaków i mam tutaj dużą stabilizację pracy.

- Macie najwięcej bramek strzelonych ze wszystkich drużyn w IV lidze. Dokładnie 61. Z czego to wynika?

- Preferujemy ofensywny styl gry. Lubimy podejść wysoko do przeciwnika i odebrać mu piłkę. Chcemy szybko strzelać bramki i mamy do tego odpowiednich napastników.

- Czy jest pan zadowolony z rundy jesiennej?

- Oceniam minioną rundę jako bardzo dobrą. Mogliśmy oczywiście mieć jeszcze więcej punktów, ale mogliśmy też mieć mniej. Nie zakładaliśmy pierwszego miejsca, ale chcieliśmy być w czubie tabeli.

- W minionej rundzie przegraliście ważny mecz z Vinetą Wolin 1:2, a w meczu z Iskierką Szczecin stworzyliście kilka dogodnych okazji, ale straciliście bramkę w 90 minucie i skończyło się remisem 1:1...

- W Wolinie mieliśmy inicjatywę i byliśmy lepszym zespołem. Niestety w samej końcówce straciliśmy dwie bramki i przegraliśmy mecz. Natomiast w spotkaniu z Iskierką, mieliśmy 3-4 dogodne okazje do strzelenia bramki i powinniśmy wcześniej zamknąć ten mecz. Tak się nie stało i rywal pokarał nas golem pod koniec spotkania.

- Czy wasz słodki sponsor Polski Cukier, nadal was wspiera i czy łatwiej z nim o stabilizację w klubie?

- Czujemy wsparcie od naszej lokalnej firmy. Mamy jeszcze pieniądze z miasta, ale głównie utrzymujemy się z pieniędzy od słodkiego sponsora. Gdyby nie on, to ciężko byłoby nam finansowo utrzymać się w IV lidze.

- Czym się pan jeszcze zajmuję oprócz prowadzenia zespołu seniorów i jakie ma pan uprawnienia trenerskie?

- Jestem nauczycielem wychowania fizycznego w szkole. Mam kurs UEFA A.

- Jak funkcjonujecie z Błękitnymi Stargard w jednym mieście. Jest zdrowa rywalizacja, czy może wręcz przeciwnie?

- Jest zdrowa rywalizacja. Współpracujemy i wymieniamy się młodzieżą w zespołach. Jeżeli zaś chodzi o mecze derbowe, to nikt się nie oszczędza. Każdy mecz można przegrać, ale nie z rywalem zza miedzy. Każdy chce coś udowodnić na boisku.

- Mówi się o Kluczevii, że to bardzo doświadczona drużyna w IV lidze...

- Tak. Mam wielu zawodników, którzy wywodzą się z Kluczevii, czyli są wychowankami i znam ich wiele lat. Poza tym gra u nas dwóch chłopaków ze Szczecina oraz pięciu wychowanków Błękitnych. Stanowimy zgrany i doświadczony zespół.

- Jakim systemem lubi pan grać?

- Dopasowuję system gry, do tego co posiadam. Obecnie gram klasycznym systemem 4-4-2 z wysokim pressingiem. Mamy tak dobrych zawodników ofensywnych jak bracia Magnuscy czy Kamil Bartoszyński, że trzeba wykorzystywać ich potencjał w ataku.

- Ostatnia strata punktów, to koniec października i remis z Hutnikiem Szczecin 1:1. Jak długo uda się wam utrzymać tę dobrą serię zwycięstw?

- Mieliśmy kiepski początek sezonu. Później już było dobrze. Ciężko powiedzieć jak długo będziemy wygrywać. Możemy złapać jedną porażkę i nastąpi gorsza seria spotkań. Hutnik miał 10 kolejnych zwycięstw pod rząd i potem zaczął seryjnie tracić punkty. Po przerwie pandemicznej mamy mecz z Vinetą Wolin i jak wygramy, to będzie euforia. Natomiast porażka może wprowadzić niepokój do drużyny i zasiać wątpliwości. Ciężko powiedzieć, kiedy nasza seria się skończy.

- Jak ocenia pan poziom IV ligi?

- Uważam, że poziom IV ligi wzrasta z roku na rok. Grają tutaj wartościowi zawodnicy z ciekawą przeszłością, są solidne ekipy. Mimo, że zespoły, które awansują do III ligi, najczęściej bronią się tam przed spadkiem. Wynika to z tego, że poziom III ligi znacząco wzrósł i jest lekka przepaść między III i IV ligą.

- Trochę się pan zasiedział w Kluczevii...?

- Dobrze się tutaj czuję. Infrastruktura mogłaby być trochę lepsza, ale nie narzekam. Ambicję napędzają wyniki sportowe, a te są dobre. Jakby pojawiła się jakaś oferta, to bym ją rozważył. Na razie skupiam się na pracy w Kluczevii.

- Czy sądzi pan, że dokończymy ten sezon?

- Mam nadzieję, że tak. My na pewno bylibyśmy pokrzywdzeni jakby teraz nie wznowiono sezonu. Mamy zaległy mecz do rozegrania. Bez względu na to, czy byłyby awanse i spadki, zawsze znajdzie się ktoś pokrzywdzony. III liga gra normalnie, a my nie. Różnica jest tylko taka, że oni mają podpisane profesjonalne kontrakty, a my nie.

- Dziękujemy za rozmowę. ©℗

Paweł Reichelt

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

guciu
2021-04-08 17:56:23
Mariusz Borkowski.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA