W piłkarskiej IV lidze dwa czołowe zespoły solidarnie zremisowały i tym sposobem do walki o awans włączył się Bałtyk Koszalin, który pokonał na wyjeździe MKP Szczecinek 2:0 po bramkach Macieja Kazimierowicza i Patryka Sobolewskiego.
Liderujące Wybrzeże Rewalskie Rewal nieoczekiwanie zremisowało w Stargardzie z rezerwami III-ligowych Błękitnych, a w zespole tym grało ligowe zaplecze połączone z młodzieżą, a na boisku stargardzką ekipą kierował rutyniarz Tomasz Pustelnik, pamiętający II-ligowe boje i półfinał Pucharu Polski z Lechem Poznań. Po kwadransie gry goście znad morza objęli prowadzenie po strzale pod poprzeczkę Damiana Gałosza, ale nieoczekiwanie w końcówce do remisu doprowadził Jakub Ignasiak, młodszy brat III-ligowca Macieja Ignasiaka.
- W pierwszej połowie dominowaliśmy i zasłużenie prowadziliśmy, ale po przerwie zbytnio się rozluźniliśmy, a gdy na kwadrans przed końcem Wiktor Sawicki nie wykorzystał świetnej okazji na drugą bramkę, zemściło się to na nas i straciliśmy wyrównującego gola - powiedział trener Wybrzeża Rewalskiego Krzysztof Sobieszczuk.
Wiceliderująca Gwardia Koszalin, znając wynik ze Stargardu, miała chęć zmniejszyć dystans punktowy do zespołu z Rewala i już w 9. minucie objęła prowadzenie w pojedynku na swym boisku z Iskierką Mirand Szczecin po strzale Cezarego Zalewskiego, ale przed samą przerwą po faulu w polu karnym, pewnym strzałem z jedenastki wyrównał Damian Michułka. Ten sam zawodnik wkrótce po przerwie dał szczecinianom prowadzenie. W tym meczu walki do remisu doprowadził w doliczonym czasie Michał Czarny.©℗ (mij)