W Warszawie odbyły się IX mistrzostwa świata młodych zawodników z domów dziecka w piłce nożnej, w których srebrny medal wywalczyła reprezentacja Polski z siedmioma szczecinianami w składzie, a któż inny mógł sędziować finał niż nasz eksportowy arbiter Szymon Marciniak?!
W turnieju rywalizowały 24 drużyny z całego świata, w tym m.in. z tak egzotycznych krajów jak Jordania, Japonia czy Senegal, a grała także broniąca mistrzowskiego tytułu Belgia. 10-osobowa polska drużyna, której trzon stanowiło 7 piłkarzy Sternika Szczecin (nasz klub dziękuje Norbertowi Kiderysowi z firmy RENPRO Sp. z o.o. za nieocenioną pomoc finansową), zgodnie z oczekiwaniami zajęła I miejsce w grupie, a następnie w 1/8 finału pokonała Czarnogórę, w ćwierćfinale - Francję, a w półfinale - Ukrainę. Przed finałem z Bośnią i Hercegowiną już w trakcie słuchania hymnu atmosfera zrobiła się bardziej podniosła i zaczynało się robić gorąco nie tylko ze względu na to, że termometry wskazywały blisko 30 stopni Celsjusza. Regulaminowy czas gry nie wyłonił zwycięzców i potrzebne były rzuty karne, a kiedy bośniacki bramkarz obronił ostatni ze strzałów Polaków, w naszym zespole zapanowała rozpacz. Nasi młodzi piłkarze płakali leżąc na murawie, przytulali się łkając i nie była to oznaka słabości, lecz świadectwo, jak bardzo chcieli zdobyć upragnione złoto! Zawodnicy potrzebowali chwili, aby wyrzucić z siebie negatywne emocje i dopiero rozmowy z trenerami Krzysztofem Kotem i Sławomirem Kremerem oraz z wychowawczyniami sprawiły, że chłopcy zaczęli się cieszyć ze srebrnego medalu.Najwięcej powodów do zadowolenia mieli dwaj szczecinianie, bo Bartosz Przebinda, podobnie jak przed rokiem, został uznany najlepszym piłkarzem mistrzostw, a Dominika Sulikowskiego wybrano najlepszym obrońcą imprezy.
(mij)