Niedziela, 24 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Stolarczyk trenerem reprezentacji juniorów

Data publikacji: 25 lutego 2020 r. 15:58
Ostatnia aktualizacja: 25 lutego 2020 r. 15:58
Piłka nożna. Stolarczyk trenerem reprezentacji juniorów
 

Decyzją zarządu PZPN od 1 marca 2020 roku trenerem reprezentacji Polski do lat 19 będzie były piłkarz, szkoleniowiec i dyrektor sportowy Pogoni Szczecin Maciej Stolarczyk. Na tym stanowisku zastąpi Bartłomieja Zalewskiego.

Stolarczyk pracował ostatnio jako trener pierwszej drużyny Wisły Kraków. Wcześniej łączył prowadzenie reprezentacji Polski do lat 20 i funkcję dyrektora sportowego w Pogoni Szczecin, co nie było dozwolone. Wraz z końcem sezonu 2016/17 wybrał pracę w Pogoni Szczecin. Po roku odszedł z Pogoni i objął pierwszy zespół Wisły Kraków.

Maciej Stolarczyk został dyrektorem sportowym Pogoni Szczecin w styczniu 2015 roku. W tym samym czasie był też w sztabie reprezentacji Polski do lat 20. W 2016 roku Polski Związek Piłki Nożnej mianował Macieja Stolarczyka głównym selekcjonerem tej kadry. W czasie, gdy pracował z reprezentacją, ta zwyciężyła m.in. w „Turnieju Czterech Narodów”, zostawiając w pokonanym polu m.in. Niemców i Włochów.

Stolarczyk przepracował w Wiśle 16 miesięcy. Jego koniec był fatalny. Drużyna przegrała siedem meczów z rzędu, odpadła z rozgrywek o Puchar Polski po porażce z II-ligowymi Błękitnymi Stargard. Zespół pod względem taktycznym wyglądał bardzo źle, praktycznie nie funkcjonował w żadnej formacji.

Problem ze zdobywaniem goli

Drużyna miała problem, by oddać celny strzał w meczu nie mówiąc o zdobyciu bramki. W defensywie każde dośrodkowanie, każdy stały fragment gry stanowił bardzo poważne zagrożenie. Piłkarze wyglądali na kompletnie zdezorientowanych, nie mających wiedzy jak się ustawiać, jak zapobiegać zagrożeniom we własnym polu karnym. Stolarczyk nie umiał temu zapobiec.

Maciej Stolarczyk przejął drużynę w poprzednim sezonie i Wisła przynajmniej na początku rozgrywek spisywała się znakomicie. Grała ofensywnie, strzelała dużo goli, była nawet liderem. Z czasem sportowa pozycja drużyny słabła też, a może przede wszystkim z powodu dużych zawirowań poza sportowych. Zespół był jednak silny kadrowo i wiosną zdołał utrzymać się w ekstraklasie.

Obecny sezon też nie zaczął się dla Wisły źle. Problemy nawarstwiały się z momentem odejścia z klubu Radosława Sobolewskiego, asystenta Stolarczyka, o którym mówiło się, że ma bardzo wiele do powiedzenia w kwestiach taktyki, doboru piłkarzy i generalnie funkcjonowania drużyny. Wyglądało na to, że samodzielnie pracujący Stolarczyk kompletnie sobie nie poradził.

W drużynie było dużo kontuzji, ale to przecież Stolarczyk godził się na podpisywanie kontraktów w zawodnikami starszymi, narażonymi na urazy, lub takimi, którzy już wcześniej dawali sygnały, że nie są okazami zdrowia. Stolarczyk był odpowiedzialny za transfery piłkarzy w ekstraklasie rozpoznawalnych, ale na obecnym etapie w kiepskiej formie i potwierdziło się to w Wiśle.

Transfery Stolarczyka

Do Krakowa nie trafiali piłkarze dla przeciętnego kibica anonimowi, grający wcześniej na poziomie pierwszej, lub drugiej ligi. Trafiali gracze już doświadczeni. Wyglądało to na słabe rozeznanie na piłkarskim rynku w niższych klasach rozgrywkowych, brak pomysłu, posiłkowanie się piłkarzami znanymi mu ze wcześniejszej pracy w Pogoni (Kort, Niepsuj, Pawłowski).

To Stolarczyk był odpowiedzialny za sprowadzenie Maka, Janickiego, Szotę, Burligę, do tego pozytywnie zaopiniował zagranicznych piłkarzy, jak: Bałaniuk, Chuca, Silva, Kumah, oraz wyraził zgodę na przedłużenie umowy z 39-letnim Wasilewskim. Efekt był taki, że Wisła znajdowała się na ostatnim miejscu w tabeli, a sytuację obecnie ratuje z bardzo dobrym skutkiem trener Artur Skowronek

Stolarczyk prowadził Wisłę w 54 meczach i zakończył pracę ze średnią zdobytych punktów na poziomie 1,11. To bardzo słaby wynik, ale co zaskakujące, mocno związany wcześniej z Pogonią szkoleniowiec zyskał dobrą opinię i zaowocowało to zatrudnieniem w PZPN. Wyższą średnią punktową miał odchodzący siedem lat temu z Pogoni Skowronek, a także pracujący bardzo krótko Jan Kocian.

Dla Macieja Stolarczyka praca w Wiśle była drugą próbą trenerską. Jesienią 2010 roku objął drużynę Pogoni Szczecin po Piotrze Mandryszu i jeszcze podczas tej samej rundy pracę stracił. Zespół mający za zadanie awans do ekstraklasy stracił te szanse za kadencji Stolarczyka i asystującemu mu Dariuszowi Adamczukowi. Zespół punktował na poziomie 1,21, a przegrany mecz z Termaliką obserwowało 500 osób. ©℗ Wojciech Parada

Fot. Bartosz Turlejski

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA