Rozmowa z prezesem Świtu Skolwin Pawłem Adamczakiem
W SOBOTĘ o godz.11 na stadionie w Skolwinie odbędą się III-ligowe zachodniopomorskie piłkarskie derby, w których spotkają się zespoły rewelacyjnych beniaminków, miejscowego Świtu i Vinety Wolin, plasujące się w ścisłej czołówce tabeli z szansami nawet na awans do II ligi. Przed tym meczem o rozmowę poprosiliśmy prezesa Świtu Pawła Adamczaka.
- Jakie są przedmeczowe nastroje w ekipie Świtu?
- Do Vinety podchodzimy z respektem, bo to silny i doświadczony zespół, a klasę trenera Pawła Ozgi i jego podopiecznych doceniam, ale ta drużyna jakoś wybitnie nam leży. Jesienią wygraliśmy na wyjeździe 3:1, prowadząc nawet 3:0 i mając okazje na podwyższenie wyniku. Zimą w sparingu na Witkiewicza zwyciężyliśmy 4:2. Z tego co wiem, w sobotę obie drużyny do derbowego pojedynku przystąpią w optymalnych składach, więc powinno być dobre widowisko, a ja liczę na nasze zwycięstwo.
- Będzie to mecz jak każdy inny, czy też będzie miał podniesiony ciężar gatunkowy?
- Pojedynek ten traktujemy wybitnie prestiżowo, będziemy chcieli coś udowodnić, bo czujemy się trochę niedoceniani i mam tu na myśli także szczecińskie media. Na boisku Świt będzie chciał pokazać swoją prawdziwą wartość. Z Vinetą rywalizowaliśmy już od lat, ostatnio w IV lidze i razem awansowaliśmy o szczebel wyżej. Pamiętam też czasy sprzed lat, gdy jako piłkarz rywalizowałem na boisku z obecnym trenerem Vinety Pawłem Ozgą. Są więc jak to się mówi stare porachunki, ale nie w kontekście rewanżyzmu czy złośliwości, lecz w czysto sportowej rywalizacji na bazie szacunku i sympatii. Podobnie jest zresztą z kibicami naszych klubów, dla których będzie to mecz przyjaźni, gdyż mają zawarty pakt koleżeński.
- Czy kibice pobiją rekord frekwencji?
- Na spotkaniu z Bałtykiem Gdynia było ich blisko 600, więc może będzie podobnie. Przypomnę, że bilety są u nas jak zawsze bezpłatne. Na sugestie policji zmieniliśmy godzinę rozpoczęcia z 16 na 11, gdyż o godzinie 18 na Twardowskiego w pojedynku ekstraklasy Pogoń gra z warszawską Legią.
- Z reguły beniaminkowie walczą o utrzymanie, a tymczasem po dwudziestu kolejkach Vineta jest trzecia, a Świt czwarty. Skąd ta miła niespodzianka?
- Latem oba zespoły mocno przebudowały składy i były to istotne wzmocnienia. Do Vinety przyszedł ekstraklasowy rutyniarz Bartosz Ława oraz przez wiele sezonów grający w I lidze Marek Niewiada. My pozyskaliśmy nie tak znanych i doświadczonych zawodników jak Vineta, ale myślę, że obecnie dorównujących im umiejętnościami, choć grali najwyżej w III lidze lub nawet niższych klasach. Zespół Świtu dobrze poukładał Artur Maliński, pracujący u nas od 24 marca ubiegłego roku.
- Świt lepiej spisuje się na wyjazdach niż u siebie...
- W roli gości tylko raz przegraliśmy, a ostatnio zremisowaliśmy, a w pozostałych ośmiu meczach triumfowaliśmy. W tabeli wyjazdów jesteśmy zdecydowanym liderem i gdyby to tylko ona była wiążąca, moglibyśmy szykować się do barażów o II ligę. W Skolwinie szło nam natomiast trochę gorzej, ale mam nadzieję, że w sobotę nie zagramy gorzej niż jesienią w Wolinie.
- Dziękujemy za rozmowę.©℗ (mij)
Fot. R. Pakieser