Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Szczęśliwa wygrana z Armenią

Data publikacji: 11 października 2016 r. 23:03
Ostatnia aktualizacja: 12 października 2016 r. 11:21
Piłka nożna. Szczęśliwa wygrana z Armenią
 

Eliminacje piłkarskich mistrzostw świata. Polska – Armenia 2:1 (0:0)

Bramki: 1:0 Mkojan (48, samobójcza), 1:1 Pizzelli (50), 2:1 Lewandowski (90).

Żółte kartki: Cionek, Błaszczykowski (Polska), oraz Andonian, Beglarjan, Pizzelli (Armenia).

Czerwona kartka: Andonian (Armenia, 30)

Sedziował Ivan Kruzliak (Słowacja)

Widzów: 44 786.

Polska: Fabiański - Błaszczykowski, Glik, Cionek, Jędrzejczyk (34, Wszołek) - Grosicki (70, Kapustka), Krychowiak, Zieliński, Rybus - Teodorczyk (85,Wilczek), Lewandowski.

Armenia: Beglarjan - Minasjan, Harojan, Mkojan, Andonian, Hajrapetjan - Howhannisjan (60, Özbiliz), Grigorjan, Muradjan (34, Woskanjan), Manojan - Pizzelli (85, Hakobjan).

Polska reprezentacja wzbogaciła się we wtorkowy wieczór o kolejne trzy punkty, ale może mówić o ogromnym szczęściu, że zakończyła mecz zwycięstwem. Mecz z Armenią był w wykonaniu polskiej ekipy fatalny. Armenia od samego początku założyła, że jest dużo słabsza, ma mniej wartościowych piłkarzy i będzie się bronić tak długo, jak to możliwe.

I rzeczywiście przez długi czas udawało jej się nie tracić gola. Po tym, jak jeszcze w pierwszej połowie czerwoną kartkę otrzymał obrońca Armenii, to wyglądało na to, że spotkanie praktycznie jest rozstrzygnięte. Nikomu nie przyszło do głowy, że rozdygotana ze strachu Armenia, która praktycznie nie jest zdolna przejść przez własną połowę, jest w stanie utrzymać wynik bezbramkowy przez godzinę gry w osłabieniu.

Jak polscy piłkarze tuż po przerwie wyszli na prowadzenie, to wszystkim ulżyło. Spodziewano się, że dopiero teraz nastąpi festiwal strzelecki, kilka bramek strzeli Lewandowski, a Ormianie będą popełniać więcej błędów i stracą ochotę do heroicznej obrony.

Polacy popełnili jednak ten sam błąd, co w meczu z Danią. Tuż po zdobyciu gola nie utrzymali koncentracji i szybko bramkę też stracili. O ile w spotkaniu z Danią sytuacja była korzystniejsza z tego powodu, że wynik był zdecydowanie lepszy, to w pojedynku z Armenią już tak nie było.

Przewagę bramkową trzeba było na nowo zbudować, a na boisku okazało się to niezwykle trudne. Polacy atakowali, ale pomysłów mieli coraz mniej. Nerwów za to było coraz więcej, coraz więcej było też ryzyka, gry otwartej, przez Ormianie stworzyli po przerwie przynajmniej trzy znakomite okazje z kontry. Jedną z nich już w doliczonym czasie gry, po czym w ostatniej akcji meczu gola na wagę zwycięstwa zdobył Lewandowski.

Do drużyny Nawałki znów uśmiechnęło się szczęście. We wtorkowy wieczór byli źle dysponowani, dublerzy nie sprostali zadaniu, zmiennicy: Wszołek i Kapustka spisywali się gorzej od poprzedników, ale mimo to udało się wygrać. ©℗ (par)

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

guciu
2016-10-12 11:16:21
Robert Lewandowski załatwił robotę chociaż horror był koniec.
Szczęście
2016-10-12 09:33:51
Właśnie, szczęśliwa. A jaka miała być? Nie oparta wyłącznie na szczęściu.
Zwyciestwo i to najwazniejsze..
2016-10-12 00:43:59
Mozna tak wymieniac czy ten ZAWODNIK lepszy a ten gorszy.Gorski sie nazywal i na te czasy wymyslil kontre z ktora nikt nie mogl sobie poradzic.Teraz inna pilka i gdyby tak dopasowac ta kontre do agresywnej strefy zwanej w Polsce pressingiem moze to byc znacznie lepsza bron anizeli mizerne podania wszez i do tytlu zwane atakiem pozycyjnym.Przy takiej obronie na swojej szesnastce jak dzis w wykonaniu Armenii obowiazuja jednak te stare zasady wymyslone bardzo dawno temu a mianowicie :gra bokami czyli skrzydlami,wejscia klepka i strzaly z poza 16-tki ale nie moga to byc podania do bramkarza bokiem a solidne strzaly prostym podbiciem. Jak do tego by jeszcze dorobic linie pilki i odbiory jak najszybciej po stracie pilki nie byloby takiej kompromitacji jak dzisiaj ktora byla szokujaca.To nieprawda ze gra dwoma napastnikami daje wiecej ale swiadczy ze jakos trudno zostawic te przyzwyczajenia .Dzis tak samo jak tutaj w w meczu Szwecja-Bulgaria bylo w reper.Polski 9 stojkowych i jeden Lewandowski.Wystarczylo ale w Rumunii moze tak nie byc .W pilce wazne jest jednak szczescie i tak bylo dzisiaj wiec mimo wszystko gratulacje za 3 punkty ale ostrzezenie tez.. PozdrBM
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA